Wpis z mikrobloga

@Kernydz

ale trochę racji, jest multum gówno magistrów od zarządzenia stosunkami, a brakuje fachowców


Ale to jest wina młodych ludzi, którzy w wieku 15-17 lat muszą decydować o swojej przyszłości?

Kto ma im pomóc w podjęciu decyzji?

Rodzice, którzy wychowali się w okresie komuny i za życiowe osiągnięcie uważali pójście na studia?

#!$%@? się do młodych, że rozbudzone zostały w nich nadzieję na przyzwoitą pracę po studiach jest czystym #!$%@?ństwem.

A jeszcze
@Kernydz

Żeby nie było.

Mi się w miarę udało ogarnąć życie po studiach.

Pracuję w IT, ale wynika to tylko z mojego jako takiego życiowego ogarnięcia i walki o swoje.

Wiem jednak, że wielu moich rówieśników nie ma moich cech i nie byli w stanie odnaleźć się po studiach na rynku pracy.

ale ja nikogo nie obwiniam tylko mówię jak jest


No dobra, ale czyja to jest wina? Młodzieży, której zostało wmówione,
@Fortis_: Ty naprawdę nie dostrzegasz, że oba te tweety mówią o innych grupach osób? Mosze ciągnie łacha z lewarów, że są nierobami. Na drugim tweecie lewary wycierają sobie mordę niewykwalifikowanymi pracownikami pokolenia, które zawłaszczają jakby to lewary sobie ręce urywali w tych pracach a nie osoby na których żerują.
Pytanie brzmi: Czy dostrzegasz, że w tych dwóch tweetach mowa o dwóch różnych grupach osób?
@Neubert: to jest wina zarówno systemu, który kazała właściwie podejmować decyzje dzieciom ( wybór profilu w LO zaraz po gimnazjum) jak i ludzi, którzy nie są zaradni życiowo. Dowód anegdotyczny to gówno, ale podam przykład moich znajomych : 1. CHUMANISTA od 10 lat próbuje zostać magistrem dziennikarstwa, efekt taki, że właściwie nic nie umie 2. Odkąd skończył 18 lat pracował na budowach, potem założył własną firmę teraz ma dom i dwa
A jeszcze te propozycje - idź pojeździć tirem. No rzeczywiście, super perspektywa spędzenia całego miesiąca w trasie poza domem.


@Neubert: Czyli najpierw płaczą, że w tym kraju nie ma pracy za godną płacę, a potem okazuje się, że chodzi im tylko o dobrze płatną pracę, ale w godzinach 9-17 w czystych warunkach, z owocowymi czwartkami, bez nadgodzin, z kartą medicover, stojakiem na rowery, prysznicem i darmowym late.
Nie są jakąś fantasmagorią.


@Neubert: Ale przecież posłowie lewicy sami twierdzą, że nie wszyscy mogą pracować w korpo, z czym się zgadzam, więc dostali przykład, że nie trzeba być specjalistą IT, prawnikiem czy managerem wysokiego szczebla, żeby żyć godnie. Po prostu elektorat lewicy dalej buja w obłokach i myśli, że w życiu wystarczy dobrze się uczyć i robić to co się lubi, tylko że to nie zawsze wystarcza. Dlatego jak
a jak czyjaś praca przynosi marne zyski, to niech mu się do życia dokłada ten, który ma pracę przynoszącą wysokie zyski.


@kezioezio: ooo, ale nieładnie tak wytykać socjaluchom podstawy ich działania, bo zaraz wyjdzie, że pewno "dobrze trafiłeś na loteryji genuw i rodzicuw i kurna nabijasz siem z biednych ludzi"
@Neubert:

Ale to jest wina młodych ludzi, którzy w wieku 15-17 lat muszą decydować o swojej przyszłości?


Kiedyś w takim wieku ludzie po prostu wchodzili na rynek pracy, ewentualnie opiekowali się gospodarstwem rolnym. Sytuacja naszego pokolenia i tak jest dosyć komfortowa w porównaniu z pokoleniami naszych rodziców czy dziadków.

#!$%@? się do młodych, że rozbudzone zostały w nich nadzieję na przyzwoitą pracę po studiach jest czystym #!$%@?ństwem.


Myślę, że to bardziej
@Kernydz: Rodzice mają bardzo duży wpływ na zaradność dziecka. Nie wspominając już o predyspozycjach genetycznych, lwia część czynników kształtujących osobowość (czyli też poziom zaradności) pojawia się w dzieciństwie i okresie dojrzewania. Potem dochodzą kolejne takie jak szczęście, wahania na rynku pracy, odpowiedni ludzie wokół. Nie wszystkie rzeczy da się wypracować czy przewidzieć. Dlatego też ludzie świadomi tych zmiennych starają się kształtować rzeczywistość w taki sposób, aby nie skazywać ludzi mniej zaradnych