Update "afery" SMS: Alior Bank brnie w tłumaczenia rodem z fantasy...

mily3city
mily3city

Cześć!


Jakiś czas temu opisałem ciekawy moim zdaniem przypadek "korporacyjnej arogancji". Chodziło o to, że Alior Bank przesłał do mnie SMS z moim numerem PESEL, a gdy zwróciłem uwagę że takie przesyłanie danych jest moim zdaniem niedopuszczalne bank odpisał, że ów SMS było to... "hasło jednorazowe".


Oryginalny wpis:

https://www.wykop.pl/link/5907...


Nie spodziewałem się, że mój wpis spotka się z aż tak dużym zainteresowaniem dlatego bardzo Wam dziękuję za nagłośnienie sprawy. Przesyłam też mały update, bo bank dalej brnie w mało wiarygodne wyjaśnienia.


Zgodnie z zapowiedzią wystosowałem oficjalną skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Istotą skargi nie było rzecz jasna to, że bank ujawnił mi mój własny numer PESEL, lecz to że zbagatelizował mój sprzeciw wobec takiego sposobu przetwarzania moich danych osobowych i nie wyjaśnił należycie sprawy przedkładając zamiast tego idiotyczne wyjaśnienie o "haśle jednorazowym".


Do Alior Banku nie kierowałem w powyższej sprawie żadnych dalszych zgłoszeń. Wysłałem jedynie na e-mail kontaktowy banku link do znaleziska na wykopie z pozdrowieniami dla osoby udzielającej odpowiedzi na zgłoszenie reklamacyjne oraz mail z załączeniem skargi do UODO.


Bank te wiadomości zinterpretował jako nowe zgłoszenie reklamacyjne i z początkiem miesiąca wysłał mi ponowną odpowiedź brnąc dalej w tłumaczenia rodem z dziedziny fantasy...


Tym razem "hasło jednorazowe" zamieniło się w hasło do odczytania odpowiedzi na reklamację, która to odpowiedź była wysłana na mój adres e-mail


595878306151304142524578_1613508535LEL5CW3XYgHvMnZxyuzsqX.jpg


Z banku jednak nie otrzymałem jednak na adres e-mail żadnej odpowiedzi na reklamację. Ba, nie otrzymałem żadnego dokumentu zabezpieczonego hasłem.


Czytając odpowiedź banku, gdzie "hasło jednorazowe" zamieniło się w hasło do otwarcia załącznika (a więc z zasady - jednak nie jednorazowe) przypomniałem sobie, iż kilka miesięcy wcześniej kierowałem do Alior Banku inne zgłoszenie reklamacyjne i poprosiłem o przesłanie odpowiedzi na adres e-mail. Odpowiedziano mi, że nie jest to możliwe bowiem bank nie stosuje takiej formy odpowiedzi. Przyjąłem te wyjaśnienia do wiadomości.


595878306151304142524578_1613508769MTwoJinQpwjSHvoNPOIIy9.jpg

Upewniłem się na stronie banku, że nie zmienił on przez te parę miesięcy (pismo jest z 6 maja) swojej polityki w zakresie odpowiedzi.

Na marginesie: szczególnie ciekawie wygląda dla mnie opcja odpowiedzi na reklamację poprzez SMS. Jednak kto pisał reklamacje do banków ten się w cyrku nie śmieje i mam takie odpowiedzi, które spokojnie pomieszczą się we wiadomości SMS.

Tyle jeżeli chodzi o dziwne tłumaczenia Alior Banku.


W zakresie skargi do UODO otrzymałem w ubiegłym tygodniu pismo z Urzędu z informacją o wszczęciu postępowania i wezwaniem do przedłożenia korespondencji wymienionej z bankiem w przedmiotowej sprawie. Wcześniej tej korespondencji nie załączałem sądząc, że wezwany zostanie do jej przedstawienia bank, ale w sumie to logiczne, że Urząd porówna dokumenty przedłożone przez obie strony.


Dobrze się jednak złożyło bowiem tym sposobem oprócz pierwszej odpowiedzi stanowiącej o "haśle jednorazowym" mogłem dodać też i tą drugą, w której bank dalej idzie w zaparte. Oczywiście przedłożyłem też dokumentację na potwierdzenie, że nie ma możliwości otrzymania odpowiedzi na reklamację na adres e-mail.


Czekam teraz na finał postępowania Urzędu, o czym nie omieszkam Was poinformować.


Jeszcze raz dzięki za ogromne zainteresowanie tematem.