Za wzrost przestępczości w USA odpowiada… ruch Black Lives Matter

Radiowóz policji z Richmond, gdzie aresztowano kanibala. Zdjęcie ilustr.: richmondconfidential.org
Radiowóz policji z Richmond. Zdjęcie ilustr.: richmondconfidential.org
REKLAMA

Powstanie ruchu Black Lives Matter przynosi kolejne skutki uboczne. Nie chodzi tu nawet o samą atmosferę przyzwolenia na łamanie prawa, ale o konkretne postulaty, które społeczeństwu odbijają się czkawką.

Po śmierci Floyda przetoczyła się fala oskarżeń policji o rasizm i brutalność. W wielu miastach rządzonych przez Demokratów poszli jeszcze dalej i nastąpiły cięcia budżetowe dla policji i to mogło już wywołać konkretne skutki w postaci wzrostu przestępczości w 2020 roku.

Chodzi m;in. o zmniejszenie liczebności policji w większości głównych amerykańskich miast. Gazeta „Quillette” ujawniła dane z raportu National Commission on Covid-19 and Criminal Justice (CCCJ). Wynika z niego, że w USA ilość zabójstw, przemocy i napadów z bronią w ręku znacznie wzrosła w drugim półroczu 2020 r.

REKLAMA

Wskaźnik zabójstw podskoczył latem o ponad 40% w porównaniu z tym samym okresem w 2019. Jesienią, licząc rok do roku, był wyższy o 30%. Badanie objęło 21 miast, w których dokonano w sumie o blisko 700 zabójstw więcej w porównaniu z rokiem 2019. Liczba „poważnych napadów” wzrosła o 15% latem i o 13% jesienią. Ataki z bronią w ręku odpowiednio o 15% i 16%.

Trudno tego nie łączyć z ograniczeniami nakładanymi na działania policji w imię postulatów ruchu Black Lives Matter. Policjanci boją się interweniować, ale najważniejszą rolę wydają się odgrywać cięcia budżetowe. Na przykład budżet policji w Nowym Jorku obcięto, według USA Today o… miliard dolarów.

W Los Angeles o 150 milionów dolarów. W Minneapolis, gdzie budżet policji obcięto, średnia liczba tygodniowych kontroli drogowych spadła od maja 2020 roku o… 80%. To samo dotyczy wielu innych dużych miast, m.in. Chicago.

Aktywista BLM w bibliotece palił książki konserwatywnych autorów

REKLAMA