Nadmierna śmiertelność w Polsce była jesienią najwyższa w całej Unii Europejskiej [WYKRES DNIA]

Eurostat podał oficjalne dane o nadmiernej śmiertelności w krajach Unii Europejskiej za listopad 2020 r. Na czele tego dramatycznego zestawienia znalazła się Polska. Co więcej, żaden kraj w żadnym miesiącu pandemii nie odnotował aż tak olbrzymiego wzrostu śmiertelności co Polska w listopadzie.

Unijna agencja statystyczna Eurostat opublikowała oficjalny raport o nadmiernej śmiertelności w krajach UE w 2020 r. - na razie do listopada włącznie. Jego wyniki oddają skalę dramatu, z którym mieliśmy do czynienia w Polsce jesienią (i który w gruncie rzeczy, w mniejszym nasileniu, ale trwa do dziś).

W Polsce w listopadzie najwięcej nadmiarowych śmierci w UE

Z danych Eurostatu wynika, że w Polsce w listopadzie 2020 r. zmarło o 97,2 proc. więcej osób niż średnio w listopadach w latach 2016-2019 (tak właśnie agencja definiuje nadmierną śmiertelność). Mowa o wszystkich zmarłych - zarówno ofiarach COVID-19, jak i zmarłych osobach, u których nie wykryto koronawirusa.

Innymi słowy - nadmiarowa śmiertelność jest miarą nie tylko siły uderzenia samego koronawirusa, lecz także jego wpływu na wydolność systemu opieki zdrowotnej (spóźniona pomoc medyczna czy diagnostyka wskutek przeciążenia systemu) oraz nastroje społeczne (lekarze alarmują, że część osób z obawy przed zakażeniem zwleka zbyt długo z wizytą w przychodni, na SOR-ze czy z wezwaniem pogotowia). 

Tych 97,2 proc. to nie tylko najwięcej spośród wszystkich krajów Unii w listopadzie. Wyższego wzrostu śmiertelności nie miał żaden inny kraj wspólnoty w żadnym z poprzednich miesięcy pandemii. Wiosną, gdy pierwsza fala koronawirusa bardzo boleśnie doświadczała kraje zachodniej Europy, w najgorszej sytuacji była Hiszpania, gdzie w marcu nadmierna śmiertelność wyniosła ok. 53 proc., a w kwietniu 79 proc.

W Polsce w okresie najgorszego uderzenia koronawirusa nadmierna śmiertelność liczona według metodologii Eurostatu wyniosła 45 proc. w październiku (drugi wynik w Unii za Czechami) i wspomniane ponad 97 proc. w listopadzie.

embed

Oficjalnych statystyk za grudzień Eurostat jeszcze nie opublikował, ale z danych polskiego Rejestru Stanu Cywilnego wynika, że wówczas zmarło o blisko 50 proc. więcej osób niż średnio w poprzednich kilku latach. Na podstawie tygodniowych danych raportowanych przez część krajów do Eurostatu - acz regularnie robi to tylko część - można szacować, że znów był to jeden z wyższych wyników w Unii (choć bardzo silnie wskaźniki śmiertelności poszybowały w górę także m.in. na Litwie, w Słowenii czy Bułgarii).

Setki tysięcy nadmiarowych śmierci w UE

Jak podlicza Eurostat, do października włącznie, według jego metodologii, w krajach unijnych doszło do blisko 300 tys. nadmiarowych śmierci. A są to dane jeszcze sprzed listopadowo-grudniowego szczytu (za listopad Eurostat nie ma danych z Włoch, za grudzień z wielu innych krajów, więc nie podał jeszcze szczegółowych danych dla całej Unii za te miesiące). Na podstawie szczątkowych danych można szacować, że do końca roku liczba "dodatkowych śmierci" w Unii mogła wzrosnąć w okolice nawet 500 tys.

Do października włącznie miesiącem z najwyższą nadmierną śmiertelnością w całej Unii był kwiecień (ok. 25 proc.). Z przyczyn opisanych powyżej na razie Eurostat nie podał takich danych za listopad i grudzień, ale z całą pewnością można powiedzieć, że w skali całej wspólnoty listopad był znacznie gorszy od kwietnia (prawdopodobna nadmiarowa śmiertelność przekroczyła 30 proc.). 

embed

Polska w czołówce za cały rok

Choć pełne dane za 2020 r. ze wszystkich krajów Unii dopiero spływają, to już teraz można powiedzieć, że w ujęciu całego minionego roku Polska była w ścisłej europejskiej czołówce pod względem nadmiernej śmiertelności. 

Analizy na ten temat, bazując m.in. na podstawie tygodniowych danych przekazywanych przez kraje członkowskie do Eurostatu, prowadzą Jakub Lipiński i Bartosz Paszcza z Klubu Jagiellońskiego. Z ich wyliczeń wynika, że Polska miała w 2020 r. drugą najwyższą nadmierną śmiertelność spośród krajów UE - za Bułgarią. W ich metodologii nadmierna śmiertelność liczona jest jako wzrost odsetka liczby osób zmarłych w 2020 r. w porównaniu do średniej z lat 2015-2019. W takim ujęciu, Polska miała ok. 2 tys. nadmiarowych zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców. Za Polską i Bułgarią w tym przykrym zestawieniu prawdopodobnie znajdą się m.in. Słowenia, Czechy, Belgia czy Hiszpania.

I choć nadmierną śmiertelność można definiować w różny sposób - np. odnosząc liczbę zmarłych z 2020 r. do danych z różnych okresów i przyjmując różne zastrzeżenia (warto pamiętać, że Polska nawet i bez pandemii jest w okresie wymierania powojennego wyżu demograficznego, więc liczba śmierci zapewne i tak by rosła) - to niestety w każdym ujęciu jesteśmy w ścisłej europejskiej czołówce. 

W całym 2020 r. zmarło w Polsce blisko 480 tys. osób, o około jedną szóstą więcej niż rok temu. W dotychczas najgorszym po drugiej wojnie światowej 2018 r. zmarło w Polsce ok. 414 tys. osób.

Zobacz wideo Rząd zmienia kolejność szczepień. Chodzi o pacjentów z chorobami przewlekłymi
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.