Bunt przedsiębiorców rozlał się na całą Polskę. Otwierają hotele i restauracje. "Stanęliśmy pod ścianą"

Akcja #OtwieraMY zatacza coraz szersze kręgi. W weekend w całej Polsce przedsiębiorcy otwierają swoje hotele, puby i restauracje. W wielu miejscach pojawia się policja i sanepid.

Rośnie liczba przedsiębiorców, którzy zamierzają zignorować rządowe restrykcje związane z epidemią koronawirusa. Twierdzą oni, że wprowadzone ograniczenia są bezprawne. Powołują się przy tym na wyroki sądów - m.in. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który stwierdził, że bez wprowadzenia stanu klęski żywiołowej zakazywanie określonej działalności nie ma podstaw.

Zobacz wideo Czy nowe mutacje i trzecia fala epidemii jest już widoczna na oddziałach?

W ramach inicjatywy #OtwieraMY w sieci pojawiła się "interaktywna mapa wolnego biznesu". W tej chwili w wykazie znajduje się kilkadziesiąt lokali z całej Polski. Są wśród nich przede wszystkim restauracje, ale i kluby, siłownie, kawiarnie.

Większość przedsiębiorców deklarowała, że działalność zamierza wznowić w poniedziałek 18 stycznia. Taką deklarację na specjalnej konferencji złożyło m.in. stu właścicieli hoteli z Karpacza.

Otwieramy się! Chcemy jako przedsiębiorcy godnie żyć. Nie potrzebujemy tych wszystkich pieniędzy, które nam obiecują, a których nie ma. Chcemy zarabiać i dać zarobić naszym pracownikom, którzy do dnia dzisiejszego nie mają wypłacanych pieniędzy, ponieważ my też nie mamy im z czego wypłacić. Czekaliśmy spokojnie, ale nasz spokój już się zakończył

- mówił właściciel rezydencji "Na skrócie" w Karpaczu Damian Chrzanowski podczas konferencji prasowej.

Ruszyła akcja #OtwieraMY. Przedsiębiorcy otwierają swoje biznesy

Niektórzy nie czekali jednak do poniedziałku i otworzyli biznesy już w weekend. W sobotę z całej Polski napływały doniesienia o hotelach, restauracjach, które wznowiły działalność. Z informacji przekazanych przez inicjatorów akcji #OtwieraMY wynika, że do inicjatywy dołączyły lkoale z Warszawy, Olsztyna, Gdyni, Szczecina, Łodzi, Płocka, Zakopanego czy też Gliwic.

W Toruniu w sobotę punktualnie o godzinie 11:00 otworzyła się restauracja Smaki Indii, a na miejscu pojawiło się ok. 20 klientów.

Nasza sytuacja wygląda tak, że nie dostaliśmy żadnej pomocy od państwa. Nie dostaliśmy żadnych środków z pierwszej tarczy i nie dostaniemy też z drugiej. Stanęliśmy pod ścianą. Mieliśmy wybór: albo zamykamy się na zawsze i tracimy wszystko, co tutaj włożyliśmy i zostajemy z zadłużeniem, albo otwieramy i próbujemy zarobić

- powiedziała Agnieszka Czyż ze Smaków Indii, cytowana przez PAP.

W niektórych miejscach interweniowała policja i sanepid. Służby pojawili się m.in. w jednym z pubów w Gorzowie Wielkopolskim. Obecni na miejscu funkcjonariusze stwierdzili, że właściciel lokalu złamał obostrzenia i zapowiedzieli skierowanie wniosku do sądu.

Również w sobotę otwarta karczma Schronisko Smaków w Bukowinie Tatrzańskiej, która sygnowana jest nazwiskiem Magdy Gessler. Znana restauratorka odcięła się jednak od decyzji o otwarciu lokalu.

Ja jako Magda Gessler dowiedziałam się o tej decyzji z Toronto. Nikt mnie nie pytał o moją opinię w temacie otwierania restauracji. Nie zgadzam się z postanowieniem Łukasza Zadylaka franczyzobiorcy Schroniska Smaków prowadzonego przez spółkę Tatry Wysokie. Jest to jeszcze jedna jego samowola. Wszystkie decyzje biznesowe należą do Pana Zadylaka i to on za nie odpowiada. To jest duża restauracja ma ponad 300 miejsc siedzących ze względu na zagrożenie epidemiologiczne. Ja się pod tym nie podpisuje!

- napisała na Facebooku.

W sobotę w Schronisku Smaków pojawił się sanepid i policja, która legitymowała także klientów lokalu. Powód? Niezasłanianie ust i nosa w przestrzeni publicznej.

Zakaz nałożony na restauracje jest nielegalny. Ograniczenia działalności gospodarczej mogą być nałożone tylko w drodze ustawy, stanu wyjątkowego, stanu wojennego lub stanu klęski żywiołowej. Żadnego z nich w Polsce nie nałożono 

- tłumaczyła Kamila Sakałus ze Schroniska Smaków, cytowana przez "Gazetę Wyborczą".

Dworczyk próbuje uspokajać sytuację. Szef małopolskiego sanepidu nie ma wątpliwości

Do działań wielu polskich przedsiębiorców na sobotniej konferencji odniósł się Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera.

Wierzymy w odpowiedzialność, dyscyplinę i solidarność wszystkich Polaków. Wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni przedłużającą się pandemią i lockdownem, nie ma chyba w Polsce rodziny i osoby, która by nie cierpiała ze względu na pandemię i kryzys nią wywołany - nie tylko gospodarczy, ale społeczny

- tłumaczył Michał Dworczyk.

Szef małopolskiego sanepidu, Jarosław Foremny, nie ma natomiast wątpliwości, że na dłuższą metę trudno będzie zapanować nad "buntem".To pospolite restauratorskie nieposłuszeństwo i my tego nie opanujemy. Jest to walka z wiatrakami - tłumaczył w rozmowie z serwisem lovekrakow.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.