BMW, Hyundai, Peugeot i Volkswagen: spośród tych marek wybrane zostaną auta, którymi będą wkrótce jeździć pracownicy 70 instytucji państwowych - donosi "Fakt". Dziennik dodaje, że oprócz 308 samochodów urzędnicy kupią również… myjnię.

Jak czytamy w "Fakcie", Centrum Obsługi Administracji Rządowej, nadzorowane przez szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, ogłosiło właśnie przetarg na zakup i montaż nowej myjni automatycznej.

"Wymagania? Minimum 15 programów mycia, nowoczesne gąbkowe szczotki myjące poziome i pionowe, produkowane w takiej technologii oraz z takiego materiału, aby ich ingerencja w powłokę lakierniczą mytych pojazdów była możliwie najmniejsza" - donosi gazeta.

Według dziennika, myjnia ma mieć także funkcję woskowania aut.

"Cena? COAR, który drugi raz już przymierza się do takiego zakupu, szacuje, że chce wydać na myjnię nawet 470 tysięcy złotych" - podaje "Fakt".

Ksenonowe reflektory, przyciemniane szyby, podgrzewane fotele, alufelgi

Gazeta już wcześniej donosiła również, jakie konkretnie mają być nowe auta dla urzędników.

"Oprócz tradycyjnych benzyniaków i diesli rząd chce kupić także ekologiczne hybrydy i elektryki; oprócz aut osobowych mają zostać kupione także SUV-y z napędem na cztery koła, furgonetki i busy. W niektórych autach mają być ksenonowe reflektory, przyciemniane szyby, podgrzewane fotele, podłokietniki, alufelgi" - opisywał "Fakt" końcem października.

Dziennik podał wówczas także, że nowe samochody mają trafić m.in. do resortów: finansów, spraw zagranicznych, zdrowia i obrony narodowej.