Starosta PiS o protestujących: niech idą do meczetów, wyszliby bez głów
Najlepiej by było, żeby weszła dyktatura i zrobiła porządek z tym wszystkim - w tych słowach starosta kolbuszowski z ramienia PiS skomentował manifestacje po decyzji TK ws. aborcji. Zdaniem Józefa Kardysia, gdyby protestujący weszli do meczetów, to "wyszliby bez głów".
Od czwartku 22 października trwają w całej Polsce protesty przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który za niezgodny z konstytucją uznał przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu.
Kolejny dzień protestów. Strajk Kobiet chce dymisji rząduNa ulice miast w całym kraju wyszły setki i tysiące osób. Blokowali ulice miast, manifestowali pod kościołami, budynkami rządowymi oraz biurami poselskimi i senatorskimi polityków PiS. W piątek 31 października odbyła się w Warszawie demonstracja, w której uczestniczyło od 100 do nawet 150 tysięcy ludzi. Był to największy liczebnie protest w Polsce od 1989 roku.
Uczestniczący w wydarzeniach Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiada, że to nie koniec protestów. Jego przedstawicielki jeszcze pod koniec października przedstawiły postulaty, wśród których znalazła się m.in dymisja rządu PiS.
Starosta PiS marzy o dyktaturze. O protestujących: niech protestują w meczetach, wyszliby bez głów
Powiedzieć, że politycy PiS nie są pozytywnie nastawieni do protestów, to nic nie powiedzieć. Niektórzy pozwalają sobie jednak na wyjątkowo bulwersujące wypowiedzi. Jak np. Józef Kardyś, starosta powiatu kolbuszowskiego (woj. podkarpackie), który podczas zorganizowanej pod koniec października sesji rady powiatu dobitnie wyraził swoją opinię na temat wydarzeń z ostatnich tygodni. Zapis wideo całej niemal dwugodzinnej sesji jest dostępny w internecie:
Zdaniem starosty "młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, jak są manipulowani. To pożywka dla Europy Zachodniej, która już utraciła pewne wartości". Zaproponował, by demonstranci protestowali w meczetach. – Prawdopodobnie by i wtargnęli, tylko wyszliby bez głów. Dlatego jest apel, by bronić naszych wartości i nie dawać się ponosić emocjom. Niech takie poglądy nas nie poróżniają, bo to zguba dla naszej ojczyzny – dodał.
Kardyś zabłysnął też "propozycją" poradzenia sobie z niepokojami społecznymi. – Demokracja demokracją, ale rozbudowana demokracja jest anarchią. To, co dzieje się teraz w Polsce, jest anarchią. Niektórzy robią wszystko, by koronawirusa roznieść. Bo jeżeli się chodzi bez maseczek i protestuje, do kościołów się wchodzi, to na miłość boską! Najlepiej by było, żeby weszła dyktatura i zrobiła porządek z tym wszystkim – mówił.
Starosta PiS podał się do dymisji, by dostać odprawę
Nie jest to pierwsza kontrowersja, związana z postacią PiS-owskiego starosty. Dwa lata temu, zaraz po wyborach samorządowych, Kardyś zasłynął tym, że podał się do dymisji z funkcji starosty, po czym po dwóch dniach rada powiatu ponownie wybrała go na to stanowisko.
Cała operacja została przeprowadzona po to, aby polityk mógł uzyskać sporą odprawę (media pisały o kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych). On sam nie widział w tym żadnego problemu i tłumaczył, że przepisy zezwalają na taki manewr.
Starosta zrezygnował, dwa dni później znów został wybrany. Dostał...wysoką odprawę. "Należy mi się za harówkę"- Nie widzę w tym niczego dziwnego, że chcę skorzystać z uprawnień. Teraz mogę w każdej chwili złożyć wniosek o emeryturę - wyjaśniał wtedy w rozmowie z rzeszowską "Gazetą Wyborczą", dodając, że te pieniądze należą mu się "za harówkę".
RadioZET.pl/rzeszow.wyborcza.pl/YouTube