Portal tvn24.pl dotarł do nagrań z Wrocławia z okresu między 12 a 15 października oraz z Warszawy z 14 października. Na tym z pierwszego miasta słychać, jak załoga karetki informuje dyżurnego SOR, że pacjent w czasie badania przez kardiologa doznał udaru i że wiozą go do szpitala.
- Ze względu na to, że nie działa u nich tomograf komputerowy, gdyż tam mieli pacjenta z covidem i nie będzie działał przez godzinę, jedziemy do was z panem jeszcze jako udar dodatkowo. Będziemy za pięć minut - mówi załoga karetki.
- Aktualnie nie mamy miejsc na SOR-ze - odpowiada dyżurny szpitalnego oddziału ratunkowego.
- Nie ma innej możliwości, jak tylko przewiezienie pacjenta do was. Jako świeży udar...
- Nie mamy żadnego wolnego łóżka.
- No, ale tutaj nie działa tomograf komputerowy, nic nie wymyślimy.
- A Marciniak?
- Nie no, słuchaj, Marciniak jest daleko bardzo. Pan jest przebadany tutaj w wojsku przez neurologa i po prostu neurolog też opisał to wszystko dokładnie.
- To chcecie, żebyśmy na waszych noszach robili tomograf? Bo go nie przełożymy. Nie mamy gdzie.
- Słuchaj, nie pojadę gdzie indziej, bo jesteście najbliższym szpitalem z tego punktu.
- To będziecie czekać.
- Ze świeżym udarem?
- Ja powiedziałem. Nie mam miejsca.
- Słuchaj, z kim rozmawiam?
- Dzwonię do dyspozytora, dyspozytor ci zaraz wszystko powie.
Dyspozytor wydaje szpitalowi polecenie przyjęcia pacjenta i wykonanie badania tomografem choćby na noszach. Placówka ostatecznie zgadza się na to.
Kolejne nagranie pochodzi z Warszawy. Załoga karetki, wioząca pacjenta z podejrzeniem COVID-19, zmęczona jest już kilkugodzinnym staniem na podjeździe szpitala, dzwoni do dyspozytorki. Pyta, gdzie mogą przewieźć pacjenta. Kiedy dostają odpowiedź, że na Bielany, słyszymy: "No nie wiem, nie wiem. Nawet pół izolatki wolnej".
- Słuchajcie, z izolatkami, to w całej Warszawie nigdzie nie ma wolnych izolatek. Ja nic na to nie poradzę.
- Ale jakby coś, to ewentualnie możemy gdzieś tam dalej pojechać. Bo ile można w tych kombinezonach wytrzymać? Wiecie o co chodzi.
- Słuchaj, ja bym cię pokierowała dalej, ale naprawdę nie mam gdzie.
- No dobra, ale jakby coś, to możemy lecieć, nie wiem gdzie, Sochaczew, Żyrardów.
- Nie ma takiej opcji. W Mińsku, w Garwolinie stoją po sześć, osiem godzin karetki na podjazdach. Niestety nawet poza miastem jest bardzo ciężka sytuacja.
- A no to już dziękuję, nie wiedziałem. No to stoimy dalej, czekamy.
W końcu pacjent został przyjęty do szpitala, ale nie odbyło się to jak powinno - zaznacza tvn24.pl. Załoga karetki informuje dyspozytora: "Zgodnie z prośbą personelu szpitala, posadziliśmy pacjenta na wózku na środku korytarza. Powtarzam: zgodnie z zaleceniem personelu szpitala. Jedziemy się dezynfekować"
W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o potwierdzeniu testami kolejnych 8536 przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce. W kwarantannie jest 320 tys. osób, a kolejnych 45 tys. podlega nadzorowi epidemiologicznemu. Najwięcej nowych zakażeń jest z województw: mazowieckiego (1342), śląskiego (974) i małopolskiego (934). Resort zdrowia poinformował także o śmierci 49 pacjentów z COVID-19 oraz prawie 2,5 tys. ozdrowieńcach.
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, na Stadionie Narodowym w Warszawie powstaje pierwszy szpital polowy, w którym będą leczeni pacjenci chorzy na COVID-19. Źródła TVN24 wskazują natomiast, że polowa placówka będzie mogła przyjąć pierwszych pacjentów już w przyszłym tygodniu. Przy Stadionie Narodowym mają powstać też chłodnie.
Czytaj więcej: Nieoficjalnie: Na Stadionie Narodowym powstanie pierwszy szpital polowy. Na 500 łóżek