Koronawirus: karetka
Autor Piotr Burakowski - 9 Października 2020

Pamiętacie aferę z respiratorami? Nowe informacje

Ministerstwo Zdrowia ani Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie odpowiadają na pytania dziennikarzy, które dotyczą zakupu respiratorów i maseczek lub odpowiadają szczątkowo. Tymczasem poseł Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej uważa, że rząd dogadał się z handlarzem bronią w kwestii spłaty kilkudziesięciu milionów złotych za niedostarczone respiratory – podaje TVN24.

Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, 4 kwietnia tego roku zdecydował się na zakup urządzeń od firmy E&K z Lublina – w alternatywnie był sprzęt z unijnego przetargu, z pewnego źródła, ale za wyższą cenę. Przedsiębiorca Andrzej Izdebski przekonał polski rząd, że ma respiratory, a politycy tego nie zweryfikowali i jeszcze w dniu podpisania umowy przelano na konto E&K 35 mln euro.

Ile pieniędzy jest do odzyskania?

W efekcie trafiło do nas tylko 200 respiratorów z obiecanych 1241. Co więcej, żaden z nich nie dotarł w terminie, a tylko 150 odpowiadało wcześniejszemu zamówieniu. Respiratory nie posiadały wymaganych dokumentów, w tym kart gwarancyjnych i instrukcji obsługi – wynika z ustaleń stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Sprzęt dostarczono w wersji na rynek brytyjski, przez co jego podłączenie w polskich szpitalach było niemożliwe.

Ministerstwo Zdrowia powinno więc wyegzekwować zwrot pieniędzy od Andrzeja Izdebskiego. Tymczasem ostatni przelew wpłynął od przedsiębiorcy 26 czerwca. Pytanie, czy rząd kiedykolwiek odzyska pozostałe kilkadziesiąt milionów złotych, pozostaje otwarte.

Koronawirus: respiratory

TVN24 od 25 września próbuje dowiedzieć się, z jaką kwotą do spłaty zalega firma E&K. 2 października, po wielokrotnych próbach kontaktu, stacja otrzymała odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia:

"Wysokość przedpłat, do zwrotu których zobligowana jest firma E&K sp. z o.o. do 31 października 2020 roku: 11 921 805 euro". Podano tym samym kwotę odnoszącą się do 1000 niedostarczonych respiratorów, ale nie było nic o karach i odsetkach dla spółki Andrzeja Izdebskiego.

Dodajmy, że – jak informowała z kolei "Gazeta Wyborcza" – koszt respiratorów był zawyżony. Cena za jedno urządzenie wyniosła średnio 160 tys. zł, z kolei eksperci, którzy rozmawiali z dziennikiem, przekonywali, że średniej klasy respirator kosztuje między 40 a 50 tys. zł, lepsze kosztują zaś 70-90 tys. zł, a sprzęt z wyższej półki i z dodatkowym oprzyrządowaniem to koszt ok. 110 tys. zł.

Dyrektorzy szpitali przyznali, że nigdy nie słyszeli o respiratorach za 160 czy 180 tys. zł, gdyż i za taką cenę resort zdrowia kupił wybrane respiratory.

– W sprawie handlarza bronią udało nam się dowiedzieć jedynie, że zawarto jakieś porozumienie, ale Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że jest ono ściśle tajne. Ponoć kwota ma zostać zwrócona do końca miesiąca, ale nie znamy żadnych szczegółów tej umowy – zdradził TVN24 poseł opozycji Michał Szczerba.

Z pisma, które otrzymał wraz z posłem Dariuszem Jońskim w resorcie zdrowia, wynika, że Andrzej Izdebski do 31 października zobowiązał się spłacić 69,5 miliona złotych, na które składają się pobrana wcześniej przedpłata oraz kara umowna. Zabrakło zaś informacji o odsetkach za brakujące respiratory.

Testy na koronawirusa nie są wiarygodne? Ekspert odpowiadaTesty na koronawirusa nie są wiarygodne? Ekspert odpowiadaCzytaj dalej

Zakup maseczek, które nie chroniły przed COVID-19

"Dopytaliśmy też o pozostałe firmy zalegające z rozliczeniami wobec MZ. Otrzymaliśmy odpowiedź, że »inne podmioty nie zalegają z płatnościami«. W jaki sposób rozliczono się z instruktorem narciarstwa [chodzi o kupno maseczek od Łukasza G. – przyp. AntyFAKE.pl]? To pytanie również pozostało bez odpowiedzi" – informuje TVN24.

Przypomnijmy: Łukasz G. (instruktor narciarstwa braci Szumowskich) wraz z dwoma wspólnikami sprzedał ministerstwu maseczki za ponad 5 mln zł, co oznaczało ok. 4 mln zł straty, ponieważ tyle udałoby się zaoszczędzić, gdyby maseczki zostały kupione w Chinach. Maseczki nie zabezpieczały przed COVID-19.

Kara za niegospodarne zakupy i nadużycie władzy?

Czy w związku z tym cokolwiek grozi np. byłemu ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu? Jak na razie brak informacji o dowodach, które wszywałyby, że Łukasz Szumowski i jego brat Marcin Szumowski celowo chcieli, by Łukasz G. wzbogacił się.

Tym niemniej, art. 296 kk wskazuje na przestępstwo niegospodarności, zaś art. 231 kk na nadużycie władzy. Były minister zdrowia Łukasz Szumowski – teoretycznie – mógłby zostać oskarżony z tytułu jednego i drugiego.

Nie jest to jednak oczywiste, ponieważ transakcje związane z pandemią były zwolnione z reżimu zamówień publicznych, które lepiej zabezpieczałyby to, jak wydawane są publiczne pieniądze. Władza jeszcze w pierwszej wersji ustawy antywirusowej przeforsowała, że wszelkie działania w ramach realizowania ustawy zwolnione są od odpowiedzialności, choć pod wpływem krytyki zapis ostatecznie usunięto.

DZISIAJ GRZEJE:

  1. Prof. Flisiak: “Nie ma już kontroli nad epidemią,”
  2. Hipokryzja posła Boska? Sprawdzamy jego słowa ws. maseczek

Centralne Biuro Antykorupcyjne konsekwentnie nie odpowiada na pytania w kwestii transakcji ministerstwa.

Źródło: TVN24, AntyFAKE.pl
Foto: Jakub Kaminski / East News

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News