Druga fala koronawirusa uderza na całym świecie z dużą siłą. Problemów nie uniknęła Polska. Notujemy coraz większą liczbę zakażeń koronawirusem, która rośnie w zastraszającym tempie. 8 października pobito kolejny rekord osób zdiagnozowanych na COVID-19 i zmarłych na tę chorobę. Po raz pierwszy dobowa liczba zachorowań przekroczyła 4 tys. osób. Rząd wprowadza kolejne obostrzenia. Ponadto podjęto decyzję, że w całym kraju z wyjątkiem stref czerwonych, obowiązują wytyczne ze strefy żółtej.
Większa liczba zakażeń związana jest między innymi z większą liczbą testów, co jednak oczywiście nie tłumaczy tak dużego wzrostu zachorowań. Ministerstwo Zdrowia podało dzisiaj, że w ciągu ostatniej doby wykonano 44,1 tys. testów na koronawirusa. Od początku epidemii w Polsce laboratoria przebadały w sumie 3 577 810 próbek. W sumie zbadanych pod kątem zakażenia SARS-CoV-2 zostało 3 423 975 pacjentów. Liczba skierowań na testy wydanych przez lekarzy POZ wzrosła do 46 391.
Jak powiedziała dzisiaj w TVN24 prezeska Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych i kierowniczka laboratorium w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Alina Niewiadomska, objęcie całego kraju żółtą strefą oznacza, że będziemy wykonywali więcej. Tymczasem laboratoria COVID-19 informują, że testów zaczyna brakować.
Niewiadomskiej wtóruje wiceprezeska Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Matylda Kłudkowska. Jak informuje w Polsce szczególnie brakuje testów amerykańskiej firmy Cepheid. To szybkie testy diagnostyczne, które pozwalają uzyskać wyniki nawet w ciągu 45 min. W Polsce jest 160 aparatów Cepheid, a dostawy testów nie zapewniają nawet połowy zapotrzebowania, twierdzi Kłodkowska.