Koronawirus. Ekspert krytykuje model walki z epidemią: Utrzymywanie na dłuższą metę restrykcji jest zabójcze

Specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog doktor Paweł Basiukiewicz skrytykował przyjętą przez Polskę strategię walki z koronawirusem. Według eksperta powinno dojść do zmian m.in. w kwestii stosowania izolacji oraz zasad kwarantanny.

Doktor Basiukiewicz w rozmowie z Polsat News powiedział, że obecne testy wykrywają 2,5-5 proc. rzeczywistych infekcji SARS-CoV-2. Według niego skala zakażeń w Polsce od początku pandemii wynosi 1,5-3,8 mln przypadków, a nie ponad 100 tysięcy, jak przedstawiają to dane Ministerstwa Zdrowia.

Doktor Basiukiewicz: Tolerancja dla obostrzeń w społeczeństwie jest coraz gorsza

- WHO podaje, że 10 proc. populacji świata się zakaziło, czyli dzienne przyrosty są rzędy 50-100 tys. tak jak w sezonach grypowych. Jeżeli nagle przestaniemy izolować i poddawać kwarantannie te 2,5-5 proc. osób, to przestaniemy niszczyć im życie, oni zaczną normalnie funkcjonować, zarabiać, a nie będziemy mieć zapaści, jeśli idzie o liczbę zakażeń. To kropla w morzu potrzeb, co izolujemy - dodał w Polsat News specjalista.

Według lekarza "trzymanie w warunkach sterylności" nie tylko populacji słabszej, ale też zdrowej, wpływa na śmiertelność i chorobowość. Według doktora obecna strategia zmierza w złym kierunku. - Utrzymywanie na dłuższą metę restrykcji społecznych, które są wprowadzone w służbie zdrowia, edukacji, jest zabójcze dla nas. Tolerancja dla tych restrykcji w społeczeństwie jest coraz gorsza - dodał.

Zobacz wideo Prof. Maria Gańczak: Testowanie osób tylko pełoobjawowych nie jest dobre, jeśli chcemy kontrolować epidemię

Prof. Fal: Eksperyment zaniechania profilaktyki jest niebezpieczny

Dziekan Wydziału Medycznego Collegium Medicum oraz kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych ze szpitala MSWiA prof. Andrzej Fal podkreśla z kolei, że profilaktyka jest skuteczna tylko wtedy, gdy jest nadmiarowa, a takiego trybu nie udało się wprowadzić ani osiągnąć nigdzie na świecie. Według lekarza obecne działania służą głównie próbie minimalizacji szkód.

Profesor Fal nie uważa jednak, by zaniechanie profilaktyki było bezpiecznym eksperymentem. Za przykład podał Szwecję, gdzie przy braku większych obostrzeń liczba zgonów wynosi 600 na milion mieszkańców. W Polsce ten wskaźnik wynosi 70 na milion osób. Ekspert podkreślił, że system nie jest w stanie przetestować wszystkich bezobjawowych osób.

- Osoby objawowe muszą być izolowane, bo jeżeli chcemy doprowadzić do tego, żeby wirus rozprzestrzeniał się szybko, to musimy nie tylko estymować liczbę zakażonych, ale także liczbę zgonów - mówił prof. Fal. - Osoby słabsze wymrą w czasie tworzenia populacyjnej odporności - dodał. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.