Zbigniew Ziobro podczas poniedziałkowej konferencji prasowej potwierdził wcześniejsze nieoficjalne doniesienia. Zapowiedział, że Leszek Czarnecki usłyszy zarzuty związane z aferą GetBack.
O co chodzi w tej sprawie? GetBack była największą spółką specjalizującą się w windykacji. Jej upadek był nieoczekiwany i bolesny dla wielu inwestorów, którzy, wedle szacunków śledczych, stracili łącznie ok. 2,5 mld zł.
Pod względem finansowym afera GetBack jest więc znacznie większa od afery Amber Gold. Straty poniesione przez tych, którzy uwierzyli w inwestycje w złoto, sięgnęły bowiem 800 mln zł. Tymczasem rządy PiS robiły naprawdę wiele - m.in. poprzez powołanie komisji śledczej - by Amber Gold "przykleić" do Donalda Tuska.
Geneza GetBack sięga roku 2012. Jej właścicielem był na początku Getin Holding, którego założycielem i liderem jest Leszek Czarnecki. Firma najbardziej aktywna na rynku była w roku 2016. A więc już za rządów PiS.
W 2017 roku otrzymała nagrodę od Giełdy Papierów Wartościowych. W roku 2018 ówczesne kierownictwo spółki próbowało przekonać premiera Mateusza Morawieckiego do zaangażowania w ratowanie upadającego już wówczas biznesu. Wcześniej media donosiły o tym, że GetBack był wśród sponsorów imprez, na których premier i inni przedstawiciele obozu władzy otrzymywali nagrody od niektórych mediów.
Przedstawiciele opozycji już w 2018 roku chcieli, by Sejm powołał w sprawie GetBack komisję śledczą. - GetBack to spółka ludzi PiS z parasolem ochronnym służb specjalnych - komentował Krzysztof Brejza (PO), uzasadniając wniosek o powołanie komisji śledczej. PiS był jednak przeciwko.
Czytaj też: Media: Czy Ziobro sięgnie do szafy z trucizną? "Wymiar sprawiedliwości przeciwko premierowi"
Opozycja oskarża PiS w sprawie GetBack o wiele zaniechań, których dopuścić miały się służby takie jak ABW czy CBA, czy instytucje nadzorcze takie jak Komisja Nadzoru Finansowego. KNF wątpliwości co do postępowania GetBack miała już w roku 2018, wtedy też wszczęła kontrolę. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, którą kieruje Marian Banaś, polityk pochodzący z obozu PiS, działania Komisji były zbyt późne.
GetBack zajmowała się windykacją i skupem długów. W latach 2014-2017 jej zobowiązania, wynikające m.in. ze sprzedaży własnych obligacji, wzrosły z 223,9 mln zł do prawie trzech miliardów zł.
Istnieją podejrzenia, że Getback fałszował wyniki, a także manipulował wyceną pakietów wierzytelności, a przy tym zadebiutował w 2017 na GPW. To właśnie w wyniku tych manipulacji w aferze 9 tys. poszkodowanych miało stracić ponad 2,5 mld zł.