Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rewolucja w podatkach. Już nikt nie uniknie CIT, a emigranci zapłacą więcej

Niedawno minister finansów Tadeusz Kościński zapowiadał wprowadzenie "estońskiego" podatku CIT dla spółek z obrotami do 50 mln zł. To była marchewka. Teraz przyszedł czas na kij. Tym będzie objęcie podatkiem dochodowym spółek komandytowych. Ministerstwo dorzuciło jeszcze ograniczenie abolicji podatkowej dla emigrantów.

Jednym zabierzemy, innym oddamy - taka filozofia stoi za planowanymi zmianami w podatku CIT. Ministerstwo Finansów przygotowało rewolucję w podatkach, która ma ograniczyć możliwości optymalizacji podatkowej. Jest też marchewka. Małe firmy będą mogły stosować prostsze formy opodatkowania i niższe stawki. Dostanie się jednak też emigrantom. Ograniczona ma być ulga abolicyjna.
Jednym zabierzemy, innym oddamy - taka filozofia stoi za planowanymi zmianami w podatku CIT. Ministerstwo Finansów przygotowało rewolucję w podatkach, która ma ograniczyć możliwości optymalizacji podatkowej. Jest też marchewka. Małe firmy będą mogły stosować prostsze formy opodatkowania i niższe stawki. Dostanie się jednak też emigrantom. Ograniczona ma być ulga abolicyjna. | Foto: Krystian Maj / Flickr.com / KPRM / Krystian Maj

Przez wiele lat sposobem na uniknięcie opodatkowania CIT, a właściwie na jego odsunięcie w czasie i na zastosowanie wariantu "estońskiego" (podatek płacony dopiero przy wypłacie dywidendy) w Polsce było założenie spółki komandytowej. Wkrótce będzie to nieaktualne.

"Wśród najważniejszych zmian jest przeniesienie obowiązku podatkowego na spółkę komandytową, obowiązek publikowania strategii podatkowej przez wielkie koncerny oraz ograniczenie ulgi abolicyjnej" - podało Ministerstwo Finansów w komunikacie.

To element całego pakietu zmian wprowadzanych właśnie do systemu podatkowego. Urzędnicy wskazują, że dla wielu firm pakiet oznaczać będzie zmniejszenie wysokości opodatkowania oraz otwarcie możliwości korzystania z uproszczonego, ryczałtowego rozliczenia podatku.

"Więcej firm skorzysta między innymi z obniżonej do 9 proc. stawki CIT oraz z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych" - napisano w komunikacie.

- Na uszczelnieniu systemu podatkowego skorzysta większość przedsiębiorców, tych uczciwych i mniejszych, których Ministerstwo Finansów chce wspierać. Stracą natomiast nieuczciwi - spółki prowadzące agresywną politykę podatkową, w szczególności w wymiarze międzynarodowym. Projekt jest też istotny w kontekście pobudzenia rozwoju naszej gospodarki - informuje minister finansów Tadeusz Kościński.

- W czasie wychodzenia gospodarki ze spowolnienia kluczowe jest, aby przedsiębiorcom, szczególnie tym mniejszym, zapewnić równe warunki konkurencji z większymi podmiotami. To właśnie duzi rynkowi gracze mają największe możliwości oszczędzania na podatkach, co czasami dzieje się również przy użyciu nieuczciwych metod. Skutkiem jest ich jeszcze większa przewaga wobec mniejszego biznesu. Tę prawidłowość widzi wiele państw Europy - zaznacza wiceminister finansów Jan Sarnowski.

- Właśnie teraz walka o uczciwe opodatkowanie większych firm staje w centrum zainteresowania nie tylko OECD czy krajów Międzymorza, ale i tych państw, które są eksporterami kapitału, dla których temat sprawiedliwego opodatkowania i solidarności podatkowej nie był dotychczas priorytetem, np. Francji czy Niemiec - dodaje.

Kto straci? Spółki komandytowe i jawne

"Objęcie CIT-em spółek osobowych jest szeroko stosowane w krajach UE. Jest też rekomendowane przez OECD jako narzędzie zwalczania optymalizacji podatkowych. Jak wynika z analiz Krajowej Administracji Skarbowej, spółki komandytowe są często używane do wyprowadzania z Polski nieopodatkowanego dochodu do rajów podatkowych. Dzieje się to z wykorzystaniem firm zakładanych np. na Cyprze i w Luksemburgu. Polska traci na tym ok. 2 mld zł rocznie. Nowa regulacja to uniemożliwi" - opisuje ministerstwo.

Co to jest spółka komandytowa? Różni się tym od zwykłej spółki z o.o., że jeden z udziałowców odpowiada całym majątkiem za jej zobowiązania, a drugi, tak jak w sp. z o.o. - tylko wniesionym kapitałem. Tyle, że w praktyce udziałowcem, odpowiadającym całym majątkiem była często... inna spółka z kapitałem rzędu 5 tys. zł.

"Nadanie spółce komandytowej statusu podatnika CIT nie będzie oznaczać zmniejszenia atrakcyjności tej formy prowadzenia biznesu przez firmy sektora MŚP. Sytuacja komplementariusza, czyli wspólnika odpowiadającego majątkiem za efekt przedsięwzięcia nie ulegnie zmianie - odliczy od swojego PIT-u podatek dochodowy zapłacony przez spółkę. Podatkiem będzie objęty realnie i ekonomicznie tylko dochód osiągnięty przez pasywnego inwestora, czyli komandytariusza, ale tylko powyżej kwoty wolnej równej 120 tys. zł rocznie" - podano w komunikacie.

A to nie wszystkie nowe obciążenia. Obowiązek informowania o polityce podatkowej firmy dostaną największe podmioty, które miały przychody powyżej 50 mln euro. Dotyczyć będzie określonych danych dotyczących zarządzania podatkami. Z obowiązku publikacji zostaną wyłączone informacje dotyczące tajemnicy handlowej, przemysłowej, zawodowej lub procesu produkcyjnego.

Kto skorzysta?

- Chcemy by mniejsi przedsiębiorcy jak najmniej czasu poświęcali na rozliczenie podatków, a jak najwięcej na dostosowanie prowadzonego przez nich biznesu do dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Jak największa liczba firm powinna mieć możliwość rozliczania podatku w uproszczony sposób. Dlatego szeroko poszerzamy liczbę podatników, którzy będą mogli skorzystać z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych i karty podatkowej - mówi Jan Sarnowski.

Propozycja Ministerstwa Finansów przewiduje podniesienie dla ryczałtu limitu rocznego przychodów z 250 tys. euro do 2 mln euro, podniesienie limitu (kwartalne rozliczenia) z 25 tys. euro do 200 tys. euro, likwidację wielu wyłączeń, obniżenie stawek ryczałtu, ujednolicenie wysokości ryczałtu dla najmu, likwidację wyłączenia z opodatkowania kartą podatkową w przypadku prowadzenia takiej samej działalności przez małżonka oraz dopuszczenie czasowego zwiększenia stanu zatrudnienia przez przedsiębiorców opłacających kartę podatkową.

Według wcześniejszych zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego ma to kosztować budżet państwa około miliarda złotych mniejszych wpływów.

Prawie dwukrotnemu podwyższeniu (z 1,2 mln euro do 2 mln euro) ulegnie jeszcze limit przychodów pozwalający na skorzystanie z obniżonej stawki 9 proc. CIT. W kieszeniach przedsiębiorców zostanie ok. 400 mln zł rocznie - podało ministerstwo.

Spróbujmy to wszystko podsumować - 2 mld zł więcej w budżecie z obciążenia CITem spółek komandytowych, miliard mniej na podatku ryczałtowym i 400 mln zł mniej na wyższym limicie 9-procentowej stawki CIT. Wychodzi na to, że budżet oczekuje 600 mln zł większych wpływów na tych zmianach. Ale trzeba jeszcze brać pod uwagę zapowiedziane mniejsze wpływy po wprowadzeniu estońskiego CIT. To wszystko zebrane razem daje jednak realną obniżkę podatków (obniżenie wpływów budżetu). Pod warunkiem wprowadzenia wszystkich rozwiązań, z "estońskim" CIT na czele.

Ograniczenie ulgi abolicyjnej

Jest jednak jeszcze jeden element zmian, który podatki akurat podwyższa. Zmiana w uldze abolicyjnej, czyli uldze w opodatkowaniu PIT dla emigrantów.

"W wyniku działania ulgi abolicyjnej często mamy do czynienia z podwójnym brakiem opodatkowania. Osoby zarabiające za granicą w ogóle nie płacą podatku - ani w miejscu zamieszkania ani tam, gdzie zarabiają pieniądze. Ulga służy często nieuczciwym firmom, żeby zmniejszać do minimum podatek płacony w Polsce przez ich właścicieli" - argumentuje ministerstwo plan ograniczenia ulgi abolicyjnej.

"Jest to zjawisko, któremu ostro sprzeciwia się OECD. W 2017 r. podpisując konwencję MLI, Polska zobowiązała się do wprowadzenia odpowiednich przepisów, które ukrócą takie sytuacje" - dodano.

Polska wprowadzi specjalną kwotę wolną dla osób działających za granicą. Tak długo, jak dochody osiągnięte poza granicami Polski nie przekroczą kwoty 8 tys. zł. To kwota roczna - jak podało BI biuro prasowe ministerstwa. Takie dochody będą rozliczane na dotychczasowych zasadach.

Z danych MF wynika, że ok. 67 tys. osób korzysta z ulgi abolicyjnej. Z tej grupy niemal 2/3 (41 tysięcy) osiąga dochody poniżej ustalonego przez MF progu. "Ich podatkowa sytuacja nie ulegnie zmianie" - podaje ministerstwo.