7 sierpnia posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka została ukarana naganą przez sejmową komisję etyki poselskiej. Chodziło o środkowy palec, który, według opozycji, polityczka pokazała na posiedzeniu Sejmu 13 lutego w czasie głosowania w sprawie przyznania ok. dwóch mld zł rekompensaty dla mediów publicznych. Sama Lichocka tłumaczyła, że tylko przesuwała palcem pod okiem.
Czytaj więcej: Lichocka ukarana za środkowy palec. Komisja etyki udzieliła posłance nagany
Posłanka odwołała się od decyzji o naganie do Prezydium Sejmu. Prezydium, jak podaje WP, na czwartkowym posiedzeniu, trzema głosami za (Elżbieta Witek, Ryszard Terlecki i Małgorzata Gosiewska) anulowało naganę. Przeciw głosowała tylko Małgorzata Kidawa-Błońska.
Prezydium Sejmu stanęło po stronie przyzwoitości. Bardzo się z tego cieszę
- powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Lichocka. Parlamentarzystka uważa też, że zdjęcie, na którym widać jej środkowy palec to tak naprawdę zmanipulowana stopklatka, która później została wykorzystana na billboardach. Teraz, jak podaje "Gazeta Wyborcza", Lichocka domaga się przeprosin m.in. za "przypisanie jej złych intencji i przedstawienie jej wizerunku w sposób prześmiewczy, jako 'twarz' medialnego sporu dotyczącego finansowania mediów publicznych", a także do wpłaty 40 tysięcy złotych na rzecz Fundacji "Rak'n'Roll - Wygraj Życie". Żąda także usunięcia zbiórki, z której finansowana była cała akcja.