Tortury w mińskim areszcie - relacja 'świadka'

marushka
marushka

Dziś w nocy wypuścili mojego szwagra z aresztu w mińsku (1,5 doby zaginięcia*) i czuję się w obowiązku poinformować co tam się odwala, bo to nie mieści się w wyobraźni przeciętnego człowieka:


- pierwsza doba to stanie twarzą do ściany z rękami podniesionymi do góry, w tym czasie jesteś pałowany,

- nie masz prawa się odezwać ani opuścić rąk, za takie występki jesteś pałowany jeszcze bardziej

- pełna doba bez jedzenia, picia czy toalety!! (na stojąco + ręce w górze)

- podczas bicia hasła pt. 'nauczymy was głosować', 'dowiecie się kto jest waszym prezydentem' itp itd

- ktokolwiek chciał polemizować z milicją był pałowany jeszcze bardziej - nierzadko do nieprzytomności

- chciałeś grać bohatera = bez szans na wyjście o własnych siłach (w najlepszym wypadku karetka)

- dają jakieś dokumenty do podpisu - najprawdopodobniej do wykorzystania później w sądzie.. jeśli nie podpiszesz - pałowanie j/w (opór bez sensu)

- po nieco ponad dobie ludzi w tym szwagra przewieziono do cel i nawet dano trochę wody

- kilkadziesiąt (ok 50) osób w celi przeznaczonej dla 3-4 osób, więc wciąż na stojąco - spania nie ma

- na komisariacie bije nie OMON, ale zwykła milicja: 20-kilku letnie chłopaki bez szkoły i perspektyw

- wielu ludzi po 'wypuszczeniu' transport prosto do szpitala, bo nie byli w stanie chodzić

- niektórzy w takim szoku, że po wyjściu nie poznawali rodziny czy znajomych, jedyne co pamiętali, to swoje imię i nazwisko

- kobiety czy dziewczyny tak samo bite, nazywane 'polskimi prostytutkami', były rozbierane i grożono im gwałtem, potem bito pałami 

To tak w skrócie.. Szwagierka, która go odbierała spod więzienia nie może dość do siebie, od samego widoku wychodzących ludzi..
--

*tak, zaginięcia, bo oficjalnie nigdzie nie otrzymasz informacji na temat tego kto i gdzie jest więziony - człowiek znika i szukaj wiatru w polu. Okazało się, że szwagierka pytała o niego w areszcie, w którym był więziony, ale nie potwierdzono jego obecności. Listy więzionych sporządzają nie władze, ale wolontariusze dyżurujący pod komisariatami / więzieniami. Również wolontariusze rozwożą zdezorientowanych ludzi do domów w przypadku nagłego wypuszczenia na wolność (zwykle w środku nocy).