"Poważna analiza Wojny Idei" od @penszuji polega na wyzywaniu autora od talibów

Użytkownik @penszuji próbuje właśnie przedstawić mnie jako osobę która "nie potrzebuje żadnych dowodów by uważać dowolne twierdzenie za prawdę". Robi to na podstawie mojego komentarza

W swoim wpisie @penszuji "zapomniał" jednak dodać, że mój komentarz padł w trakcie konkretnej dyskusji na temat przekonań religijnych i braku dowodów na twierdzenia jak "Bóg istnieje", "Bóg jest dobrem" itp. Tak, dobrze czytacie. Na podstawie tego że jako osoba wierząca napisałem iż, nie ma dowodów na istnienie Boga, @penszuji konstruuje wniosek, że jestem osobą która "nie potrzebuje żadnych dowodów by uważać dowolne twierdzenie za prawdę", i wchodzi z tym oskarżeniem z płomieniami na główną.

Warto zwrócić tu uwagę na to, że w moim poprzednim wpisie gdy wrzuciłem screeny z fragmentów naszej rozmowy, dodałem też poniżej duży screen całości aby można było zobaczyć szerszy kontekst Twoich  wypowiedzi. Po czym i tak @penszuji zarzucił mi że manipuluję i wyrywam z kontekstu. Dziś @penszuji wrzuca wycięte fragmenty moich wpisów, tak jak pisałem bez podania istotnego kontekstu oraz nie wrzuca całości rozmowy tak aby czytelnicy nie mogli tego kontekstu odnaleźć.

Dalsza część jego wpisu to już zwyczajne ad personam:

oraz zarzuty, które wydaje mi się że zostaną łatwo uznane za absurdalne przez każdego kto miał jakąkolwiek styczność z moją twórczością:

Dlatego pozwolę sobie zostawić to wszystko bez komentarza.

I to wszystko w serii, którą @penszuji szumnie zapowiadał jako merytoryczną i bezstronną krytykę moich materiałów. Zdaje się, że chyba od początku chodziło jednak o coś innego.

PS: Warto tu także zaznaczyć, że po jego poprzednim, również opartym na manipulacji wpisie @penszuji przyznał, że wprowadza on czytelników w błąd, ale nieszczególnie mu to przeszkadza.

PPS: @penszuji, mam szczerą nadzieję że Twój dzisiejszywpis dotrze do jak największej ilości ludzi. Domyśl się dlaczego.