Trwająca kampania wyborcza sprawia, że trudno znaleźć miasto, w którym nie pojawiłby się polityk jednej z kilku formacji. To sprawa, że w eter idą setki, jeśli nie tysiące, wypowiedzi przedstawicieli władzy i opozycji, a w tym natłoku mogą umknąć pewne dziwne deklaracje...
Nie inaczej było w Słupsku, mieście, które w ostatni czwartek odwiedził prezes Prawa i SprawiedliwościJarosław Kaczyński. Podkreślał, że jego partia nie zapomina i nie zapomni o Słupsku, dlatego też ma pieniądze dla miasta (na drogi, przedszkola czy rozwój Akademii Pomorskiej). W pewnym momencie wtrącił jednak, że w Słupsku mógłby powstać "taki ośrodek stymulacji medycznej" np. dla szkoły pielęgniarskiej.
Wówczas podzielił się z zebranymi na spotkaniu swoim "odkryciem" z ostatnich dni:
Ja nie ukrywam, nie jestem lekarzem i sam dopiero dwa dni temu dowiedziałem się, że są takie urządzenia, które pokazują jak wygląda człowiek w środku.
Prezes PiS nie doprecyzował, o jakie urządzenia mu chodzi, stwierdził tylko, że na takowych uczą się "lekarze, pielęgniarki i pielęgniarze".
Nieśmiało można wtrącić że ultrasonografy zawitały do szpitali na przełomie lat 60-70. ubiegłego wieku, rentgen to natomiast lata 30. XX w., od wielu lat w medycynie stosuje się też np. endoskopy. Na szczęście podróże kształcą i Jarosław Kaczyński teraz zapoznał się z osiągnięciami techniki.