Jak to COBI umie w reklamacje...

Hej wykopki!

Co jakiś czas, ktoś dzieli się tu historią, jak to kupił produkt i okazał się wadliwy lub nie taki, jak oczekiwał. Poszła reklamacja, a firma albo olewała, albo pozytywnie zaskakiwała.

Te kilkanaście zdań poniżej będzie o pozytywnym zaskoczeniu. Tak mogę się odwdzięczyć firmie COBI, która zareagowała, na w sumie małą pomyłkę w kupionym zestawie. Zaczynamy:

Kilka dni temu mój syn dostał na urodziny zestaw Treasure-X – to taki box, w którym znajduje się sześcian z materiału a’la gips, z ukrytym w nim skarbem – figurką do składania, z serii kościotrupów-łowców skarbow. Oczywiście, jest to kolekcja (czyli wiele figurek do zebrania) i nie wiadomo, co będzie w środku. Na tym cała zabawa polega, żeby pod wodą rozkruszyć blok i odkrywać kolejne elementy ludzika oraz jego ekwipunku.

Tym razem trafił takiego ludka...

…ale ludek miał 2 prawe nogi, czyli brak lewej w zestawie. Mały zaskoczony, bo jak on będzie stał na półce?!

Rzuciłem na żywca, jeszcze na imprezie urodzinowej, że napiszemy do Cobi, może doślą nogę :) Tak też zrobiliśmy, podsyłając do COBI, do działu reklamacji zdjęcia

i mały opis sytuacji. Na drugi dzień dostaliśmy odpowiedź:

„Ciekawe, co wyślą?”, zastanawiali się moi synowie.

23.07 przyszła mała paczuszka…

A w niej, oprócz lewej brakującej nogi, 2 ludziki (już bez kostki do rozbijania). Takie podejście w sumie do drobnej wady produktu, to wzorowe podejście.

COBI ma u nas plusa!

Dziękuję za uwagę :)