Słuchajcie! Od jakiegoś czasu ja i moja Deska czujemy coś do siebie. Wszystko się zaczęło od platonicznej przyjaźni, później przerodziło się w coś głębszego...nasze wspólne rozmowy i czułe szepty przerodziły się w głęboką refleksję nad sensem istnienia, równością i wolnością...(oczywiście poza wspólnym słuchaniem KPOPu i oglądaniem Netflixa (。◕‿‿◕。) )

595831335977594142785578_1595424497rK52a2ChhJYER9NwKHBgzw.jpg

Słynne badania naukowe Izaaka Wdupenberga opublikowane w prestiżowym The Cancer Culture Magazine of Science utwierdziły mnie w przekonaniu, iż rzeczy pozornie martwe mogą mieć niezdefiniowaną tożsamość płciową, na którą wrażliwi są niektórzy ludzie. Oczywiście to wszystko jest w granicach normy, nie mówimy tu o dewiacji, bo wymieszanie puli genowej z rzeczami pozornie martwymi u niektórych osobników zwiększa pulę genową u całej populacji. Powtarzam - to żadna dewiacja.


Do meritum - skoro nie mówimy tu o dewiacji, a o normie, moja Deska chciałaby na równych zasadach wchodzić ze mną w związek deskomęski.


Obecnie moja Deska nie może odwiedzać mnie w szpitalu - co prawda wypisałem jej osobiste upoważnienie, ale problem jest innej natury - ona nie potrafi się sama przemieszczać, dlatego za każdym razem kiedy mam sprawę w szpitalu, przemycam ją na oddział w charakterze "maskotki" (okropne upokorzenie i dyskryminacja!).


U notariusza próbowałem przepisać na nią swój majątek, ale tak się składa, że nie ma PESEL-u.


Próbowaliśmy dzwonić w tej sprawie do pewnej organizacji LGBT, ale nawet oni wydają się być deskofobiczni.


Proszę Was kochaaanii o wsparcie i Wykop Efekt dla naszej walki o równość wszystkich i wszystkiego, nawet dla prostej, zwyczajnej Deski z małego miasta.


Pozdrawiamy ja i moja Deska


Statystyki zobacz

© copyright 2020 by Wykop.pl