Od kilku dekad na Zachodzie istnieje coś, co można nazwać tęczowym marketingiem. Jest czymś naturalnym, że środowiska LGBT+ stanowią ważną grupę konsumentów i z każdym kolejnym pokoleniem ta grupa na świecie rośnie. W Polsce jej potrzeby są często ignorowane. Tymczasem osobom LGBT+ jest stosunkowo najbliżej do modelu tzw. konsumenta idealnego. Osoby LGBT+ często zarabiają więcej, a do tego większość z nich należy do grupy DINKY, czyli Double Income No Kids Yet .
Wydają więcej na rozrywkę, w klubach, w biurach turystycznych, kupują produkty spożywcze lepszej jakości, jeżdżą na dłuższe urlopy, chętniej nabywają nowsze modele smartfonów.
– Ogólnie można powiedzieć, że to grupa bardziej dynamiczna zakupowo, ale trzeba uważać, aby nie popaść w stereotypy, bo środowisko to jest bardzo zróżnicowane. Są w nim zarówno osoby śledzące najnowsze trendy, jak i ci, którzy w myśl zasady zero waste ubierają się w lumpeksach. I to mimo wysokiego dochodu – zaznacza Grzegorz Miecznikowski z S Words.
Podczas gdy wyższe zarobki lesbijek to zjawisko znane od dłuższego czasu, geje dołączyli do nich stosunkowo niedawno. Naukowcy z Uniwersytetu Vanderbilta, którzy dwa lata temu przeanalizowali dane z badania National Health Interview Survey z lat 2013–2015, odkryli, że amerykańscy geje zarabiają obecnie średnio o 10 proc. więcej od swoich heteroseksualnych kolegów pracujących na podobnych stanowiskach.
Kto zarabia więcej: homoseksualni mężczyźni czy ich heteroseksualni koledzy?
Fot.: Redakcja Forbes
W programie „Forbes. Ludzie. Pieniądze” rozmawiamy o trendach, komentujemy aktualności i wyjaśniamy wątpliwości. Zobacz poprzednie odcinki.
