Strażnicy sejmowi mają po cztery mundury do wyboru. Kosztowały miliony

Reprezentacyjny, galowy, służbowy i specjalny. Pierwszy ma pas z mocowaniem do szabli, a ostatni jest w barwach kamuflujących. Po co straży sejmowej tyle mundurów?

Tego nikt nie wie, ale w samym 2019 roku wyposażenie w nie wszystkich strażników, kosztowało - bagatela - 1,99 mln zł. To efekt reformy straży sejmowej przeprowadzonej niecałe dwa lata wcześniej przez marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, która zmieniła ją w pełnoprawną służbę mundurową.

Zobacz wideo Lubelscy policjanci zlikwidowali prawdziwy arsenał broni i amunicji

Wcześniej straż sejmowa miała po prostu garnitury z ozdobnym sznurem na piersi. Teraz strażnicy - w zależności od potrzeby - mogą wyglądać paradnie albo bojowo. Nie do końca wiadomo, po co im szyte na miarę mundury reprezentacyjne z czapkami rogatywkami, skórzanymi rękawiczkami oraz pasami do mocowania szabel.

To samo dotyczy mundurów bojowych w charakterystycznym ciemnym wzorze kamuflującym. Takie barwy noszą raczej żołnierze jednostek specjalnych. Jednak każdy strażnik sejmowy został zaopatrzony w aż cztery komplety szytego na miarę umundurowania. Razem to kilkadziesiąt kosztownych elementów.

Takie wymogi nałożyła reforma Kuchcińskiego. Ze sprawozdania z wykonania budżetu na 2019 rok opublikowanego przez Kancelarię Sejmu wynika, że tylko w 2019 roku wydatki związane z mundurami osiągnęły niemal 2 mln zł.

Dlaczego mundury kosztowały tak dużo?

Aktualnie Sejmu pilnuje 149 strażników, a w 2019 roku było ich 165. Każdy otrzymał cztery komplety kosztujące łącznie około 12 tys. zł. Usługi czyszczenia mundurów w pralni pochłonęły 71 tys. zł a 70 tys. zł kosztowało 15 szabli. Oznacza to, że każda wiązała się z wydatkiem 4,7 tys. zł.

Straż Marszałkowska Straż Marszałkowska  JĘDRZEJ NOWICKI

Na wysokie koszty umundurowania zwrócili uwagę ostatnio posłowie opozycji na posiedzeniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Ich zdaniem takie wydatki nie są uzasadnione.

Wiceszef Komisji Regulaminowej, poseł Jarosław Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej powiedział "Rzeczpospolitej", że poza eleganckimi mundurami, z reformy straży marszałkowskiej niewiele wyszło.

Poza tym wyraził zdziwienie, że zaledwie dwa lata po jej przeprowadzeniu, wydatki na umundurowanie są tak wysokie. Zdaniem Urbaniaka te pieniądze powinno się przeznaczyć na zatrudnienie nowych strażników, którzy są przeciążeni pracą, od kiedy nie pomaga im Służba Ochrony Państwa.

- Mieliśmy być silni, zwarci i gotowi, a skończyło się na frazesach - podsumowuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.