Podwyżka kwoty wolnej do 8 tys. zł zapowiadana w poprzedniej kampanii prezydenckiej przez Andrzeja Dudę byłaby korzystniejsza dla gospodarstw domowych o niższych dochodach niż rozszerzenie programu "Rodzina 500+" - wskazują analitycy CenEA. Mogłaby być również ważnym instrumentem polityki społeczno-gospodarczej w okresie gorszej koniunktury związanej z pandemią koronawirusa.
Podczas poprzedniej kampanii wyborczej przed pięcioma laty Andrzeja Duda obiecywał podniesienie kwoty wolnej do 8 tys. zł. Postulat zawarła w expose także premier Beata Szydło.
Jednak obóz Zjednoczonej Prawicy nie zrealizował swojej obietnicy. Już jako prezydent Andrzej Duda złożył co prawda projekt powszechnej podwyżki kwoty wolnej do 8 tys. zł, ale większość sejmowa w toku prac legislacyjnych znacząco go zmodyfikowała, a następnie głowa państwa podpisała ustawę.
"Kwota wolna w wysokości 8 000 zł rocznie przysługuje podatnikom, których roczny dochód do opodatkowania nie przekracza tej kwoty. Podatników uzyskujących dochody w przedziale od 8 000 zł do 13 000 zł rocznie obowiązuje mechanizm stopniowo zmniejszanej kwoty wolnej, a w przypadku dochodów przekraczających 13 000 zł jej wartość wynosi 3 091 zł rocznie, co odpowiada dotychczasowej wysokości kwoty wolnej, utrzymywanej od 2009 r. Kwota wolna o nominalnie niezmienionym poziomie przysługuje podatnikom z dochodami do wysokości progu podatkowego (85 528 zł rocznie), zaś przy dochodach przekraczających ten poziom jej wartość jest stopniowo ograniczana, a przy dochodzie do opodatkowania powyżej 127 000 zł rocznie – całkowicie wycofywana (w przypadku wspólnego rozliczenia małżonków wysokości podanych wyżej progów są dwukrotnie wyższe)" - tłumaczą Michał Myck, Monika Oczkowska i Kajetan Trzciński w "Komentarzu Przedwyborczym CenEA" z 22 czerwca.
Dlaczego nie wprowadzono powszechnej podwyżki kwoty wolnej zgodnie z wcześniejszymi obietnicami? Wydawało się, że byłoby to "za drogie", czyli zbyt mocno ograniczyłoby wpływy budżetowe, co przy utrzymaniu wydatków oznaczałoby wzrost deficytu.
W kolejnych latach rząd "znajdował" jednak pieniądze, choćby na programy socjalne. Sztandarowym było rozszerzenie programu "Rodzina 500+" - od 1 lipca 2019 r. środki są przyznawane na każde dziecko (również pierwsze), bez względu na poziom dochodów w rodzinie.
Analitycy CenEA wskazują, że "roczny koszt upowszechnienia świadczenia wychowawczego 500+ poprzez likwidację w 2019 r. kryterium dochodowego na pierwsze dziecko jest bardzo zbliżony do kosztu powszechnego podniesienia kwoty wolnej do 8 000 zł". Całkowity "koszt" (po stronie państwowej kasy, dla gospodarstw domowych jest to korzyść) tych rozwiązań wynosi bowiem odpowiednio 19,3 mld zł i 20,4 mld zł.
"Wydaje się zatem, że z punktu widzenia poziomu deficytu sektora finansów publicznych, wprowadzenie każdego z nich miałoby podobne skutki. (...) całkowite roczne korzyści w wyniku podniesienia kwoty wolnej od podatku dla wszystkich podatników byłyby stosunkowo równo rozłożone wśród gospodarstw w całym rozkładzie dochodów" - piszą eksperci. "Z punktu widzenia sytuacji budżetowej obietnica Prezydenta dotycząca uniwersalnego podniesienia kwoty wolnej od podatku była w takim samym stopniu możliwa do realizacji jak rozszerzenie programu 500+" - zauważają.
Analitycy podzielili społeczeństwo na dziesięć grup obejmujących po 10% populacji, od gospodarstw o najniższych dochodach do dyspozycji do gospodarstw najzamożniejszych, wyliczonych na podstawie tzw. dochodu ekwiwalentnego.
Rozszerzenie 500+ na każde dziecko "przyniosło korzyści głównie rodzinom o wysokich dochodach – 28,8% całkowitych kosztów upowszechnienia świadczenia 500+ trafia do gospodarstw domowych z dwóch najwyższych decylowych grup dochodowych, a jedynie 6,1% – do najbiedniejszych 20% populacji. W przypadku podziału kosztu uniwersalnego podniesienia kwoty wolnej do 8 000 zł rocznie wartości te wynosiłyby odpowiednio 21,7% i 14,7%" - twierdzą autorzy komentarza.
"Realizacja podatkowej obietnicy przedwyborczej Andrzeja Dudy prowadziłaby do wzrostu dochodów gospodarstw w pierwszych trzech grupach decylowych o odpowiednio 2,7%, 3,4% i 3,3%. Natomiast upowszechnienie świadczenia wychowawczego 500+ w 2019 r. podniosło dochody gospodarstw w tych grupach jedynie o odpowiednio 0,7%, 1,6% i 2,2%. Z punktu widzenia najzamożniejszych gospodarstw oba rozwiązania miałyby podobny efekt, przekładając się na wzrost dochodów na poziomie około 1%".
Realizacja obietnicy powszechnego podniesienia kwoty wolnej byłaby zatem korzystniejsza niż upowszechnienie 500+ z punktu widzenia ograniczania ubóstwa i pomocy gospodarstwom o najniższych dochodach. Analitycy CenEA uważają, że mogłoby również stanowić istotny bodziec z punktu widzenia utrzymania lub zwiększania poziomu aktywności zawodowej dla wielu osób. W okresie spowolnienia gospodarczego i gorszej sytuacji na rynku pracy może się to okazać "ważnym elementem wspomagającym wyjście gospodarki z kryzysu". Beneficjentami 500+ jest blisko 7 mln gospodarstw domowych, z podwyżki kwoty wolnej skorzystałoby blisko 13 mln.
MKa