Andrzej Ziemniak i Łukasz Sas mieli uciec z ośrodka wychowawczego w Rewalu w 1999 roku – podaje Polsat News. Od tego czasu chłopcy nie nawiązali kontaktu z bliskimi. Jak informuje wspomniane źródło, w 2017 roku jedna z organizacji zajmujących się poszukiwaniem zaginionych osób sporządziła raport, z którego wynikało, że nastolatkowie mogli paść ofiarą seryjnego zabójcy. – Cały czas liczę na to, że uda się rozwiązać tę sprawę. Nie odpuszczę dopóki syna nie znajdę, godnie go nie pochowam – powiedziała matka jednego z zaginionych.
Odnaleziono kości i sweter
Jak informuje Polsat News, w ucieczkę nastolatków nie wierzy jasnowidz ze Stowarzyszenia Przystań Nadzieja, który „na własną rękę przekopuje teren ośrodka w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów zaginionych nastolatków”. – Dwa dni temu koparka natrafiła na kości i sweter. Matka zaginionego Andrzeja potwierdza, że to ubranie jej syna. Pokazała nam również zdjęcie, na którym widać nastolatka w tym właśnie swetrze. Wczoraj koparka natrafiła na zasypaną studnię. W niej ukryte były kości i kolejny fragment odzieży, tym razem spodnie – poinformowała reporterka Polsat News Anna Nosalska.
„Podczas prac eksploracyjnych na terenie MOW w Rewalu w dniu 27 maja wykopaliśmy 22 kości oraz dolną część piżamy dziecięcej. Policja zabezpieczyła materiał dowodowy. Czekamy za wyniki analiz laboratoryjnych wszystkich kości oraz znalezionej odzieży” – przekazał w mediach społecznościowych Marek Szwedowski, prezes Stowarzyszenia Przystań Nadzieja.
facebookCzytaj też:
Trwa walka o życie 35-latki, którą zaatakowały lwy. „Musieliśmy wejść do jaskini”