W poniedziałek wieczorem wicepremier Jacek Sasin przekazał na Twitterze, że po spotkaniu z przedstawicielami górniczych związków zawodowych musiał udać się na kwarantannę.
"Ucinając spekulacje: podczas roboczego spotkania z przedstawicielami górniczych związków zawodowych, jakich ostatnio wiele, miałem kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Obecnie odbywam kwarantannę. Odpoczynku nie planuję - pracuję na regularnych obrotach w formie zdalnej" - poinformował minister.
Sprawę komentował dzień później poseł PO Sławomir Nitras. - Sasin uciekł na kwarantannę, jak się dowiedział, że trzeba odpowiedzieć za to, co zrobił z kartami wyborczymi, z polską pocztą, polskimi wyborami. Tak będzie. W momencie, kiedy będziemy rozliczać wszystkich ministrów rządu PiS-u, oni będą uciekać. Będą mówić, że to nie oni, będą się kryć za chorobami - mówił w TVN24, cytowany przez 300polityka.pl.
- Wszędzie, kiedy upadały jakieś reżimy nie do końca demokratyczne, to wszyscy raptem chorowali, nie mogli stanąć przed sądem. Widać, że ta choroba zaczyna dotykać już polityków PiS-u - dodał.
Politycy PO złożyli wniosek o wotum nieufności dla Jacka Sasina. To on bowiem miał być odpowiedzialny za przeprowadzenie wyborów 10 maja, do czego ostatecznie nie doszło.
Na wybory kopertowe 10 maja drukowane były karty wyborcze, które prawdopodobnie będą musiały być zniszczone. Sasin w ostatnim czasie twierdził, że nie wie, ile kosztowało drukowanie pakietów i "on za to nie odpowiadał". Kilka dni wcześniej mówił, że "oczywiście" wie, ile kosztował druk pakietów wyborczych, ale nie może ujawnić tej informacji.