Posłowie Lewicy zwrócili się do Ministerstwa Finansów o udostępnienie informacji na temat wydatków Kancelarii Prezydenta w ostatnich pięciu latach. Do odpowiedzi, której autorem jest podsekretarz stanu Tomasz Robaczyński, dotarła Wirtualna Polska.
Z pisma przesłanego przez resort finansów wynika, że w 2015 roku (do sierpnia urząd pełnił Bronisław Komorowski) Kancelaria Prezydenta "wydała" na swoje funkcjonowanie 163,5 mln złotych. W kolejnych dwóch latach "wykonanie wydatków budżetu państwa" rosło nieznacznie (164 mln zł w 2016 r. i 167 mln zł w 2017 r.), jednak w 2018 r. osiągnęło poziom 190 mln (z 200 mln zł zapisanych w ustawie budżetowej). W 2019 r. wydatki kancelarii Andrzeja Dudy wyniosły rekordowe 196 mln złotych. W budżecie państwa na 2020 r. prezydenccy urzędnicy mają do rozdysponowania 199,3 mln złotych.
Jak podaje Wirtualna Polska, znaczna część budżetu Kancelarii Prezydenta przeznaczana jest na pensje - w 2019 r. na wynagrodzenia dla urzędników (361 w Kancelarii i 80 w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego) wydano ponad 51 mln złotych, a średnia pensja wyniosła ponad 10 tys. złotych.
W styczniu 2020 r. prezydencki minister Paweł Mucha tak mówił o stale zwiększającym się budżecie Kancelarii Prezydenta: [...] aktywna prezydentura, bardzo dynamiczna prezydentura, obowiązki, które są związane z wykonywaniem kompetencji w ramach obowiązków krajowych i zagranicznych, oczywiście wiążą się z potrzebą wydatkowania określonych kwot finansowych. Kwestie, które są związane z wydatkowaniem środków, jest to przedmiot naszej szczególnej troski i uwagi - przekonywał Mucha podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Dodał, że zaplanowany w ustawie budżet na 2020 rok (przypomnijmy - ponad 199 mln złotych) jest "bardzo racjonalny, bardzo oszczędny" i "mieści się w granicach możliwości finansowych".