Jacek Sasin: Decyzję o druku kart podjął premier Mateusz Morawiecki. Nie wiem, ile to kosztowało

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział, że nie wie, ile kosztował druk pakietów wyborczych, a decyzję o ich przygotowaniu podjął premier Mateusz Morawiecki. Co ciekawe, kilka dni temu twierdził, że zna dane na ten temat, ale nie może ich ujawnić.

Jacek Sasin był gościem programu "Sedno sprawy" Radia Plus. Zapytany o to, ile kosztował druk pakietów wyborczych, które miały trafić do skrzynek 30 milionów Polaków przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi pierwotnie na 10 maja, powiedział, że nie wie.

- Nie mam takiej wiedzy, trzeba zapytać Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, ja w tym procesie akurat nie uczestniczyłem. Pan premier zlecając PWPW druk kart, kierował się głęboką odpowiedzialnością za państwo. Była wyznaczona data wyborów i państwo musiało się do niej przygotować. W sytuacji obstrukcji ze strony Senatu i obowiązującej decyzji Marszałek Sejmu wyznaczającej datę wyborów nie było innej możliwości jak podjąć decyzję, jakie pan premier podjął - mówił Jacek Sasin.

Dopytywany o to, czy to premier Mateusz Morawiecki odpowiada prawnie za druk pakietów wyborczych, Jacek Sasin powiedział, żeby "nie formatować" jego wypowiedzi w taki sposób. 

- Cały rząd, Rada Ministrów podjęła uchwałę, w której stwierdziła, że te działania są działaniami absolutnie prawidłowymi, podjętymi na mocy ustawy przyjętej niemal w konsensusie przez cały parlament. Próba robienia z tego problemu, szczególnie przez tych, którzy zrobili wszystko, żeby wybory się nie odbyły, jest działaniem, które trudno w racjonalny sposób wytłumaczyć - powiedział minister Sasin.

Co ciekawe, zaledwie parę dni temu, w czwartek 7 maja, Jacek Sasin mówił w RMF FM, że wie, ile kosztował druk pakietów wyborczych, ale nie może ujawnić tej informacji. Dodał, że będzie mógł o tym mówić, gdy "dojdzie do zawarcia stosownych umów" między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji a PWPW oraz Ministerstwem Aktywów Państwowych a Pocztą Polską.

Co z wydrukowanymi pakietami wyborczymi? Nowe wybory mogą oznaczać nowych kandydatów

W wywiadzie dla Radia Plus wicepremier i minister aktywów państwowych stwierdził, że wydrukowane pakiety wyborcze się nie zmarnują, bo zostaną użyte podczas wyborów prezydenckich 2020, które zostaną zorganizowane w innym terminie. Czy rzeczywiście tak będzie? Można w to wątpić. Sam Jacek Sasin powiedział w czwartkowej rozmowie z Robertem Mazurkiem, że niewykluczone, iż w przypadku rozpisania ponownych wyborów prezydenckich będzie możliwość zgłoszenia się nowych kandydatów. 

- To jest kwestia do dyskusji i analiz prawno-konstytucyjnych. Taka sytuacja będzie miała miejsce po raz pierwszy, więc jest to jakaś praktyka, która musi się w tym momencie dopiero tworzyć. [...] W najbliższych dniach taką informację i nasze zdanie zakomunikujemy - stwierdził Sasin.

O tym, że w przypadku rozpisania wyborów na nowo, proces wyborczy ruszy od początku mówił szef Państwowej Komisji Wyborczej Sebastian Marciniak, o czym pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Oznacza to, że na nowo będą rejestrowane komitety wyborcze i kandydaci na prezydenta, a także będą powoływane komisje wyborcze. Niewykluczone więc, że pojawi się jakiś nowy kandydat, lub któryś z dotychczasowych zrezygnuje. Wydrukowane pakiety wyborcze będą więc nieaktualne. Co więcej, podczas rozmowy z Radiem Plus Jacek Sasin stwierdził, że jest zwolennikiem wyborów mieszanych. Jeżeli taki scenariusz zostałby zrealizowany, część wyborców mogłaby pójść oddać głos do lokali wyborczych, a część zagłosować korespondencyjnie. Koperty czy też deklaracje o tajnym głosowaniu przeznaczone dla tych osób, które wybrały głosowanie w lokalu, okazałyby się wówczas nieprzydatne. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.