Przejechał 500 km, na żadnej stacji Orlen nie znalazł płynu do dezynfekcji. "Produkcja trwa"

Czytelnicy alarmują, że płyn do dezynfekcji, który produkuje Orlen, w praktyce wciąż jest nie do kupienia. Jacek Sasin, minister nadzorujący państwowe spółki zapewnia, że produkcja trwa, a Daniel Obajtek wyjaśnia, kiedy produkt trafi na stacje.

Orlen wraz z innymi państwowymi spółkami skarbu państwa odpowiedziały na problemy z zaopatrzeniem w płyn do dezynfekcji. Paliwowy gigant postanowił sam go wytwarzać. Pomagająca chronić zdrowie substancja ma trafić na półki stacji benzynowych. Część czytelników Gazeta.pl zwraca jednak uwagę, że płynu na stacjach nie ma.

Zobacz wideo Jak bardzo koronawirus może uderzyć w polską gospodarkę w drugim kwartale i całym 2020 roku? Paweł Borys wyjaśnia w rozmowie z Łukaszem Kijkiem

Stacje Orlen nie mają płynu do dezynfekcji. Są profesjonalnie wydrukowane kartki o jego braku

Mój mąż wczoraj wracał z pogrzebu, pokonując dystans 500 km. Minął po drodze kilkanaście stacji Orlen. I w żadnej płynu nie było. Na drzwiach wielu placówek widział kartę o niedostępności płynu.

- pisze jedna z czytelniczek. 

- Co dziwne te napisy zostały wydrukowane w sposób profesjonalny - wszystkie identyczne, jak reklamy - podkreśliła.

Jacek Sasin: płyn to nie yeti, Daniel Obajtek: na stacje trafiły setki tysięcy litrów

Daniel Obajtek, prezes paliwowego giganta, zapewniał, we wtorek, że produkcja płynu trwa. - W ciągu 10 dni od rozpoczęcia produkcji na stacje  PKN Orlen trafiło już ponad 710 tys. litrów płynu do dezynfekcji rąk. - Zdajemy sobie sprawę z olbrzymiego zapotrzebowania na ten produkt, dlatego dokładamy wszelkich starań, żeby systematycznie zwiększać jego dostępność - napisał.

Jacek Sasin, minister nadzorujący państwowe spółki, w tym Orlen, goszcząc w Radiu Zet, zapewnił, że płyn dezynfekujący "nie jest jak yeti". - Produkcja rozwija się - zapewnił.

Orlen produkuje płyn do dezynfekcji. Cena budzi emocje

Pierwsza partia płynu wytworzonego przez Orlen trafiła do Agencji Rezerw Materialnych. Kolejne pojawiły się na pierwszych stacjach benzynowych w połowie miesiąca. Cena 95 zł za 5 litrów środka wzbudziła u części odbiorców emocje - pojawiły się nawet głosy, że gigant winduje ceny, wykorzystując zapotrzebowanie.

Czytaj też: Koronawirus. Orlen zachęca do większych środków ostrożności. Używajmy rękawiczek i płaćmy aplikacją

Orlen bronił się tłumacząc, że ze względu na ogromny popyt na światowych rynkach, obserwuje znaczący wzrost cen surowców do produkcji płynu, w tym certyfikowanego etanolu i alkoholu izopropylowego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.