Wielu obywateli Ukrainy w związku z sytuacją epidemiologiczną opuszcza Polskę i inne europejskie kraje, w których odnotowano wiele przypadków zakażeń. Ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa na całym świecie, od 14 marca Ukraina zawiesiła połączenia kolejowe z Polską i zamknęła większość przejść granicznych. Władze Ukrainy w porozumieniu ze stroną Polski koordynują jednak przeloty i przejazdy, które mają umożliwić obywatelom Ukrainy powrót do kraju.
Z informacji przekazanych przez ukraińskiego prezydenta wynika, że tamtejsze władze w ciągu ostatnich pięciu dniu pomogły w powrocie 50 tysiącom swoich obywateli. Tylko w piątek kilkudziesięcioma rejsami lotniczymi na Ukrainę ma przybyć łącznie 8 tysięcy Ukraińców. Również w piątek pięć pociągów z Polski relacji Przemyśl-Kijów (przejazd przez Lwów) przywiezie trzy tysiące obywateli Ukrainy. Specjalne pociągi wyjechały z Przemyśla przez Lwów do Kijowa o godzinie 13:10 i 15:50 czasu polskiego, ostatni jest planowany na godzinę 19. Załoga pojazdów jest wyposażona w środki ochrony i dezynfekcji, a wszystkim pasażerom mierzona jest temperatura.
Jak opisują "Polityka" i "Wyborcza", niektórzy obywatele Ukrainy decydują się na powrót do kraju, bo kończą im się wizy lub pozwolenia na pobyt. Inni z dnia na dzień stracili pracę w Polsce, bo pracowali m.in. w restauracjach, które zamknięto z powodu epidemii. - Jest tendencja, że pracodawcy rozwiązują z nimi umowy. Wiele osób jest zwalnianych. Z Polakami też się tak dzieje, ale oni tracą tylko pracę, a Ukraińcy także podstawę legalnego przebywania w Polsce. Wizy i karty pobytu wydawane są bowiem w oparciu o to, że ktoś ma zatrudnienie - powiedziała w rozmowie z "Wyborczą Poznań" Sofiia Baianova z Fundacji Ukraina.
Wszyscy przybywający do kraju mieszkańcy Ukrainy mają przejść obowiązkowe badania lekarskie i dwutygodniową kwarantannę. Na Ukrainie wykryto dotychczas 26 przypadków zakażenia koronawirusem, 3 osoby zmarły.