Akcja #NieKłamMedyka rozlewa się po sieci. Są filmy, zdjęcia, apele
W serwisach społecznościowych ratownicy medyczni, oficjalne profile zespołów ratownictwa medycznego oraz strony tematyczne zamieszczają zdjęcia, filmy i apele z hasztagiem #NieKłamMedyka. Akcja ma uświadamiać pacjentów, by nie oszukiwali ratowników i przestrzegali procedur.
Ratownicy uczulają pacjentów, by "mówić prawdę i tylko prawdę". Ostrzegają, że kwarantanna ratowniczych zespołów oznacza poważne problemy z dostępem do pomocy dla naprawdę potrzebujących chorych.
W poniedziałek (16 marca) pisaliśmy o okłamywanie dyspozytorów, ratowników medycznych i personelu SOR, sprowadzeniu zespołów ratownictwa medycznego do roli transportu zakaźnego lub do zbierania próbek oraz wymuszaniu przyjazdów przez osoby nie będące w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Te zarzuty do pacjentów skierował Piotr Dymon, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych (OZZRM).
Więcej: Ratownicy medyczni: pacjenci kłamią, wymuszają przyjazdy, systemu za chwilę może nie być
Apel szefa OZZRM spotkał się z szerokim odzewem w internecie i mediach. Rozmachu nabrała także akcja #NieKłamMedyka. W jej ramach ratownicy szeroko apelują do wszystkich osób, które podejrzewają u siebie możliwość wystąpienia koronawirusa lub są objęte kwarantanną, o nieukrywanie tego faktu przed ZRM, służbami medycznymi. Ma to pozwolić na zapewnienie odpowiednich środków ostrożności. Ratownicy wskazują na przypadki, gdzie osoby objęte kwarantanną - wzywając pomoc - zatajały fakt podejrzenia obecności wirusa, przez co personel karetki musiał zostać objęty izolacją.
Do akcji włączyło się m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Podkreśla, by wzywając pomoc, jeszcze przed osobistym kontaktem z personelem medycznym koniecznie poinformować telefonicznie o wszystkich występujących objawach oraz o: zdiagnozowaniu koronawirusa (jeśli taki fakt nastąpił), kwarantannie/nadzorze epidemiologicznym oraz o potencjalnym kontakcie z osobą zakażoną i/lub osobą objętą kwarantanną/nadzorem epidemiologicznym. LPR podkreśla, że ważne są też informacje, czy pacjent nie wrócił z miejsc, gdzie występuje koronawirus lub czy nie miał kontaktu z takimi osobami.
"To, co przekazałeś dyspozytorowi medycznemu, powtórz personelowi karetki/szpitala. Nie martw się - otrzymasz niezbędną pomoc!" - pisze LPR. Zachęca także służby ratownicze, by wysyłać zdjęcia lub krótkie filmiki z hasztagiem #NieKłamMedyka, a LPR je udostępni.
Z kolei Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie przypomina, że zespoły ratownictwa medycznego są na pierwszej linii w walce z koronawirusem. "Podczas wzywania karetki informuj dyspozytora medycznego o jakichkolwiek możliwościach (nawet mało prawdopodobnych) kontaktu z osobą zarażoną lub potencjalnie zarażoną. Daj nam szansę się zabezpieczyć. My ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki w karetkach, nie jesteśmy obojętni wobec naszych pacjentów. Wy również nie bądźcie obojętni wobec nas" - apeluje rzeszowskie pogotowie.
Akcja jest przez internautów chwalona, w komentarzach zdecydowanie dominują słowa wsparcia. Jednak jeden z nich ocenia, że inicjatywa "to jakaś paranoja". "Za złamanie kwarantanny 500 PLN i potencjalnie 8 lat więzienia. Za wprowadzenie w błąd personelu medycznego lub policji - pogrożenie palcem (a i to nie za stanowczo, żeby się pacjent nie obraził)" - pisze - i apeluje o specjalne rozporządzenie, by "nauczyć społeczeństwo" zasad wzywania pomocy.
"Medycy z całej Polski skarżą się, że są osoby, które zatajają przed dyspozytorami i ratownikami medycznymi informacje nt. podejrzenia u siebie zakażenia koronawirusem, tym samym narażając nas na niepotrzebną ekspozycję!" - przyznaje ratownik medyczny Tomasz Modrzewski, który pracuje w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu, zarówno na SOR, jak i w zespołach wyjazdowych.
"Dzięki kłamstwom osób wzywających, kolejny zespół z województwa dolnośląskiego przebywa na kwarantannie (2 ratowników i lekarz). Razem z pozostałymi ratownikami i dyspozytorami medycznymi prosimy o dokładne i zgodne z prawdą odpowiedzi na wszelkie pytania. Bez względu na wywiad epidemiologiczny pomoc zostanie udzielona. Okłamując nas, zagrażasz sobie, nam oraz swojej rodzinie" - podsumowuje Jacek Korzystko, ratownik medyczny z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze.
W akcję włączają się również strażacy. Także obawiają się koronawirusa i wyłączenia ze służby. "Jeden zarażony strażak wyklucza czasowo całą jednostkę z dalszej służby. Dotyczy to także pozostałych służb ratowniczych. Zdrowia dla wszystkich!" - czytamy na facebookowym profilu Państwowej Straży Pożarnej z Wrześni.
Piotr Dymon z OZZRM idzie znacznie dalej - chce też wyciągania konsekwencji wobec POZ oraz nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej w zakresie niewywiązywania się z zapisów umowy na świadczenia zdrowotne z NFZ, co - zdaniem szefa OZZRM - powoduje zwiększoną i niepotrzebną ilość interwencji ratowników i personelu SOR.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
Dodaj komentarz