"Dlaczego rząd odwala takie numery? Kpina, nieczynny konsulat". Relacje Polaków, którzy utknęli poza krajem

Do Gazeta.pl trafiły opowieści Polaków z wielu zakątków świata - część z nich utknęła na Sri Lance, Cyprze czy w Hiszpanii lub Jordanii. Przytaczamy ich relacje i problemy - jak na razie z ich opowieści przebrzmiewa krytyczny ton wobec działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służb konsularnych. W jednej z wiadomości padło: "Dlaczego rząd polski zostawia Polaków w niełasce i odwala im takie numery? Konsulat w weekend nieczynny, co uważam jest kpiną".

Po naszej publikacji >>Utknęli za granicą w czasie pandemii koronawirusa. "Polacy tu skrzykują się na imprezę"<< i apelu o opisywaniu swoich historii, wielu czytelników Gazeta.pl, którzy są poza Polską, podzieliło się swoją aktualną sytuacją z różnych miejsc na świecie. Przytaczamy ich opowieści, ale reż komentarze.

Ku pokrzepieniu: część, acz niewielka, znalazła już sposób na to, by wrócić nad Wisłę, skrzykują się i wzajemnie sobie pomagają.

Choć są też i przypadki, w których ludzie rozkładają ręce. Przede wszystkim wskazują na to, że rząd naprawdę szybko wprowadził nowe obostrzenia (chodzi o stan zagrożenia epidemicznego i wszystkie z tym związane konsekwencje), nie dając im czasu na zorganizowanie się. Padają też zarzuty o kiepską komunikację z MSZ czy służbami konsularnymi.

Przypominamy o krótkim poradniku na podstawie aktualnych danych z MSZ: Jak wrócić do Polski? Są wytyczne MSZ, trwają prace nad organizacją czarterów

Loty międzynarodowe wstrzymane. "Dlaczego rząd odwala takie numery? Konsulat nieczynny, kpina"

Utknęliśmy w Barcelonie, łącznie cztery osoby, w tym dwie starsze, o które musimy zadbać w pierwszej kolejności. Nie udało nam się kupić innych biletów

- czytamy w jednej z wiadomości przesłanych Gazeta.pl. Inni Polacy, którzy również są w stolicy Katalonii, również mają trudności - konsul zasugerował im wykupienie lotu do Niemiec, a potem autokarem do Polski. Jednak jak sami informują - lotów do Niemiec na sobotę nie ma, a "biuro konsula radzi czekać do poniedziałku".

Zobacz wideo Czy to kluczowy weekend ws. koronawirusa w Polsce? Epidemiolog odpowiada

W innej z kolei czytelnicy donoszą o tym, że utknęli w Wielkiej Brytanii, bo lot zaplanowany na 18 marca się nie odbędzie.

Co mamy teraz zrobić, jak wrócić do kraju, dlaczego rząd polski zostawia Polaków w niełasce i odwala im takie numery? Konsulat w weekend nieczynny, co uważam jest kpiną z Polaków w tej sytuacji

- pada. Inny przypadek, też z Półwyspu Iberyjskiego:

Na niedzielę mamy wykupiony lot powrotny do Gdańska samolotem Ryanair (na godz. 10.40). Nie dostaliśmy żadnej informacji od linii lotniczych na temat odwołania lotu. Nie udaje nam się w żaden sposób skontaktować z liniami, ani też dodzwonić na infolinię MSZ, do której odesłał nas konsul. Nie wiemy, jak miałyby wyglądać, ani kiedy odbyć się specjalne czartery.

Kolejny przypadek z Hiszpanii, powtarzają się zarzuty o brak informacji i koordynacji, a sytuacja jest skomplikowana:

Jest z nami dziecko i osoba, której za 6 dni skończą się ważne leki. Na szczęście mamy mieszkanie i pieniądze, ale chcemy wrócić do Polski. Lotów w okolice Polski nie ma już żadnych.

Polacy utknęli na Cyprze i Sri Lance, a także w Jordanii

Zawieszenie lotów międzynarodowych do Polski dotknęło też osoby przebywające na Cyprze. Z wyspy mogą wydostać się w tej chwili praktycznie tylko samolotem:

W związku z blokadą granic został odwołany lot powrotny do Polski z Cypru, gdzie obecnie przebywamy. Nie mamy możliwości powrotu innym środkiem transportu, loty nie zostały wykupione przez biuro podróży.

Podobne problemy mają ci, którzy przebywają na Sri Lance:

Decyzja rządu zaskoczyła chyba wszystkich. Przebywamy na Sri Lance, mieliśmy wrócić LOT-em w poniedziałek 16 marca do W-wy. Wiem, że już nie wylecimy. Najgorszy jest totalny brak komunikacji ze strony przewoźnika. Brak informacji na stronie i Facebooku. Nie odbierają również telefonu. Wiele osób jest w takiej sytuacji na Sri Lance.

Polacy są w tej chwili też w Jordanii. Jak opisała Gazeta.pl jedna z czytelniczek, obecnie przebywa tam jeszcze z czterema osobami z Wrocławia, a samą wycieczkę zaplanowali jeszcze w styczniu, kiedy epidemia koronawirusa nie miała takich wymiarów. Do Jordanii dostali się z Krakowa, a informacja o zamknięciu ruchu międzynarodowego dotarła do nich od krewnych, w piątkowy wieczór:

Wiedzieliśmy, że jest wysoce prawdopodobne, że nasz poniedziałkowy lot zostanie odwołany. Pozostawało nam 26 h, by przedostać się do Polski i zero bezpośrednich lotów ani do Polski, ani do Europy, gdzie byłyby jeszcze wolne miejsca. Mieliśmy bardzo nerwową atmosferę, będąc ponad 300 km od lotniska, z którego moglibyśmy ewentualnie wcześniej wylecieć. Podróżujemy właśnie na północ, do Ammanu, by być bliżej lotniska. Przewoźnik nie przekazuje żadnych konkretnych informacji, wiec wydaje się, że nasz lot odbędzie się planowo.
Infolinia uruchomiona przez polski rząd +48 22 523 8880 nie działa! Tam, gdzie mogliśmy się sami dodzwonić to ambasada Polski w Jordanii. Panie są bardzo uprzejme i podpowiadają, jak inni podróżni sobie poradzili.

Jeden z czytelników opisuje, że "utknął", ale znalazł rozwiązanie: najpierw pokona trasę Amsterdam-Berlin, a później odbierze go znajomy, razem potem ruszą do Warszawy.

Utknąłeś za granicą z powodu zamykania granic i lotnisk? Napisz o tym do nas na news@agora.pl. Potrzebujesz pomocy?

W związku z rozwojem sytuacji epidemiologicznej MSZ uruchamia infolinię dot. możliwości przekraczania granic państw. Numer infolinii: +48 22 523 8880, informacje także na gov.pl/koronawirus.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.