Boeing nie miał żadnych zamówień na nowe samoloty w styczniu. Jego rywal z Europy - 274

Boeing od ponad roku przeżywa ciężkie chwile. W amerykańskiego producenta uderza uziemienie samolotów 737 MAX. Najnowsza odsłona największego kryzysu w historii firmy dotyczy zamówień na inne maszyny, których liczba za styczeń wyniosła okrągłe zero. To pierwsza taka sytuacja od 1967 roku.

Producenci samolotów jako jeden z wyznaczników kondycji firmy, co miesiąc podają informacje o nowych zamówieniach na maszyny składanych przez linie lotnicze. Boeing podał właśnie swoją liczbę za styczeń tego roku - jest to zero.

Boeing: zero zamówień na samoloty w styczniu

Takie miesiące zdarzały się już wcześniej, a cały miniony rok był trudny, ale, jak zauważyła agencja Reutera, to pierwszy styczeń bez zamówień w firmie od 1967 roku. Do klientów w styczniu trafiło zaledwie 13 samolotów Boeinga. Rok temu zamówień było 45, a dostarczonych maszyn 46.

To może Amerykanów boleć tym bardziej, że główny (a w zasadzie jedyny) konkurent Boeinga, europejski Airbus, zaliczył właśnie swój najlepszy miesiąc od kilkunastu (Reuters pisze o przynajmniej 15) lat, zbierając 274 zamówienia.

Linie lotnicze otrzymały od Boeinga zamówione wcześniej: sześć Dremlinerów, dwa egzemplarze modelu 777s, dwa 767 i trzy 737NGs. Na liście nie ma maszyn 737 MAX. To od nich zaczęły się problemy firmy, określane jako największy kryzys w jej historii, które kosztowały ją miliardy dolarów (pod koniec grudnia licznik zatrzymał się na około 9 mld), a prezesa stanowisko.

W marcu 2019 roku uziemiono wszystkie samoloty 737 MAX. Zdecydowano się na ten krok po dwóch katastrofach lotniczych, do których doszło w odstępie pięciu miesięcy. Pierwsza wydarzyła się w Indonezji, druga w Etiopii. Zginęło w nich 346 osób. Pod koniec ubiegłego roku koncern zdecydował się wstrzymać produkcję tego modelu. Za bezpośrednią przyczynę wspomnianych katastrof uznano nieprawidłowe działanie systemu MCAS. System ten chroni samolot przed przeciągnięciem, czyli przed utratą siły nośnej. Co jakiś czas pojawiają się jednak inne niepokojące informacje.

>>>Zobacz też: Jakie procedury dotyczące wirusów w samolotach? 

Zobacz wideo {{description}}

Uziemienie i wstrzymanie produkcji MAXów oznacza, że traci Boeing, bo nie sprzedaje kolejnych maszyn, tracą jego podwykonawcy i klienci - linie lotnicze, które muszą leasingować zastępcze maszyny. W tym czasie zadłużenie koncernu rośnie.

Boeing w tyłu za Airbusem

Firma czeka, aż amerykański nadzorca, Federalna Administracja Lotnictwa, zniesie zakaz latania 737 MAX, pojawiła się informacja, że może to być możliwe do połowy tego roku. Ale MAXy to nie jedyne problemy Boeinga. Jest on coraz bardziej z tyłu w walce o rynek z Airbusem. Chodzi na przykład o segment związany z wąskokadłubowymi samolotami średniej wielkości, czyli takimi, które mają tylko jedną alejkę biegnącą wzdłuż kabiny pasażerskiej.

Airbus w połowie ubiegłego roku zaczął przyjmować zamówienia na swojego przedstawiciela w tej kategorii - A321neo XLR, który ma wejść do służby za trzy lata. Boeing ma dopiero zacząć prace nad swoją wersją tego typu samolotu.

Do tego, jak zauważa CNN, jest problem z nowymi boeingami 777X. Wstępnie miały one zacząć trafiać do odbiorów w tym roku, ale problem z silnikami sprawił, że termin przesunięto na połowę przyszłego roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.