Odcięli główkę 8-miesięcznej Hani. Pielęgniarka zemdlała na widok ciała
8-miesięczna Hania została skatowana i bestialsko zamordowana w Łunincu na Białorusi. W tej szokującej sprawie zapadł właśnie wyrok. Za zbrodnię odpowie matka dziewczynki i jej znajomy, wobec którego zostanie zastosowana kara śmierci.
Do zabójstwa doszło pod koniec października 2018 roku w Łunincu na Białorusi. 8-miesięczna Hania była pod opieką swojej 25-letniej wówczas matki Natalii K. i jej 47-letniego znajomego Wiktora S. To on, podczas libacji alkoholowej, miał katować Hanię, gdy ta zaczęła płakać. Jej mama, według śledczych, zamiast go powstrzymać, pomagała uciszać dziewczynkę.
Ciało Hani odkrył wkrótce jej ociec, mąż Natalii K., Leonid. Natychmiast wezwał pogotowie i policję. Na ratunek było już jednak za późno. Według lokalnych mediów, gdy na miejsce dotarły służby medyczne, na widok leżącego w kałuży krwi dziecka pielęgniarka zemdlała.
O zabójstwo od początku byli podejrzewani zarówno matka dziewczynki, jak i jej znajomy. W chwili zatrzymania mieli kolejno 1,6 i 1,2 promila alkoholu w organizmie. Nie byli w stanie wyjaśnić, co się stało.
Skatowali 8-miesięczną Hanię i odcięli jej główkę
Cały proces był utajniony, ale z ustaleń białoruskich mediów wynika, że dziewczynce zadano co najmniej 46 ran – prawdopodobnie kuchennym nożem. Przed śmiercią miała być bita, a jej główkę odcięto.
W październiku 2019 roku sąd skazał matkę Hani na 25 lat więzienia. To najwyższy wymiar kary w tym kraju dla kobiety. Jej znajomy dostał najwyższą możliwą karę - karę śmierci. Wyrok nie był prawomocny, dlatego oskarżeni odwołali się od decyzji sądu.
31 stycznia tego roku Białoruski Sąd Najwyższy podtrzymał wcześniejszy wyrok sądu w Brześciu i oddalił apelacje skazanych. Oboje zostali uznani za winnych zabójstwa dziewczynki.
Kara śmierci na Białorusi
Białoruś to jedyny kraj w Europie, gdzie stosuje się karę śmierci. Nie wymierza się jej jedynie kobietom, nieletnim i mężczyznom po 65. roku życia. Egzekucję wykonuje się, strzelając w tył głowy.
Wyrok kary śmierci wydawany na Białorusi potępia m.in. Unia Europejska, która już niejednokrotnie apelowała do władz tego kraju o jej zniesienie.
RadioZET.pl/tut.by/ thesun.co.uk