Stołeczni radni podczas czwartkowej (16.01.2020r.) sesji rady miasta przyjęli zakaz grodzenia płotami osiedli. Zakaz ten umożliwia Uchwała krajobrazowa, którą przegłosowali radni Warszawy.
Osiedla mają być otwarte i każdy po nich powinien mieć możliwość przejścia. Od wielu lat ogromne nowo powstające osiedla są grodzone i często trzeba nadkładać sporo drogi by je ominąć. Teraz ma się to zmienić.
Zakaz dotyczyć ma tylko osiedli które będą powstawały. Prawo nie działa tutaj wstecz i osiedla które już są ogrodzone dalej takie będą. Zarządcy nie będą musieli demontować ogrodzeń.
Przyjęta przez radnych Uchwała krajobrazowa zabrania ogradzania terenów o rozpiętości większej niż 200 metrów lub o powierzchni większej niż 2 hektary.
Czy faktycznie ogrodzone osiedla są takim problemem? A co z bezpieczeństwem mieszkańców? Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach poniżej.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Zakaz grodzenia osiedli płotami wchodzi w życie. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".
Architekci poradzą sobie. Są jeszcze inne bariery architektoniczne niż płot, pozwalające na kanalizowanie ruchu pieszych bądź separację terenu tam gdzie jest ona wymagana. Jak ktoś będzie chciał się odgrodzić, to się odgrodzi. Choćby miał wybudować kanał lub usypać stromy wał. Pachnie mi tu martwym prawem.
Durne płoty ! Iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa, a wrażenie że same obozy i getta nas otaczają !
To idiotyczne, że nie każą rozmontować istniejących ogrodzeń :/
W końcu jakaś dobra ustawa dla mieszkańców, zobaczymy jak egzekwowanie wyjdzie w praktyce. Przy ul. Obrzeznej w Warszawie pomiędzy osiedlami Hubertus, a galeria Park w planach przestrzennych jest przejście, a w praktyce zostało zlikwidowane. deweloper postanowił dobudować wilę. Płot zamiast postawić wzdłuż drogi deweloper postawił na drodze i z nią. Walka mieszkańców trwa latami, o przejście. Mieszkańcy jeżdżą autami 3 km zamiast przejść 300m.
Tak a śmieci w śmietniku będą za wszystkich domów jednorodzinnych z okolicy. Wywóz jest coraz droższy więc wcale bym się nie zdziwił. Ciekawe też kto wtedy będzie chciał płacić za utrzymanie zieleni, odśnieżanie (jak już kiedyś śnieg sprawie) czy remonty chodników? Jeśli mieszkania są spółdzielcze to ok, ale jeśli osiedle jest prywatne to właściciele powinni decydować a nie miasto.
Ciekawe jak sobie w takim razie mają mieszkańcy poradzić z żulami, cyganami, i resztą patoli pod oknami. Już się nie mogę doczekać pierwszej pijanej grupy studentów, która o 4 nad ranem uzna, że to właśnie skrót przez moje osiedle jest dobrym pomysłem, żeby dostać się na kolejną imprezę.
Zlikwidować wszystkie płoty i ogrodzenia zaczynając od Sejmu i Pałacu Prezydenckiego.
Czego przyjaźni nie rozumieją. Są dzielnice i osiedla bez ogrodzeń. To że rodzice mają dom na wsi i są ogrodzeni, to nie musi być ogrodzone każde miasto
To jest miasto a nie wioska. Tutaj chodzi się po ulicach. Nie ma potrzeby grodzić miedzy. Jak ktoś się boi dużego miasta powinien wrócić w rodzinne strony. A może chodzi o bycie elitą zza płota?
Jak się nie podoba ogrodzenie osiedla sąsiada to można się wyprowadzić pod osiedle nieoogrodzone. Zostawcie moje osiedle i spadówa.
Jestem za! Nie można wszystkiego pogrodzić w Warszawie. Przecież to Miasto nie wieś.
W takim razie wszystkie dotychczas ogrodzone osiedla również powinny umożliwić przejście pieszych przez,swoje terytorium. W przeciwnym razie ustawa jest krzywdzaca dla wszyatkich pozostałych!
Zlikwidować płot wokół posiadłości Trzaskowskiego, Schetyny, Rabieja! Niech im ludzie łażą pod oknami.
Wreszcie normalność wraca do Warszawy.Oburzeni są tylko mieszkańcy którzy sprowadzili się w ostatnich 20 latach do W-wy ze wsi lub małego miasteczka za bankowe pieniądze.My rodowici mieszkańcy W-wy nigdy tego nie akceptowaliśmy i nie boimy się mamy otwartą przestrzeń i podniesione czoła.
My zdecydowaliśmy na naszym osiedlu, bo to nie grodzić i dać szansę dzieciom z poza niego, by mogły sie do naszego przyjść pobawic. Trochę mnie to jednak teraz zaczyna wywierać, że z dobrej woli ktoś nam odbiera prawo do odseparowania sie jak byśmy chcieli. Czyli wychodzi na to, ze jesteśmy frajerami i trzeba bylo się odgrodzić, jak jeszcze było wolno.
A ja rodowita Warszawianka wychowana przez 20 lat na nieogrodzonym osiedlu wyniosłam się na ogrodzone i nie mam zamiaru wracać. Przynajmniej nie mam żulerii, pijaków, imprez młodzieży z drugigo osiedla na ławce pod blokiem, wulgaryzmów na elewacji i bezdomnych śpiących na korytarzu. Ładnie utrzymana zieleńna osiedlu też cieszy oko. Niestety w naszym kraju cudzej własnoście się nie szanuje więc wolę żyć na ogrodzonym.
PS: Chyba mi wzrośnie cena nieruchomości jeśli nowe osiedl będą nieogrodzone bo większość woli jednak mieszkać na ogrodzonym spokojnym osiedlu
Skandalicznie głupia ustawa prowadzić będzie do dewastacji mienia Też wolę żyć na ogrodzonym osiedlu !!!!!
Nie po to płaciłam ciężkie pieniądze za mieszkanie na spokojnym,zadbanym ,ogrodzonym osiedlu ,żeby teraz żyć w strachu ,że ktoś mi coś ukradnie lub pijackie hałasy.Ciężko pracuję ,więc chcę odpoczywać w spokojnym miejscu.
Ci którzy nie chcą ogrodzonych osiedli to pewnie mieszkają na tych starych warszawskich nieogrodzonych (gdzie żuli można spotkać, imprezującą gównażerie i jakieś bazgroły na murach) i pewnie zazdroszczą tym co na ogrodzonych mieszkają. Ach te polaczki.
Dokładnie tak i pewnie z zazdrości nie chcą żeby inni mieli lepiej.
Ale coś jest niedopowiedziane, ponieważ jeśli ktoś kupił mieszkanie na osiedlu które się teraz buduje i deweloper zapewnił że osiedle będzie ogrodzone to osiedle musi zostać ogrodzone nieważne kiedy budowa się zakończy czy w roku 2020 czy później. Ponieważ zostało to zawarte w umowach deweloperskiej/przedwstępnych które są zawierane nierzadko notarialnie.
Jestem przeciw ogrodzeniu. Raz że trzeba nakładać drogi, trudniej się dostać służbom ratowniczym zaś osiedla wyglądają jak getta. Ludzie z dziećmi z zamkniętych osiedli i tak że swoimi pociechami przebywają w parkach i na otwartych publicznych placach zabaw oraz otwartych osiedlach. Na niektórych wygrodzonych podwórkach ich mieszkańcy nigdy nie chodzą. Nawet psy tam nie mają gdzie pobiegać bo albo nie wolno psa wyprowadzać albo plac za mały. Jak byłam dzieckiem uwielbiałam miejskie ogródki działkowe które teraz też są za zasiekami. Nie można pójść na działki na spacery. Jedynie właściciele mają wstęp Ale teraz mam wrażenie że ludzie uwielbiają się izolować od społeczeństwa na zasadzie że oni to ten lepszy sport.. Rok temu byłam świadkiem jak właściciel małego zwyklego pomostu poszczul psem mężczyznę z dzieckem obserwujących z pomostu kaczki.
Jeśli ktoś płaci ciężko zarobione pieniądze to na pewno powinien mieć możliwość wybrania ogrodzonego osiedla. Jeśli ludzie kupują mieszkanie na osiedlu to oczekują że będzie ładnie wyglądało otoczenie wokół osiedle. Proszę sobie zobaczyć kilkuletnie warszawskie osiedla które są ogrodzone. Po kilku latach wyglądają dalej jak nowe. Natomiast przy braku ogrodzenia od razu znajdą się amatorzy graffiti, hulajnóg, nie sprzątania po psach, niszczenie ławek na osiedlu itp.
Skończy się tym że przepis zostanie zniesiony.
Osobiście uważam, że ogrodzenia z otwartymi przejściami w ciągach komunikacyjnych są w porządku. Umożliwiają skierowanie na przejście kamery i rejestracje wszystkich ludzi tamtędy przechodzących. Ewentualni złodzieje z łupem, ludzie z psami którzy nie sprzątają po pupilach i ewentualne późniejsze ich zidentyfikowanie.
Całkowite zamykanie przestrzeni powoduje utrudnienia niewspółmierne do korzyści. Korzyścią jest kanalizowanie ruchu i utrudnienie chodzenia w dowolnym kierunku (po trawnikach). Ogrodzenie nie ochroni posesji przed wszystkimi potencjalnymi zagrożeniami.
Rozumiem że twórca tego rozporządzenia będzie brał odpowiedzialność finansową za skutki wandalizmu prywatnej własności dokonywanego przez patoli. Będziemy mu wysyłać faktury za zniaszczenia. Nie życzę sobie na prywatnym osiedlu na którym mam mieszkanie na które pracowałem całe życie patologicznego elementu lub korzystania z infrastruktury osiedlowej przez postronne osoby które nie płacą czynszu do wspólnoty mieszkaniowej,
Zgadzam się z przedmówcą. Jeśli ktoś kupuje za oszczędności życie mieszkanie to raczej chce aby jego otoczenie ładnie wyglądało. Niektórzy nie przejmują się gdzie mieszkają, jak wygląda ich osiedle, ich otoczenie...to nie sobie mieszkają w nie ogrodzonych osiedlach. To może siłą rozpędu zabronić grodzenia prywatnych posesji (domów) bo też uniemożliwia pieszym bezproblemowego przemieszczenie się.
Informacja Witam, Nazywam się Suzanne ROBART, jestem obywatelką Francji. Dziś kontaktuję się z Państwem z radosnym sercem, aby zaoferować Państwu darowiznę w wysokości 150.000 euro. Możesz napisać do mnie bezpośrednio na mój osobisty adres e-mail, aby uzyskać więcej informacji, jeśli jesteś zainteresowany: [email protected] Mam nadzieję na twoją wiadomość.
JESTEM PRZECIW... JAK KOMUŚ PRZESZKADZA MOŻE ZAMIESZKAĆ W DZIELNICACH GDZIE NIE MA OGRODZONYCH OSIEDLI!!
Totalna glupota. Mieszkan na osiedlu grodzonym i jest cisza spokoj. Nikt obcy sie nie kreci. Ustawa jest glownie po to zeby nie trzaby bylo robic dodatkowych drog a mozna bylo jezdzic i chodzic przez istniejace osiedla. Wmawia sie ludziom, ze to dla ich dobra a w rzeczywistosci to tylko plus dla sluzb i miasta. Zlodzieje natomiast beda mieli dobre miejsce do dzialania. Nikt nie bedzie sie ich pytal czy tu mieszkaja czy nie.
Zawsze byłem przeciwnikiem grodzenia osiedli z bardzo prostej przyczyny: tereny należą do miasta, dawno temu istniał (do lat 80-tych) tzw. Narodowy Fundusz Odbudowy Stolicy i z każdej pensji pobierano odpowiednie kwoty czyli każdy pracujący jest właścicielem kawałka Stolicy. Każde ogrodzenie osiedli jest naruszeniem prawa i kradzieżą mojej własności. TAK!!!