MOJA PRZYGODA Z AUTOKLASĄ

dissnej
dissnej

WSTĘP

Za poniższy wpis właściciel firmy Autoklasa Pan Michał Cz. oskarżył mnie o zniesławienie. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Nowej Huty, gdzie zostałem uniewinniony. Niestety nie mogę zdradzić treści zeznań ponieważ rozprawy miały charakter niejawny. Powiedzieć mogę jedynie, że moje podejrzenia co do sposobu działania Autoklasy znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości - co potwierdza prawomocny już wyrok sądu. Jeśli ktoś chciałby się z nim zapoznać (sam wyrok jest jawny) podaję sygnaturę: Sygn. akt: II K 1163/18/N. Mój artykuł ponownie umieszczam na Wykopie ponieważ poprzedni został bezpodstawnie usunięty. Ktoś (można się tylko domyślać kto) wysłał do Administracji portalu zgłoszenie o naruszeniu dóbr osobistych tym samym podważając wyrok sądu. 



MOJA PRZYGODA Z AUTOKLASĄ

Na wstępie zaznaczę, że jest to tylko opis mojego przypadku i nie twierdzę, że zawsze tak to wygląda. Do rzeczy. Po kilkumiesięcznym, bezskutecznym poszukiwaniu samochodu na portalach aukcyjnych postanowiłem skorzystać z usług firmy sprowadzającej samochody na zamówienie. Skuszony samymi pochlebnymi recenzjami skontaktowałem się z firmą Autoklasa. Pierwszą rozmowę prowadziłem z Panem Stanisławem K. Bardzo miły i rzeczowy kontakt utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałem. Ustaliliśmy warunki współpracy i otrzymałem mailem umowę. Co do zapisów w tejże umowie, wiele zastrzeżeń miała moja małżonka (prawnik), która zaproponowała ich zmianę, na co Pan Stanisław wyraził zgodę - kolejny plus za elastyczne podejście do klienta. Umowa została podpisana, opłata początkowa wpłacona więc pozostało tylko czekać na kontakt po znalezieniu wymarzonego samochodu. Po ok. 3 tygodniach odezwał się do mnie współwłaściciel Autoklasy, menedżer operacyjny Pan Michał Cz. z informacją, że ma dla mnie pierwszą propozycję. Kilka minut później na moją skrzynkę trafiły zdjęcia i krótki opis samochodu jaki wyszukała dla mnie Autoklasa. Niebieski Fiat Grande Punto Sport z T-Jetem pod maską, z wyposażeniem i przebiegiem na jaki się umawialiśmy robił bardzo dobre wrażenie. Cena wydawała się nieco wysoka jak za ten rocznik ale mieściła się w akceptowalnych przeze mnie granicach więc nie miałem żadnych zastrzeżeń. Lekko podniecony zaistniałą sytuacją wpisałem w wyszukiwarce kilka kluczowych słów opisujących zaprezentowany samochód po to, żeby zobaczyć jak wygląda w tym kolorze na innych zdjęciach, innych alufelgach, w innej konfiguracji. Ku mojemu zdziwieniu w wynikach wyszukiwania ujrzałem dokładnie te same zdjęcia, które otrzymałem od Pana Michała. Po chwili ustaliłem, że zdjęcia pochodzą z ogłoszenia na jednym z polskich portali aukcyjnych, które co prawda było już usunięte ale jak wiadomo, w sieci nic nie ginie. Wzbudziło to we mnie pewne podejrzenia gdyż po pierwsze na stronie Autoklasy już w pierwszym akapicie możemy przeczytać: Szukamy, sprowadzamy, weryfikujemy i dostarczamy do klientów „pod dom” używane auta na indywidualne zamówienie. To oznacza, że u nas żaden samochód nie stoi na placu. Również w warunkach zakupu w umowie istnieją zapisy mówiące o tym, że samochody są sprowadzane z zagranicy: Kwota zawiera wszystkie bezpośrednie i pośrednie koszty związane z przygotowanie samochodu do sprzedaży: 1. Zakup samochodu, 2. Transport auta z zagranicy do Polski, 3. Tłumaczenia dokumentów oraz przygotowanie dokumentów do akcyzy, 4. Opłata akcyzy. Cena wyjściowa z ogłoszenia była o ponad 5 tysięcy złotych niższa od zaproponowanej przez Autoklasę a jak się okazało samochód został już sprowadzony do Polski, opłacony i czekał na nowego właściciela pod domem handlarza. Biorąc pod uwagę, że z ceny można było jeszcze coś urwać nawet nie chciałem myśleć za ile został on zakupiony (i w jakim był stanie w chwili zakupu). W związku z powyższym postanowiłem skontaktować się z Panem Michałem z nadzieją na rozwianie moich wątpliwości i rzeczowe wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Zanim ujawniłem, że znam miejsce postoju samochodu zapytałem kilkukrotnie Pana Michała gdzie obecnie znajduje się samochód. Zostałem zapewniony, że Fiat jest w Niemczech i jeśli jestem zainteresowany jego zakupem to pracownik Autoklasy pojedzie tam aby przeprowadzić szczegółową inspekcję i ewentualnie przywieźć auto do Polski. Wtedy poinformowałem swojego współrozmówcę o moim odkryciu. Pan Michał nie wydał się zaskoczony ale za to bardzo mocno poddenerwowany tym, że mu nie ufam i szukam po Allegro samochodu, który on mi proponuje. W dalszej części rozmowy utrzymywał, że nic nie wie o tym, że samochód jest w kraju twierdząc, że wszelkie informacje na jego temat posiada od swojego kontrahenta, na którego starał się zrzucić całą odpowiedzialność. Nie było już śladu po miłym i kulturalnym, nastawionym na klienta człowieku. Pan Michał był arogancki i wyniosły. Ani przez chwilę nie miał sobie nic do zarzucenia a całą winą obarczał swojego człowieka, który dostarcza mu samochody twierdząc, że ten najwidoczniej chciał go oszukać na kilka tysięcy (bez komentarza). Mimo wszystko nadal upierał się, że znajdzie dla mnie samochód zgodny z zamówieniem mimo, że ja z powodu utraty zaufania nie chciałem kontynuować z nim współpracy. Oczywiście odmówił zwrotu wpłaconej opłaty początkowej i polubownego rozwiązania umowy. Po kilku dniach napisał do mnie Pan Stanisław. W mailu odniósł się do mojej rozmowy z Panem Michałem zupełnie jednak nie znając jej przebiegu (a raczej znając jedynie wersję Pana Michała) zarzucając mi, że zaglądam mu do kieszeni i interesuję się tym czym nie powinienem się interesować, bo przecież gwarantuje mi, że samochód będzie zgodny z zamówieniem. Zapewnił również, że każdy klient traktowany jest w taki sam sposób a w końcu mają tylko bardzo dobre opinie. W związku z rozbieżnościami między tym o czym rozmawiałem z Panem Michałem a tym co zarzucał mi Pan Stanisław skontaktowałem się z nim i opowiedziałem o swoich odczuciach związanych z naszą współpracą. O tym, że straciłem zaufanie do firmy, której współwłaściciel już na początku realizacji zamówienia wprowadza mnie w błąd, nie potrafi przyznać się do winy i nie stać go nawet na zwykłe „przepraszam”. Po krótkiej rozmowie Pan Stanisław stwierdził, że w związku z zaistniałą sytuacją zwróci mi wpłaconą kwotę a tym samym umowa zostanie rozwiązana. Szlachetnie? Być może, choć myślę, że bardziej chodziło o to, żeby mi zamknąć usta i aby nikt nie dowiedział się, że Autoklasa odkupuje od handlarzy sprowadzone do Polski samochody i odsprzedaje swoim klientom z ogromną marżą. Powtarzam, nie wiem czy tak wygląda każda realizacja zamówienia czy mój przypadek jest odosobniony ale skoro w napisanym do mnie mailu, menedżer zarządzający w firmie Autoklasa Pan Stanisław K. twierdzi, że każdy klient traktowany jest w taki sam sposób, to radzę się dwa razy zastanowić przed skorzystaniem z usług Autoklasy.