Krakowscy radni przyjęli rezolucję, która mówi o zakazie wynajmu terenów gminnych cyrkom, w których wykorzystywane są zwierzęta. Przeciwko jest między innymi prezydent miasta Jacek Majchrowski.

Radni Krakowa przypominają, że już 33 miasta w Polsce zakazały wjazdu cyrkom ze zwierzętami. Jak zaznaczyli, nie odrzucają i nie domagają się zaprzestania zapraszania cyrków w ogóle - tylko nie chcą wynajmowania im terenów miejskich.

W uzasadnieniu rezolucji radni wskazali, że podczas tresury zwierzęta są karane za niewłaściwe zachowania i straszone, a "strach przeżywany często, a niekiedy stale jako niepokój uruchamia fizjologiczną reakcję przewlekłego stresu", który jest dla zwierzęcia cierpieniem.

Europejska Federacja Lekarzy Weterynarii opowiedziała się przeciwko wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach, bo stosuje się tam przemoc, która jest zbyteczna, i już kilkadziesiąt krajów na świecie częściowo lub całkowicie zakazało takich występów - mówiła Małgorzata Jantos, pomysłodawczyni rezolucji, radna klubu KO.

Taki zakaz to znak czasów. W wieku XVIII i XIX największą atrakcją cyrków były anomalie ludzkiego ciała, zakazano tego, a w tej chwili przyszła pora na zakaz występów zwierząt. To zbyteczna rozrywka, która nic dobrego nie daje, uczy małe dzieci, że człowiek jako rasa dominuje nad zwierzętami - dodała.

Radni zwrócili też uwagę, że są cyrki, jak najsłynniejszy na świecie Cirque du Soleil, gdzie nie występują zwierzęta.

Sceptyczny wobec zakazu jest prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Zakażemy występów zwierząt w cyrku. Pomijając, że cyrki padną, powstaje pytanie, co stanie się z tymi zwierzętami? Czy nie stanie się coś gorszego niż to, co dzieje się w cyrkach? - mówił.