Apple pozwało Norwega naprawiającego iPhone’y. To niebezpieczny precedens

Maksym SłomskiSkomentuj
Apple pozwało Norwega naprawiającego iPhone’y. To niebezpieczny precedens
{reklama-artykul}
Minęły już dwa lata od rozpoczęcia głośnej sprawy sądowej, w której właściciel norweskiego punktu napraw o nazwie PCKompaniet, Henrik Huseby, został pozwany przez firmę Apple. Chodziło o zatrzymany przez służby celne z Gardermoen transport z Hongkongu zawierający 62 nieoryginalne wyświetlacze do smartfonów z logo Apple, które miały być stosowane przez Norwega w kolejnych naprawach. Sprawa po dwóch wyrokach trafia przed Sąd Najwyższy.

Norweg podaje, że wysyłał uszkodzone ekrany do firmy z Hongkongu, a dostawał wyświetlacze naprawione, do naprawy których były używane zarówno części oryginalne, jak i zamienniki. Apple nie spodobało się to, że ekrany miały logo firmy, pomimo iż nie zostały przez nią wyprodukowane. Norweg bronił się, że logo Apple nie jest widoczne po założeniu ekranu do telefonu.

W lutym 2018 sąd okręgowy uniewinnił Huseby’ego, ale sąd apelacyjny przyznał później rację firmie Apple. Nakazał nie tylko zniszczyć 62 zatrzymane ekrany, ale także pokryć koszty prawne poniesione przez Apple, które opiewały wtedy na 100 tysięcy dolarów. Norweg postanowił odwołać się od niekorzystnego dla siebie wyroku do sądu najwyższego.

Jeśli znacie choć trochę politykę firmy Apple, to wiecie jak mocno utrudnia ona działanie nieautoryzowanych serwisów. Producent ten nie udostępnia nieautoryzowanym serwisom oryginalnych części do swoich urządzeń, czym oczywiście wycina w pień konkurencję oferującą niższe ceny napraw.

Niekorzystny dla serwisanta wyrok może otworzyć Apple drogę do pozywania tysięcy nieautoryzowanych punktów napraw z całego świata. Warto wiedzieć, że równolegle w USA toczy się batalia Apple przeciwko innemu właścicielowi serwisu dokonującemu napraw na nieautoryzowanych podzespołach. Mowa o Lousie Rossmannie, który zeznawał nawet przed norweskim sądem w sprawie Huseby’ego, pomagając sędziemu lepiej zrozumieć istotę problemu. O swoich doświadczeniach opowiedział on w poniższym nagraniu.

Czy uważacie, że wybór punktu serwisowego powinien zawsze leżeć wyłącznie po stronie konsumenta? A może należy zakazywać napraw sprzętów w nieautoryzowanych serwisach, by uniknąć ewentualnych błędów ich „niewykwalifikowanych” pracowników, które mogłyby rzutować negatywnie na opinię o producencie naprawianego sprzętu?

Źródło: Nettavisen.no

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.