Morele never changes.

Pidiiinne
Pidiiinne

Witam wszystkich z Wykop.pl
  Opowiem wam historię o mojej przygodzie z Morele. Każdy raczej Morele tutaj kojarzy. Historia jest przewrotna, pełna zwrotów akcji i mroczna. Ton wypowiadania będzie trochę żartobliwy bo inaczej nie potrafię opowiedzieć tej historii bez automatycznego podnoszenia sobie ciśnienia.
 Końcówka 2017 roku kupiłem w Morele sprzęt komputerowy za kwotę około 7 tyś złotych. Wszystko super, komputer dotarł i został złożony. Szczęśliwy potruchtałem do domu z moim nowym nabytkiem.
Pierwsze dni
 Komputer nawet się nie uruchamia. Wiele godzin, wiele prób i błędów i pomocy od osób 3 wiem, że grafika jest uszkodzona. Szybki zwrot, rękojmia (próbowano wcisnąć mi gwarancje prod.) Nic czekamy. 2 tygodnie mijają i wraca część naprawiona i w pełni gotowa do działania. Grafika włożona, można działać! Cyk komputer się nie włącza. Okazuje się, że nic nie naprawili. Powtarzamy czynność z rękojmia. I znowu miesiąc łącznie mija i mamy znów grafikę. Cyk wkładamy i cyk znowu nie działa. Ah ta firma! Znów na rękojmie i tym razem stwierdzili, że pupa damy ci nową. Dostałem nową grafikę, i o matko  DZIAŁA! Mija około 4 miesiące od zakupu komputer się w pełni uruchamia. Ale hola, hola wróg nie śpi! Ekran zagłady tak zwany niebieski ekran . Przyśpieszę trochę historię bo ogólnie życie się toczy, dalej szukam przyczyny błędów. Po wielu dniach mem testowania, instalowania biosów i innych softów doszedłem do rozwiązania. Kolejna część jest uszkodzona. Aj aj aj, dwie części mi sprzedano uszkodzone? Pech chodzi dwójkami. Uszkodzenie płyty głównej związanym z kośćmi ram. Opis problemu: jak są wsadzone dwie kości ram 2x 16GB  komputer się wysypuje, nieważne która kość pracuje nie mogą być dwie naraz. 

Początek roku 2019
Oddaje na gwarancję rękojmi płytę główną. Ciach, przyjęte. Ciach, po 3 tygodniach TOTALNEJ ciszy wysyłam im pytanie. "Jak tam, żyje moja płyta?" Morele: uszkodzone jest blabla, ale my jako superowi serwisanci naprawimy!. Moja płyta wraca z delegacji po raz pierwszy ( ͡° ͜ʖ ͡°). Super, naprawione będzie się działo. Odpalam, wkładam moje dwie kości HyperX i brah tah tah tah. Bluescreen przy wczytywaniu windowsa. Ja na to " niemożliwe". Wiedząc jak wygląda zabawa z morelami po karcie graficznej i z czym to się wiąże postanowiłem przejść się do rzecznika praw. Przedstawiłem sprawę. Rzecznik orzekł, że nie ma co się bawić i napisał mi odstąpienie od umowy. Że mimo naprawy dalej jest ten sam problem z płytą i mimo wymaganych 14 dni nie odpowiedzieli w terminie. Pełen optymizmu przekazałem dokument. Oczywiście morele mnie "zlało". Rzecznik postanowił, że czas na rundę nr2. Wysłał to samo pismo tylko, że (chyba się nie mylę) bezpośrednio przez urząd. Morele chyba się trochę wystraszyło potężnego rzecznika z mojego miasta i odpisało w terminie 14 dni. Brawo Morele pierwszy raz wam się to udało. W piśmie napisali, że odstąpienie od umowy jest 14 dni od terminu zakupu produktu ( ͡° ͜ʖ ͡°) i nie przyjmują roszczenia bo nie mają u siebie mojej płyty. Dokument był tak chaotycznie napisany, że nawet rzecznik nie wiedział do końca na co nam odpisali, ale zasugerował żeby razem z pismem wysłać im płytę. A więc, well done. Poszła. Po paru dniach dostaje mejla od morele. -Halo co tutaj robi twoja płyta. -odesłałem wam płytę bo mnie o to prosiliście, dalej jest uszkodzona w ten sam sposób co była przed waszą naprawą i nic mi nie naprawiliście ( ͡° ʖ̯ ͡°). -Hola, Hola amigo! Już my się tym zajmiemy! Po prawie 20 paru dniach odpisali mi, że
"

Drogi Kliencie,

naprawa nie mogła zostać wykonana z racji iż serwis nie posiadał części zamiennych do wykonania naprawy a ich uzyskanie wiązałoby się z bardzo długim okresem czasu."


??????Nie wiem co to oznacza. Odpisuje po 10 dniach.
Że czekam na zwrot pieniędzy po uszkodzonym sprzęcie.

Po czym dostaje odpowiedz


w związku z uszkodzeniem mechanicznym produktu nie możemy pozytywnie ustosunkować się do Pańskiego żądania.



Czyli reasumując:
Wysyłam ciągle płytę z tym samym problemem. Rzekomo mi ją naprawiają za 1 razem chociaż dalej jest błąd. Kolejnym razem gdy chcę odstąpić od uszkodzonego przedmiotu staję się on nagle uszkodzony mechanicznie??? Dobrze, że wcześniej takie nie było. Ah ci serwisanci. Co to za praktyki?

FunFact
Komputer za 7 tyś złotych. Przez prawie 2 lata w setupie którym został zakupiony więcej nie działał niż działał. ( najpierw karta graficzna, teraz płyta) bardzo długi czas sprzętu na delegacji i bardzo toporny serwis reklamacyjny. Naprawdę, dzwoniąc na infolinie podaną na stronie jako "morele reklamacje" dostaję przez słuchawkę odpowiedź, że z działem reklamacyjnym skontaktuje się tylko mejlowo? :D Teraz już wiem czemu.

Jutro wybieram się do rzecznika i najprawdopodobniej wszystko dobrze udokumentowane w postaci zdjęć rozmów i dat zostanie złożone do sądu bo nie dam się okraść na 700 złotych od tak.


A więc trochę się wam wyżaliłem. Bo przez tą firmę straciłem masę czasu, nerwów. Komputer miał mi pomóc w pracy przy grafice a tak naprawdę ciągle pracowałem na starym sprzęcie bo ten był w delegacjach do serwisu czy netpunktu. To  był mój pierwszy i ostatni zakup w tym sklepie. Każdy sobie może wnioski wyciągnąć samemu. Ale w zakupie 6 części 2 są uszkodzone gdzie jedna jest zepsuta, że nawet się nie uruchamia poprawnie. To ja nie mam pytań. Jakbym wiedział, że tak wygląda sytuacja to bym odstąpił od umowy w  14 dniach od zakupu.i zwiną manatki. Myliłem się i w tej kwestii będzie to mój ostatni raz.

Wszystkie rozmowy mam udokumentowane. Mam nadzieję, że skończy się to happy endem.