Kolekcjoner kaktusów szuka domu dla swojego zbioru

20/10/2019 17:57

Mieczysław Burghardt o kaktusach wie niemal wszystko. To rośliny, którym poświęcił całe swoje życie. Hoduje je od kilkudziesięciu lat i ma jeden z największych tego typu zbiorów w Polsce. Przez lata kaktusiarnię można było podziwiać na terenie ośrodka Zielony Młyn w Ostrzycach. Niestety został on zamknięty, co wiąże się z koniecznością znalezienia nowego lokum dla kaktusów. Marzeniem kolekcjonera jest nawiązanie współpracy z kimś, który udostępniłby miejsce dla zbioru i zrobił z niego atrakcję turystyczną.

- Muszę znaleźć nowy dom dla moich kaktusów - z tymi słowami próg naszej redakcji przekroczył Mieczysław Burghardt z Ostrzyc. Licząca ponad 5.000 okazów kolekcja, prezentująca ponad 1000 różnych taksonów z rodziny kaktusów może nie przetrwać zimy. Przez blisko 30 lat Mieczysław Burghardt trzymał zbiór w ośrodku tenisowym "Zielony Młyn". Niestety obiekt w ubiegłym roku zamknięto, a kolekcjoner został zmuszony do przeniesienia swojego zbioru do foliowego tunelu, który zbudował przy swoim domu.  Rośliny stojąc doniczka przy doniczce zajmują powierzchnię około 100 m. kw.

Reklama

- Obawiam się jednak, że przez zimę nie zdołam zapewnić swoim roślinom wystarczająco dobrych warunków, by przetrwały ten okres. W związku z tym stanąłem przed koniecznością znalezienia im nowego domu. Długo o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie jeśli znalazłby się ktoś, kto przy swojej restauracji lub stacji benzynowej chciałby stworzyć palmiarnię, do której mogłyby kaktusy trafić. Chciałbym jednak nadal opiekować się tą kolekcją, gdyż dobrze znam te rośliny i wiem, czego potrzebują. Nie chcę ich sprzedawać, tylko znaleźć im dom - wyjaśnia kolekcjoner.

Urodził się w Gdyni. Po skończeniu studiów z ichtiologii zamieszkał w Ostrzycach. Tam przez 27 lat prowadził ośrodek tenisowy Zielony Młyn i stworzył dom dla swojej kaktusiarni.

- Palmiarnia z kaktusami może być dodatkową atrakcją, która cieszyłaby się dużym zainteresowaniem. Przy kortach rośliny znajdowały się w prostej szklarni. Nie było możliwości wchodzenia do środka przez zwiedzających. Nie  było też żadnych szyldów, mimo to zainteresowanie było duże. Przyjeżdżały wycieczki szkolne, emeryci oraz turyści. Nie pobierałem opłat za wstęp - dodaje.

Botaniczna pasja towarzyszy mu od najmłodszych lat.

-  Mój ojciec pływał na statkach i często przywoził różne egzotyczne rośliny ze swoich rejsów. Były wśród nich właśnie kaktusy, w Polsce takie okazy nie były dostępne. Pierwszy, jaki dostałem pamiętam do dziś, niestety już go nie mam w kolekcji. Nie potrafię powiedzieć, co mnie w kaktusach urzekło. Chyba kształt. Podobają mi się te rośliny i lubię rośliny z kolcami. To takie zielone zbiorniki wody. Najmniej podobają mi się kwiaty, choć to efekty starannej hodowli - opowiada Mieczysław Burghardt.

Zbiór, który obecnie znajduje się przy domu kolekcjonera w Ostrzycach jest naprawdę imponujący. Około 2000 roślin liczy kilkadziesiąt lat, pozostałe 3000 to tak zwane siewki mają od roku do szesnastu lat. Pan Mieczysław zna każdy egzemplarz w swojej kolekcji. Hodował je od małych nasionek. Każda sztuka jest opisana, ma swoją metryczkę i wpis w katalogu. Czterokrotnie podróżował do Peru właśnie w poszukiwaniu nowych gatunków. Tam odkrył kilka nowych taksonów - bo tak fachowo określa się gatunki kaktusów.

Wiedza o kaktusach, którą dysponuje botanik z Ostrzyc, jest naprawdę godna podziwu. Prowadzenie kaktusiarni wymaga sporej wiedzy i odpowiednich warunków, no i umiejętności obchodzenia się z kolcami. Pan Mieczysław mimo bogatego doświadczenia dwukrotnie musiał być operowanym z powodu komplikacji po ukłuciu.

- Nie same kolce powodują komplikacje, ale to co na nich jest – bakterie, wirusy i grzyby. Raz nadziałem się n na kolec kolanem, a raz palcem. I wiem, które to egzemplarze. Ale darowałem, mają się dobrze - dodaje ze śmiechem kolekcjoner.

Hodowca kaktusów dba o to, by rośliny miały odpowiednie warunki, by rosnąć, ale nie tylko. Co ciekawe, same rośliny są dobrymi kompanami

- Spędzam tutaj tyle czasu, że to chyba już naturalne, że do nich mówię. Gdy się ukłuję to odruchowo mówię „przepraszam”. To może wydawać się dziwne, ale tak po prostu mam - dodaje.

W opowieściach pana Mieczysława kaktusy wydają się naprawdę pasjonującymi roślinami. Na świecie istnieje około 6000 różnych rodzajów kaktusów. Nikt nie zbadał tego, jak długo mogą żyć. Szacuje się, że w sprzyjających warunkach mogą przetrwać nawet kilkaset lat.

Kolekcja pana Mieczysława warta jest około 100.000 złotych, ale dla samego kolekcjonera jest bezcenna, dlatego nie chce jej sprzedawać.

- Chciałbym po prostu, by te rośliny miały dobry, nowy dom i żebym mógł się nadal nimi opiekować - dodaje.

Osoby, które chciałby nawiązać współpracę z panem Burghardtem proszone są o kontakt z kolekcjonerem pod numerem telefonu 502 731 338.

Autor: Magdalena Damps / Redakcja Koscierski.info

Kolekcjoner kaktusów szuka domu dla swojego zbioru - opinie czytelników

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Kolekcjoner kaktusów szuka domu dla swojego zbioru. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".

  • gość 2019-11-05 13:56:56

    park of poland będzie na swoim terenie miał palmy, może zaopiekują się też kaktusami?

  • gość 2019-11-05 22:53:05

    Trzymam kciuki za tego Pana

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Ostatnie video - filmy na Koscierski.info




Reklama
Reklama
Reklama