Spowolnienie gospodarcze na Zachodzie i w Polsce, orzeczenie TSUE, arsenał RPP oraz kwestia drożyzny w Polsce - to główne wątki poruszone przez Adama Glapińskiego w trakcie konferencji prasowej po wrześniowym posiedzeniu RPP.
Rada Polityki Pieniężnej ponownie postanowiła pozostawić stopy procentowe na najniższym w historii poziomie. Zgodna z oczekiwaniami decyzja sprawiła, że ciężar uwagi przeniósł się na konferencję prasową. Oprócz prezesa NBP, w dzisiejszej konferencji prasowej wzięli udział także dwaj członkowie RPP: Grażyna Ancyparowicz i Jerzy Żyżyński.
Więcej o tle dzisiejszej decyzji oraz mocnych podziałach w RPP przeczytasz w artykule „Rada Podzielonych Profesorów. Dyskusja trwa, zmiany stóp brak”.
RPP widzi wzrost niepewności
- W ocenie Rady
perspektywy krajowej koniunktury pozostają korzystne, a dynamika
PKB – mimo oczekiwanego obniżenia – utrzyma się w
najbliższych latach na relatywnie wysokim poziomie. Wzrosła jednak niepewność dotycząca
skali i trwałości osłabienia
koniunktury za granicą oraz jego wpływu na krajową
aktywność gospodarczą. Inflacja –
po przejściowym wzroście w I kw. 2020 r. – w horyzoncie
oddziaływania polityki
pieniężnej będzie się kształtować w pobliżu celu
inflacyjnego. - napisano
w komunikacie, który Adam Glapiński odczytał na początku konferencji.
- Rada ocenia, że
obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej
gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz
pozwala zachować równowagę
makroekonomiczną – dodał, powtarzając stanowisko
Rady z ostatnich lat.
Spowolnienie tak, ale lekkie
Na początku serii pytań, prezes NBP odniósł się do zasygnalizowanego w komunikacie RPP spowolnienia gospodarczego.
- Sytuacja na świecie i u naszych najbliższych sąsiadów rzeczywiście jest taka, że koniunktura znacząco spowalnia. W Niemczech prawdopodobnie mamy do czynienia z recesją, a w całej strefie euro jesteśmy na poziomach bardzo niskich. Można powiedzieć, że jest to stagnacja. Niewątpliwie koniunktura się osłabia. Czy będzie to szersza recesja, trudno powiedzieć. Wskaźniki PMI są rzeczywiście niedobre. Ku naszemu zaskoczeniu polska gospodarka reaguje na to słabiej niż w poprzednich okresach i ogólna sytuacja gospodarcza jest bardzo dobra – powiedział Glapiński.
- Spodziewamy się wzrostu PKB w 2019 r. na poziomie ostatecznie 4,3 proc. czyli niżej niż prognozowaliśmy wcześniej, ale nadal jest to bardzo dobry wzrost na tle Europy i świata. Spodziewamy się też, że inflacja w tym roku będzie ostatecznie niska i w całym 2019 r. będzie to 2,3 proc. czyli prawie w naszym celu inflacyjnym. Biorąc pod uwagę cały rok, sytuacja jest wspaniała i wszystkie wskaźniki doskonałe. Na początku przyszłego roku spodziewamy się dalszego lekkiego spowolnienia i lekkiego spowolnienia inflacji, a w połowie roku powrotu w kierunku celu inflacyjnego – dodał.
NBP spokojny przed TSUE
Na dzień przed długo oczekiwanym orzeczeniem TSUE ws. kredytów frankowych, na konferencji z udziałem prezesa banku centralnego nie mogło zabraknąć pytań i o tę kwestię. Adam Glapiński zdecydowanie tonował nastroje mówiąc, że kierowana przez niego instytucja czarnego scenariusza się nie spodziewa.
O wyroku TSUE szerzej będzie można mówić jutro rano. Istotny jest jego każdy szczegół i zapis. W najogólniejszym zakresie było to przedmiotem zainteresowania analityków NBP i KSF. Odpowiednio wcześniej zostały wydane zalecenia i rekomendacje, ale co do szczegółów będzie można wypowiedzieć się jutro. Myślę, że pierwszą która wypowie się w tej sprawie będzie KNF – powiedział.
- W ostatnim czasie dużo zmieniało wewnątrz banków, banki się też do tego przygotowały. Umowy są bardzo różne, trudno powiedzieć jakie. NBP nie wypowiada się w sprawie poszczególnych banków, tylko o całym systemie bankowym. KNF zajmuje się poszczególnymi bankami – zaznaczył.
- Nie przewidujemy żadnego negatywnego scenariusza. I tak cała sprawa się kończy jutro w godzinach porannych. Zobaczymy czy rynek zareaguje czy nie, nie ma co spekulować. Z naszego punktu widzenia z kursem nie dzieje się nic niepokojącego, jego wahania są rzeczą normalną w przypadku waluty, która podlega fluktuacji – dodał.
- Proszę pamiętać, ze to nie nakaz dla polskich sądów tylko wytyczna. Sądy są niezależne, suwerenne i decydują tak, jak uważają – zaznaczył na koniec.
Zapytany o poziom kursu złotego, który wzbudziłby w NBP niepokój, jego prezes powtórzył znaną mantrę: „na temat kursu się nie wypowiadaliśmy, nie wypowiadamy i nie będziemy wypowiadać”.
Pełny arsenał RPP
Temat stóp procentowych, który pozostał nieco w cieniu innych poruszanych dziś kwestii, nie doczekał się przełomowych deklaracji. Zdaniem prezesa Adama Glapińskiego wciąż jest prawdopodobne, że Rada obecnej kadencji ani razu nie zmieni poziomu stóp.
- Od czasu jak tu jestem, ani zacieśnianie ani luzowanie nie było prawdopodobne, w RPP tej kadencji nie przeważały opinie w jedną ani drugą stronę. Większość członków wypowiadała się za stabilizacją. Teraz argumentów do potencjalnej dyskusji na temat podwyższania błyskawicznie ubywa, w ramach tego jak koniunktura na świecie słabnie – powiedział.
- Dokonaliśmy razem z RPP przeglądu wszystkich narzędzi polityki pieniężnej, jakie ma Rada zgodnie z założeniami i ustawą o NBP. Stwierdziliśmy, że nie wymaga to żadnego uzupełniania arsenału, dlatego że mamy np. wszystkie narzędzia które stosuje EBC w swojej zbrojowni. One nie były potrzebne, były i pozostaną zakurzone, bo jesteśmy w innej sytuacji niż nasi koledzy z zachodniej Europy. Nasz wzrost jest wyższy, nasze stopy są nominalnie wysokie, także mamy wszystkie tradycyjne narzędzia do użytku. Nie musimy sięgać po drukowanie pieniądza czy luzowanie ilościowe, co do którego jestem wstrzemięźliwy, podobnie jak część prezesów banków centralnych, z którymi widuje się w Bazylei co dwa miesiące – powiedział Glapiński.
"Drożyzny nie będzie"
Komentując budzący spore emocje w ostatnich miesiącach temat inflacji, prezes NBP stwierdził, że dynamika wzrostu cen na początku przyszłego roku nieco wzrośnie, lecz w drugiej połowie 2020 r. znów zbliży się w rejony celu inflacyjnego NBP. Prezes banku centralnego kategorycznie nie zgodził się z opiniami o panującej „drożyźnie”.
- Wynagrodzenia rosną u nas o 7 proc. Nawet jeżeli jest wzrost cen, to pozytywny przyrost siły nabywczej jest cały czas wysoki. Dlatego tak się uśmiechamy, gdy czytamy doniesienia o drożyźnie w Polsce. Drożyzna jest wtedy, kiedy zmniejsza się siła nabywcza ludności. My cały czas mamy tempo wzrostu płac wyższe niż wzrostu cen. Drożyzny u nas nie było w ostatnich latach i nie będzie. Od tego jest NBP, żeby tego pilnował – stwierdził.
Dodatkowo przewodniczący RPP zdecydowanie odrzucił wszelkie zarzuty o nierzetelność po stronie Głównego Urzędu Statystycznego. - Nie recenzujemy GUS, w dobrej wierze przyjmujemy dane, ale GUS jest częścią europejskiego systemu i obowiązują go ścisłe wytyczne.
- Działamy ostrożnie i w naszym modelu na przyszły rok przyjmujemy konserwatywne dane. Pamiętacie państwo, że przyjęliśmy poprzednio wzrost cen energii o 8-9 proc., choć w rzeczywistości nastąpił spadek. Wolimy być ostrożni niż podawać zbyt optymistyczne wskaźniki – zakończył.
Kolejne dwudniowe posiedzenie decyzyjne RPP zaplanowano na 5-6 listopada. Ostatnie tegoroczne dwudniowe spotkanie Rady odbędzie się natomiast 3-4 grudnia.
Michał Żuławiński