Bójka 15-latek przed szkołą w Lubinie. Rodzic jednej z nich ma pretensje do policjantów

Ojciec jednej z 15-latek, które w piątek pobiły się przed szkołą w Lubinie, za pośrednictwem mediów skrytykował działania policji. Stwierdził, że jego córka nikogo "nie napadła, nie okradła jakiegoś sklepu, nikogo nie zabiła z nożem". Obie nastolatki wkrótce mogą zostać wydalone ze szkoły.
Zobacz wideo

Dwie 15-latki pobiły się na ulicy w pobliżu Zespołu Szkół nr 1 w Lubinie (woj. dolnośląskie) w piątek przed południem. Jak informował portal Lubin.pl, uczennice miały pokłócić się na szkolnym korytarzu, a następnie "umówiły się na przerwie".

Całej sytuacji przyglądała się grupa i kolegów i koleżanek ze szkoły, którzy nie kryli swojego rozbawienia. Nikt nie zareagował. Ostatecznie nastolatki zostały rozdzielone przez nauczyciela.

 

Lubin. Bójka 15-letnich uczennic

Jedna z uczestniczek trafiła do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu, druga znalazła się w policyjnej izbie dziecka. Jak podaje Polsatnews.pl, obu nastolatkom grozi wydalenie ze szkoły.

Ojciec jednej z 15-latek w rozmowie z Polsat News ocenił, że reakcja policjantów była zbyt surowa.

 - Policja bez wiedzy rodziców zatrzymuje dziecko i wywozi na izbę dziecka, przecież ona nie napadła, nie okradła jakiegoś sklepu, nikogo nie zabiła z nożem, nie była z żadnym narzędziem przestępstwa. Po prostu broniła swojej rodziny za to, jak ubliżała tamta dziewczyna mojej córce - skomentował.

Sprawa bójki nastolatek trafiła do sądu rodzinnego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.