Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki!

Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Chciałem opisać krótką historię o tym jakim januszowaniem obdarzył mnie punkt sprzedaży produktów marki Apple Cortland z siedzibą w Galerii Rzeszów.

Na początek nadmienię że sprawa dotyczy przedmiotu gwarancji iPhone'a X którego zakupiłem dokładnie 11 miesięcy temu w serwisie Cortland w Rzeszowie. Zgodnie z regulaminem gwarancja serwisowa uwzględnia wszelkie usterki oraz wady produktu poza uszkodzeniami mechanicznymi.

iPhone do dnia 16.08 działał bez zarzutu. Niestety podczas odtwarzania muzyki smartfon nieoczekiwanie wyłączył się nie reagując na próby uruchomienia (zawieszał się na logo Apple po czym restartował i tak w kółko). Skontaktowałem się ze wsparciem technicznym po czym otrzymałem wskazówki co do prób aktualizacji oprogramowania lub odtworzenia go za pomocą Itunes jednak po wielu próbach Itunes wyświetlał komunikat o błędzie (4013). Postanowiłem oddać telefon w ramach gwarancji do serwisu w którym go zakupiłem.

i tu się zaczyna...

Panowie z Cortlandu nie chcieli przyjąć smartfona ze względu na lekkie rysy ekranu oraz minimalnie uszczerbione rogi obudowy. iPhone nie zabezpieczałem pokrowcem, ale co ma piernik do wiatraka? Usterka wskazuje ewidentnie na wadę systemową a smartfon był cały bo przecież to tylko ślady użytkowania. Po kilku próbach udało mi się nakłonić sprzedawców do uwzględnienia reklamacji która ostatecznie została przyjęta. Co dalej...

Nazajutrz otrzymałem email z informacją "Twój sprzęt został wysłany do autoryzowanego serwisu Apple". Pomyślałem że usterka wygląda na bardziej niż poważną - ok poczekam. Po kolejnych dwóch dniach Cortland poinformował mnie mailem o możliwości odbioru sprzętu a więc pojechałem. Na miejscu Pan sprzedawca przyniósł mi mój zafoliowany serwisowo smartfon po czym wystawił protokół odbioru żądając o podpis. Zaniepokoił mnie dziwny zapis dot. uwag w protokole "Sprzęt posiada nieautoryzowane modyfikacje". Nie pytając co to oznacza poprosiłem o możliwość przetestowania sprzętu na co Pan sprzedawca się zgodził... a tu rozczarowanie..

Po próbie uruchomienia iPhone'a problem nadal występował. Pan zza lady popatrzył na mnie mówiąc "Przecież sprzęt nie działa, musiał Pan coś w nim grzebać lub naprawiać go wcześniej w nieautoryzowanym serwisie"... - zbladłem, zaśmiałem się wyrzekając się jakichkolwiek czynów które Cortland mi zarzucał.

Pan sprzedawca poprosił do nas technika który odpowiadał za wcześniejszą diagnostykę sprzętu. Oczywiście również i jemu powtórzyłem i zapewniłem że smartfon jak dotąd działał bez zarzutu i nie ma mowy o żadnych wcześniejszych usterkach. Otrzymałem jedynie wyrazy współczucia oraz numer do autoryzowanego serwisu Apple pod który natychmiast zadzwoniłem. Dowiedziałem się jedynie że smartfon fkatycznie został odesłany z powodu nieautoryzowanych modyfikacji których jasno mi nie przedstawiono, nie opisano oraz nie udowodniono w żaden sposób chociażby na piśmie. Serwis do którego dzwoniłem poinformował mnie również że ten temat powinienem wyjasnić z Cortlandem ponieważ to u nich zakupiłem sprzęt.

Pan technik nie potrafił w żaden sposób udowodnić mi o jakiego rodzaju "niestandardowych modyfikacji" dotyczy zapis w protokole naprawy który od nich otrzymałem. Po kilku minutach rozmowy jednak "poszedł mi na rękę" mówiąc "Zobaczymy co da się zrobić, zadzwonię do Pana jutro". Sprzętu oczywiście nie odebrałem, natomiast nazajutrz otrzymałem email o identycznym wpisie który załączam powyżej.

Aktualizacja

Otrzymałem informacje od infolinii Apple że iPhone został ponownie przetestowany. "Widać na nim ślady rozkręcania śrub, dziwne ślady na baterii oraz brak uszczelek". Zapewniam po raz kolejny że smartfon zakupiłem jako nowy w punkcie Cortland i nigdy nie został poddawany żadnym modyfikacjom. Jak mogło do tego dojść? Od momentu zgłoszenia reklamacji smartfon przebywał w punkcie Cortland w stanie przeze mnie nienaruszonym. Z niewiadomych mi przyczyn gwarancja została wygaszona w dniu wczorajszym. Jeszcze kilka dni temu sprawdzałem jej status który był ważny do 12 października 2019.

Mirko co robić... iPhone posiada roczny okres gwarancji serwisowej oraz dodatkowy rok gwarancji Cortlandu. Proszę o pomoc w nagłośnieniu tego wpisu wszystkich zaintersowanych i gotowych pomóc.

Z góry bardzo dziękuję.

Artykuł jest zdublowany ze względu naruszenia przepisów RODO w tym wcześniejszym.

#apple #cortland #iphone
R.....D - Cześć Mirki!

Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Chciałem opisać krótką...

źródło: comment_FWKY4HVAIyGFCib4wpQ9bOGMpBUnYjJh.jpg

Pobierz
  • 58
z reklamacjami sprzętu w ogóle jest zawsze jeden i ten sam problem. Jeśli jakiś serwis odrzuca reklamację z powodu zalania/modyfikacji/śladów rozbierania to udowodnić, że jest inaczej, nie bardzo jest jak - bo ślady rozbierania powstały podczas diagnozy (przecież musieli rozebrać, żeby sprawdzić), znaczniki wilgoci również często nie są widoczne bez wcześniejszego rozebrania itd. Poszukaj na YT ile reklamacji jest odrzucanych z tego tytułu - wystarczy wilgoć (nie zalanie) i już. Nawet, jeśli
ps. jeśli nie minął jeszcze rok od dnia zakupu wykorzystaj uprawnienia z tytułu rękojmi. Jeśli serwis stwierdzi nieuprawnione modyfikacje to w razie rozprawy sądowej będzie musiał udowodnić, że to te konkretne modyfikacje przyczyniły się do uszkodzenia sprzętu. Za tą kasę to już warto się procesować w razie braku porozumienia. Sama informacja o śladach na baterii i braku uszczelki to mało, o ile nie reklamujesz baterii i uszczelki.

Jeśli np. wymienisz obudowę telefonu,
@Ragnar_xD: Telefon posiada rok gwarancji od producenta - to fakt. Natomiast posiada również 2 lata rękojmi, za które odpowiada sprzedawca. Oddaj jeszcze raz telefon tym razem na rękojmię z żądaniem naprawy. Będą mieli 14 dni na ustosunkowanie się do tego. Możliwe, że nie odpowiedzą, wtedy automatycznie uznaje się że akceptują Twoje żądanie. Jak odpowiedzą to poproś o dokładnie opisanie wszystkiego na piśmie, a potem do rzecznika praw konsumenta o pomoc.
Według mnie ten cały Cortland to jest pseudo autoryzowany serwis. To jest w końcu autoryzowany czy nie skoro musi odsyłać telefon do innego serwisu Appple? Chyb powinien zrobić to samodzielnie. Najwidoczniej jest autoryzowany tylko z nazwy. Albo weryfikacja poziomu kwalifikacji serwisów Apple kuleje, albo autoryzowanym serwisem może być byle Mietek mechanik.