W jednym ze sklepów Biedronka rolnicy z AGROunii ujawnili na półkach ziemniaki z Niemiec, które były reklamowane i sprzedawane jako produkt polskiego pochodzenia. Biedronka tłumaczy się nieświadomą pomyłką i przeprasza. AGROunia jednak nie zamierza w tej sprawie ustąpić. Patrole organizacji ruszyły do marketów w całej Polsce, by ujawniać podobne przejawy łamania przepisów. W powiecie sieradzkim patrol pod wodzą Michała Kołodziejczaka wymienia oferowane na półkach owoce i warzywa z importu na polskie, przywiezione z okolicznych gospodarstw i sadów.

„To już jest WOJNA. Biedronka kolejny raz świadomie i celowo dobija w dół cenę polskich ziemniaków, robiąc promocję i sprzedając jako polskie, ziemniaki z importu! Traci rolnik. Oszukiwany jest konsument, który dostaje błędne informacje i kiepskie jakościowo warzywo” – pisze AGROunia na swoim facebookowym profilu, zapowiadając złożenie pozwu zbiorowego wobec sieci handlowej. Organizacja zainicjował nawet zbiórkę funduszy, by pokryć koszty sądowej batalii.

Marek Walencik, dyrektor kategorii warzyw i owoców w sieci Biedronka odniósł się do sprawy w komentarzu przesłanym gazecie "Rzeczpospolita". Czytamy w nim: „Bardzo przepraszamy za tę sytuację, w której doszło do błędu ludzkiego. Wzmocnimy nasze procedury sprawdzania kraju pochodzenia przy odbieraniu dostaw. Tylko w zeszłym tygodniu (między 9 a 14 września), w 2916 sklepach sieci Biedronka sprzedaliśmy prawie 2 miliony kg ziemniaków. Od początku roku do sierpnia 2019 klienci naszej sieci zakupili u nas 83 miliony kg ziemniaków. Tak duża rotacja tego konkretnego produktu oznacza, że czasem w ciągu dnia asortyment ziemniaków wymienia się całkowicie po kilkanaście razy i stąd mogą wynikać błędy w poszczególnych sklepach.”

„Według Biedronka polski rolnik to chłop pańszczyźniany, a konsument to idiota‼️ Kolejny raz haniebna zagrywka na odebranie polskim rolnikom zarobku. Gdzie jest UOKiK ?? Gdzie są wszystkie inspekcje i służby? Obce markety doją nas jak mogą” – komentuje AGROunia.

Kampania przeciw nieuczciwej zdaniem AGROunii konkurencji ze strony zachodnich sieci nie dotyczy tylko ziemniaków. Patrole organizacji kontrolować zaczęły wszystkie świeże warzywa i owoce na półkach sklepowych w marketach. Doniesienia o nieprawidłowościach w oznaczaniu produktów na półkach spływają z różnych stron Polski. Michał Kołodziejczak stanął na czele rolniczego patrolu w rodzimym powiecie sieradzkim. W Kauflandzie i Biedronce w Sieradzu  rolnicy zdejmowali z półek skrzynki z importowanymi jabłkami, cebulą i ziemniakami, by zastępować je towarem przywiezionym z własnych gospodarstw. Podobnie było w markecie w Warce na Mazowszu.

- Nie może być tak, że w zagłębiu polskiego warzywnictwa i sadownictwa półki w sklepach zawalone są słabej jakości jabłkami i warzywami z importu, podczas rolnicy wokół mają problemy ze sprzedażą swoich wysokiej jakości produktów - mówi Kołodziejczak w trakcie wspomnianej akcji, zarejestrowanej na nagraniu wideo.