Propagatorzy środków antykoncepcyjnych próbowali przekonać społeczeństwo, że dzięki temu nie będzie się przerywać ciąży, a jest akurat odwrotnie
- opowiadała Dudziak, tłumacząc wyższość edukacji, która wspiera wychowanie aksjologiczne nad taką, która opiera się na kwestiach biologicznych.
Ludzie, którzy podejmują współżycie z tymi środkami (antykoncepcyjnymi - red.), częściej zachodzą w ciążę i częściej decydują się na pozbawienie życia dziecka niż ci, którzy na taką edukację nie byli narażeni
- konstatowała Dudziak.
Profesor MEN odniosła się również do kwestii informowania dzieci o tym, co sprzyja realizowaniu założeń prawidłowej rodziny. Według Dudziak jeśli "chcieliśmy szkołę uczynić placówką, która uczy dzieci, jak być oddanymi w kontaktach z pedofilami, jak się prostytuować, masturbować, uprawiać przygodny seks czy wskazywać, jak uczynić z młodych ludzi użytkowników środków antykoncepcyjnych, to rzeczywiście szkoła realizująca obecnie obowiązujący program w ogóle tego nie robi".
I nie powinna tego robić. Bo nie jest zadaniem szkoły uczyć dzieci zachowań uderzających w dobro człowieka
- dodaje Dudziak.
Ekspertka MEN przyznała również, że noszenie ze sobą prezerwatyw nie powinno być podawane jako wzór odpowiedzialności, gdyż "odpowiedzialnością nie jest aprobowanie niewłaściwych moralnie czy społecznie zachowań z propozycją wyeliminowana konsekwencji, do których mogą one prowadzić".
Urszula Dudziak jest nauczycielem akademickim, doktorem nauk humanistycznych oraz teologicznych. W 2016 r. została wybrana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej kierowniczką zespołu odpowiedzialnego za przygotowanie programu do przedmiotu szkolnego wychowanie do życia w rodzinie.
Dudziak już wcześniej (w 2007 roku, gdy rządziło PiS) doradzała ministerstwu w sprawie podręczników do wychowania do życia w rodzinie. Kwestiami współżycia zajmuje się od początku kariery naukowej - w 1982 roku napisała pracę magisterską "Cechy osobowości kobiet przerywających ciążę". W 2010 r. habilitowała się na kierunku teologia pastoralna.