Lokal "Wrota Mazur" straszy sądem za wystawienie niepochlebnej opinii
TL;DR: żona wystawiła negatywny komentarz Zajazdowi "Wrota Mazur" na co właściciel straszy ją sądem.
Mirki, chciałbym Was przestrzec przed lokalem:
Zajazd "Wrota Mazur"
Olsztyńska 1A
13-300 Bratian
W weekend wraz z rodziną mieliśmy nieprzyjemność spędzić tam 4 noce jako goście weselni (tylko noclegi, wesele w innym lokalu). Już w drodze na miejsce miałem pewne obawy co do jakości noclegu (Opinie google: 3.4) Na miejscu okazało się, że opinie mają jednak swoje pokrycie w realu. W trakcie meldowania zostaliśmy poinformowani o zakazie palenia w pokojach i karze, na co odpowiedziliśmy, że nie palimy, więc nie ma problemu, żebyśmy taki papier podpisali. Pani z obsługi burknęła na to: "Wszyscy tak mówią"... Obiekt ogólnie zaniedbany, min: chwasty na kostce brukowej, brudne szyby, pajęczyny, zardzewiałe krzesła. Najgorsze okazało się jednak wnętrze, gdzie na wejściu powitał nas niemiły zapach grzyba. Na korytarzu ustawione kostki zapachowe, które miały za zadanie tuszować ten smród. W pokoju, a w szczególności w łazience brud i wilgoć były odczuwalne jeszcze bardziej (grzyb pod prysznicem, wilgoć na drewnianych listwach, brudna słuchawka prysznicowa). Niestety pora była dość późna i nie chcąc zawracać głowy organizatorom wesela, którzy mieli dużo na głowie, uznaliśmy, że jakoś przeżyjemy te kilka nocy. Niewygodne łóżka i warunki, gdzie panuje wilgoć i grzyb nie sprzyjały temu, aby się dobrze wyspać.
Po powrocie do domu żona wystawiła właścicielowi niepochlebną opinie na google i w dniu dzisiejszym otrzymała telefon z pogróżkami
Na wstępie Pan przedstawił się, że dzwoni z "Wrót Mazur" i żąda usunięcia opinii, którą zamieściła pod groźbą sprawy sądowej ("ja już niejedną taką sprawe wygrałem"). Żona nie zgodziła się z tym po czym Pan stwierdził, że "Nie ma prawa wystawiać opinii, gdyż za pobyt płaciła para młoda, więc ona nie jest klientem" Dodał jeszcze coś o tym, że nie zostawiła tam nawet 50 groszy, więc nie ma prawa się wypowiadać. Na stwierdzenie żony, że rzeczywiście śmierdziało tam grzybem, Pan odparł "Trzeba było wietrzyć pokój i nie pić w nim piwa", co było oczywiście bzdurą.
Mam nadzieję, że google odpowiednio zaindeksuje te stronę i ostrzeże potencjalnych klientów przed wizytą w tym pseudolokalu.
Facebook (cwany właściciel wyłączył możliwość oceniania)
Poniżej kilka fotek: