Jestem dokładnie 4 doby po zabiegu laserowej korekcji wzroku

Szloch
Szloch

Start

cześć jestem 4 dni po zabiegu laserowej korekcji wzroku. Chciałem zebrać w jednym miejscu swoje uwagi i przemyślenia na ten temat, żeby podzielić się ze swoimi znajomymi ale być może wy też będziecie zainteresowani przeczytaniem tego.

Minęły dopiero 4 dni a ja jestem już szczerze zadowolony z zabiegu, natomiast na początku była trochę masakra i gdybym się troszkę lepiej do tego przygotował byłoby mi dużo wygodniej. Niemniej już teraz myślę że mogę zarekomendować ten zabieg.


Kwalifikacja
Jak wygląda cała procedura? Na początku idzie się na weryfikacje wzroku. Ja to robiłem w prywatnej klinice w Warszawie. Kwalifikacja w moim przypadku była bezpłatna bo chyba trafiłem na jakąś promocj. Pewnie standardowo może kosztować kilkaset złotych. W klinice, w której byłem, zabieg na dwoje oczu kosztował od 4000 do 10 000 zł Jest to łączny koszt - te kwoty zależą od technologii wykonywania zabiegu, od wad jakie mamy i wytycznych lekarz. Samo przejście pozytywne kwalifikacji jest już chyba sporym sukcesem bo wiele osób na danym etapie nie może przejść laserowej korekcji wzroku i to też określa lekarz. Więc kiedy dowiedziałem się że ja jestem zakwalifikowany to chciałem z niej skorzystać. Proces kwalifikacji to były wielokrotne i dokładne testy wzroku w różnych wariantac  Myślę że tych testów mogło być kilkanaście i razem z wywiadem z dwoma lekarzami trwało to około dwóch godzin. lekarz mógł mi zaproponować najdroższy wariant zabiegu ale sam zaproponował inny. Ostatecznie zapłaciłem 7, 500 zł. moja wada wzroku to około minus 4 dioptrii, ponadto na jednym oku miałem astygmatyzm. Myślę że teraz mam wzrok całkowicie poprawiony ale dochodzę jeszcze do siebie więc ciężko to ocenić.

Po kwalifikacji nie byłem do niczego zobowiązany. Po prostu zastanawiałem się czy i kiedy taki zabieg przeprowadzić, jak się do niego przygotować, jak zorganizować sobie urlop w pracy i jakąś opiekę. Według informacji lekarza i na ulotce powinienem być przygotowany na 2 dni bardzo oszczędnego trybu życia a później już będzie trochę z górki. Zaplanowałem termin na ok. 3 miesiące od kwalifikacji i to jest chyba maksymalny termin jaki powinien od kwalifikacji minąć żeby nie przechodzić jeszcze raz procesu kwalifikacji.


Zabieg
Przyjechałem do szpitala na umówiony termin. Opłaciłem kartą zabieg, tak jakbym płacił w Lidlu za bułki i zaczęło się. Kilkukrotne zakrapianie oczu, przebranie się w fartuch plus jaki środek przeciwbólowy do picia i zostałem zaproszony do gabinetu z laserem. Cały zabieg trwał maksymalnie 20 minut, z czego laser pracował na jednym oku 23 sekundy na drugim 17 sekund. w międzyczasie było dużo nakrapiania różnych substancji do oka. Jednym z mniej przyjemnych momentów było zdejmowanie nabłonka takim delikatnym plastikowym narzędziem ale to wszystko spokojnie można było cierpliwie znieść. Cała procedura była dość mocno niekomfortowa, bo ktoś ci grzebie w oku. Ale nie bolało, może odrobinę momentami, ale na pewno nie jest to coś czego należy się bać.

Po zakończeniu zabiegu na własnych siłach wyszedłem z gabinetu założyłem okulary przeciwsłoneczne wziąłem receptę i dałem się zaprowadzić do samochodu żeby wrócić do domu.


Pierwsza doba
Totalny zombie. Z wielkim wysiłkiem odpowiadałem pojedynczymi słowami na pytania. Tylko czekałem na kolejne porcje leku przeciwbólowego. Totalny światłowstręt - nawet najmniejsze przebłyski światła były nie do zniesienia.


Druga doba
Daję radę odpowiadać pojedynczymi słowami na pytania. Udaje mi się na krótkie momenty otwierać oczy, ale generalnie są ciągle zamknięte, tak w 99 procentach. Jakoś znoszę już ból. Przez większość czasu leżę na brzuchu, w okularach przeciwsłonecznych przyduszonych do poduszki, w totalnie zaciemnionym pomieszczeniu.


Trzecia doba
W pomieszczeniu wciąż musi być bardzo duże zaciemnienie, ograniczyłem ilość środków przeciwbólowych. Byłem w stanie minimalnym stopniu się już sobą zaopiekować: wziąć jedzenie albo wodę z kuchni przy dużej koncentracji puścić Play audiobooka na telefonie. Byłem też już w stanie w miarę normalnie z ludzmi mi rozmawiać. Miałem też pierwszą w miarę przespana noc.


Czwarta doba
Kiedy piszę ten tekst (a właściwie dyktuję do programu rozpoznającego mowę), kończy się czwarta doba. Światłowstręt już mija, a ból praktycznie minął całkowicie. jestem w stanie zrobić samodzielnie drobne korekty na maksymalnie wycieniowanym telefonie, ale muszę odpoczywać co kilka kilkanaście minut. Czuję się już komfortowo i zaczynam powoli cieszyć się dobrym wzrokiem.


Kolejne dni
Jak widzicie postępujący progres jest bardzo dynamiczny. Spodziewam się że za 1 czy 2 dni wrócę do pracy w oszczędnym trybie. Za kilka dni muszę się też zgłosić na wizytę żeby zdjąć soczewki kontaktowe, które pełnią funkcję opatrunku. Po zdjęciu soczewe, kolejna wizyta kontrolna będzie za około miesiąc. Dziś po zmroku chcę wyjść na pierwszy spacer. Mam nadzieję że jutro lub pojutrze będę mógł, jako tako, funkcjonować w nie zaciemnionych pomieszczeniach. Myślę, że na spacer na zewnątrz, w ciągu dnia, w samych okularach przeciwsłonecznych będę w stanie się wybrać za kilka dni.


Jak się przygotować
na początku napisałem że nie byłem dostatecznie dobrze przygotowany więc wypiszę to wszystkie elementy które rekomenduje do przygotowania przed zabiegiem:
- na zabieg pojechać koniecznie z kimś kto się tobą zaopiekuje. powinieneś mieć osobę która będzie się tobą opiekowała przez co najmniej 3 dni.
- od razu po wyjściu z sali zabiegowej weź solidną porcję ketonalu
- nawet bardzo dobre okulary przeciwsłoneczne na początku to za mało, szczególnie w przejściu ze szpitala do samochodu i powrocie samochodem do zacienionego domu. Proponuję mieć jakiś gruby materiał którym zawiniesz sobie kilkukrotnie oczy z założonymi okularami przeciwsłonecznymi.
- Ketonal możesz brać maksymalnie co 12 godzin, więc skonsultuj z lekarzem co brać w przerwach. ja w przerwach między porcjami ketonalu brałem lek przeciwbólowy bez recepty który składał się przede wszystkim z paracetamolu i kodeiny. Być może działał nawet skuteczniej niż Ketonal. 
Zaciemnienie pomieszczenia. W miejscu w którym będziesz przebywać przez pierwsze dni musi być totalnie ciemno. Mam w pokoju rolety kompletnie nieprzepuszczające światła, ale okazało się że to trochę za mało. Przez szczeliny przedostawało się światło, które bardzo mnie podrażniało. Pewnie dlatego że najbardziej drażni kontrast oświetlenia a nie sama jasność w pomieszczeniu. Proponuję dokładnie zakleić okna na przykład folią aluminiową i silver tape. Ponadto wszystkie diody w urządzeniach elektronicznych też zaklej taśmą. Pomyśl też jak zabezpieczyć pokój bo przecież ktoś będzie otwierał do niego drzwi a ciężko jest zrobić totalne zaciemnienie w całym mieszkaniu.
- dobrze jest mieć przygotowanych też kilka audiobooków, bo na początku słuchanie jest jedną z niewielu rzeczy które możesz robić. mile widziane byłyby audiobooki które już znasz bo i tak nie będziesz się w stanie w 100% na nich skupić. Ważne żeby zajęło ci głowę i czas.
- ja bardzo dużo leżałem na brzuchu z głową i szczęką na poduszce. Czułem, że przez to bardzo zaciskam zęby i zaczęły mnie boleć tak jakbym miał bruksizm. proponuję za kilka czy kilkanaście zł kupić sobie na wszelki wypadek takie szczęki bokserskie, żeby uniknąć dyskomfortu.

To chyba najważniejsze na co chciałem zwrócić uwagę. Nie ma tych informacji w ulotkach, ani materiałach opisujących zabieg. Jeśli coś jeszcze mi się przypomni, to uzupełnię ten tekst. Jest prawdopodobne, że ja ciężej niż średnia zniosłem pierwsze dni po zabiegu, ale jak będziecie przygotowani na to, to nic wam nie straszne.