Podobnie jak postępowanie przed sądem okręgowym, cały proces w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku, poza ogłoszeniem wyroku, odbył się przy drzwiach zamkniętych ze względu na charakter sprawy i dobro małoletnich (w chwili popełnienia czynu) dziewcząt. Utajnione było też uzasadnienie tego orzeczenia.
W listopadzie ub. roku przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł w tej sprawie również wyrok 10 lat więzienia; sąd orzekł też o 15-letnim zakazie zbliżania się przez skazanego do trojga pokrzywdzonych dziewcząt na mniej niż 300 metrów i zakazie kontaktowania się z nimi oraz o 15-letnim zakazie wykonywania zawodu nauczyciela i trenera. Zasądził też nawiązki na rzecz pokrzywdzonych w kwocie 5, 10 i 20 tys. zł.Orzeczenie zaskarżył obrońca oskarżonego, który kwestionował wyrok zarówno w części dotyczącej winy, jak i kary. Sąd apelacyjny co prawda dokonał zmian m.in. dotyczących tzw. czynu ciągłego, ale kary łącznej nie zmienił.