Tvn24.pl: Były esbek pracuje w kontrwywiadzie. Co na to MON? Na razie milczy
Jak donosi portal tvn24.pl, Jan Kudrelek, były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL, pracuje w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Resort obrony nie ustosunkował się do tej sprawy.
Jak wynika z ustaleń tvn24.pl, Kudrelek został zatrudniony w SKW kilka miesięcy temu. Jest konsultantem i opiniodawcą z zakresu prawa karnego i administracyjnego. Wcześniej był natomiast wykładowcą w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie, a w czasach PRL pracownikiem Służby Bezpieczeństwa, m.in. jako inspektor Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie.
Kukiz śpiewa o "Kundelku"
Samemu Kudrelkowi jedną ze swoich piosenek poświęcił obecny poseł Paweł Kukiz. Tekst utworu "Kundelek Antka Policmajstra" z albumu "Zakazane piosenki" składa się w większości z fragmentów dokumentów IPN-u na temat b. pracownika SB.
"W organach SB pracuje od 1986 roku, jako inspektor Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie, posiada wykształcenie techniczne średnie, został przeszkolony na kursie pracowników SB, jest aktywnym członkiem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, czynnie uczestniczy w życiu społecznym swojej jednostki" - śpiewa lider Kukiz'15
Doradca poselski i ekspert
W tytule piosenki pojawia się postać "Antka Policmajstra", którym w domyśle może być obecny szef MON Antoni Macierewicz. A to dlatego, że Kudrelek był kilka lat temu doradcą poselskim w zakresie prawa, blisko związanym z PiS.
Był także zatrudnionym wówczas na wniosek tego ugrupowania (to również informacje tvn24.pl) zewnętrznym ekspertem tzw. komisji "naciskowej" (pełna nazwa: Komisja śledcza do zbadania sprawy zarzutu nielegalnego wywierania wpływu na funkcjonariuszy policji, służb specjalnych, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości).
Brak odpowiedzi ze strony resortu
Dziennikarze portalu próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego rząd PiS, który na sztandarach ma wypisaną walkę z wszelką obecnością PRL-u w życiu państwowym i publicznym i którego członkowie posługują się ostro antykomunistyczną retoryką, tolerują w szeregach podległych im instytucji osoby z wyraźną PRL-owską przeszłością?
Pytanie to wybrzmiewa tym mocniej w kontekście uchwalonej niedawno tzw. ustawy dezubekizacynej, która obniża świadczenia emerytalne i renty byłym pracownikom służb dawnego systemu. Niestety, ani sam zainteresowany, ani Ministerstwo Obrony Narodowej nie chciało rozmawiać z reporterami tvn24.pl.
Sprytny zabieg związany z emeryturą
Jak podaje serwis, Kudrelkowi bardzo na rękę jest zmiana miejsca zatrudnienia:
"Jako były funkcjonariusz SB od października traciłby część swojej mundurowej emerytury, ograniczonej tak zwaną ustawą dezubekizacyjną. Teraz jej nie straci, gdyż jego dokumenty zostały przejęte przez MON z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSW i Instytutu Pamięci Narodowej" - pisze tvn24.pl.
"Co więcej, zgodnie z przepisami po roku służby w SKW będzie mu się należało naliczenie emerytury od nowa, według zasad dla służb mundurowych. A na razie obowiązek sprawdzania, czy funkcjonariusz zaczynał karierę w SB, czy innej PRL-owskiej służbie, nie obowiązuje instytucji wojskowych" - czytamy w artykule.
RadioZET.pl/tvn24.pl/MP