„Nie mazgaj się, Mazgaj, tylko płać” – skandowali byli pracownicy Almy na proteście zorganizowanym we Wrocławiu. Wynagrodzenia zaprzestano wypłacać od października i jeszcze wtedy spółka obiecywała jak najszybsze rozwiązanie problemu. Minęły trzy miesiące – bez pensji, odpraw i jakichkolwiek wiadomości ze strony Almy.
– My już nie wiążemy żadnej przyszłości z Almą i nie liczymy na to, bo tak naprawdę nie wiemy, czy ktoś zaufałby takiemu pracodawcy. Pracowaliśmy 18 lat, tyle istniała Alma w Tarnowie i byliśmy świadkami jej początków. Widzieliśmy, że od kilku lat Alma chyliła się ku upadkowi. Można było utrzymać ten sklep, ale innym zarządzaniem. Z naszej strony wyglądało to tak, jakby właściciele celowo tak prowadzili tę firmę – jakby była celowo doprowadzona do upadku – mówi w rozmowie z Bankier.pl była pracownica Almy z Tarnowa, która na wynagrodzenie, odprawę i płacę za skrócony okres wypowiedzenia czeka od listopada 2016 roku.


Przed sanacją i po sanacji
W oczekiwaniu na ogłoszenie postępowania sanacyjnego pracownicy nie otrzymali wypłat za październik, listopad oraz grudzień. „Szczęście” miały osoby przebywające na zwolnieniach lekarskich, ponieważ one otrzymały świadczenia bezpośrednio z kasy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Kiedy sanacja stała się faktem, pracownicy otrzymali jedną z nielicznych oficjalnych wiadomości od kadr, która dotarła do nich drogą mailową i którą postanowili podzielić się z innymi na forach pracowniczych.
Szanowni Państwo,
chciałabym poinformować o zasadach wypłaty wynagrodzeń za miesiąc grudzień:
1. Wynagrodzenia za okres od 15 do 31 grudnia zostały wypłacone dzisiaj po południu.
2. Wynagrodzenia za okres od 1 do 14 grudnia / okres przed decyzją sądu o sanacji / zostaną wypłacone w późniejszym terminie, po uzyskaniu środków z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
3. Odprawy i ewentualne odszkodowania za skrócenie okresu wypowiedzenia / dotyczy osób, którym umowy rozwiązały się 31.12.2016 r./ będą również wypłacone ze środków Funduszu. O dodatkowych terminach wypłat będziemy informować na bieżąco.
Bardzo proszę o przekazanie tych informacji podległym pracownikom.
Pracownicy nie kryli oburzenia, ponieważ zapowiedziano wypłatę jedynie za połowę grudnia. Jednak sam fakt, że w międzyczasie sąd zadecydował o wszczęciu postępowania sanacyjnego, podniósł pracowników na duchu, ponieważ wiedzieli, że wypłatą ich wynagrodzeń zajmie się Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Same wnioski do FGŚP mogli jednak złożyć dopiero po miesiącu od decyzji sądu.
FGŚP – utracona nadzieja na płace
Po 16 stycznia 2017 roku, czyli miesiąc po ogłoszeniu sanacji, pracownicy mogli dzwonić do FGŚP i indywidualnie dowiadywać się, czy widnieją na listach płac przekazanych przez Almę. Okazało się, że owszem, większość osób została zgłoszona do wypały zaległych wynagrodzeń, jednak nie były to wszystkie uprawnione osoby oraz Alma nie złożyła pełnej dokumentacji dotyczącej byłych zatrudnionych, co było niezbędne do rozpatrzenia sprawy przez FGŚP.
FGŚP przekazał byłym zatrudnionym 25 stycznia następującą informację: „Na rozpatrzenie wykazu mamy 1 miesiąc od daty prawidłowo złożonego przez pracodawcę wykazu wraz z pełną wymaganą dokumentacją. Dokumentacja dotyczy całej firmy - nie chodzi o częściowe braki ale o takie, które dotyczą wykazu zbiorczego niezaspokojonych roszczeń pracowniczych zatwierdzanego przez FGŚP jako całość. Indywidualne składanie różnych dokumentów na tym etapie postępowania jest bezcelowe. Na dzień dzisiejszy Spółka nie przedłożyła pełnej wymaganej przepisami prawa dokumentacji – skierowano wezwanie w tej sprawie i czekamy na rezultat.”
– Spółka nie dostarczyła do Funduszu pełnej dokumentacji, złożyliśmy w tej sprawie oficjalny wniosek, który zobowiązuje Almę do jej uzupełnienia. Codziennie napływają do nas kolejne dokumenty, m.in. świadectwa pracy – mówi w rozmowie z Bankier.pl Bogusław Garbiec, kierownik Zespołu Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w Krakowie 31 stycznia.
O problemach z dokumentacją wiedzą sami zainteresowani. – Wiemy, że Alma nie ma wszystkich kompletnych danych, te dokumenty gdzieś zaginęły – taki mają bałagan. Wszystko jest robione na wariackich papierach, tak jak z resztą zamknięcia sklepów – komentuje dla Bankier.pl pani Elżbieta, była pracownica Almy z Tarnowa. Problemy z dopełnieniem formalności przez spółkę zgłaszają również osoby z Wrocławia. – Nie wszyscy otrzymali świadectwa pracy, a w niektórych były błędne informacje. Pracownicy zgłosili nam, że część z nich nie znajduje się na listach przekazanych przez Almę do FGŚP – mówi Władysław Mazur, rzecznik prasowy Partii Razem z Okręgu Wrocławskiego.
Alma z nadzieją, ale inwestorzy stracą wszystko?

W sądzie pojawił się wniosek zarządcy Almy o umorzenie postępowania sanacyjnego. Dla przyszłości Almy może to być wbrew pozorom dobra wiadomość. Akcjonariusze szampany powinni jednak schować. I to nie tyle do lodówki, co raczej do głębokiej szafy - pisze Adam Torchała.
Bez świąt i zasiłku dla bezrobotnych
Byli pracownicy Almy nie otrzymali wynagrodzeń za listopad, przez co większość musiała uporać się z organizacją świąt Bożego Narodzenia na własną rękę. – Sytuacja była dramatyczna. Niektórzy pracownicy byli jedynymi żywicielami rodzin i aby opłacić podstawowe rachunki, musieli posiłkować się pożyczkami. Nie chodzi nawet o kupno prezentów dla najbliższych na święta, pracownicy Almy nie mogli sobie pozwolić nawet na przygotowanie wieczerzy wigilijnej – komentuje Mazur.
Dodatkowym problemem pracowników, których okres wypowiedzenia został skrócony, był brak możliwości otrzymania zasiłku dla bezrobotnych. - Kilku pracowników było już w urzędzie pracy, ale jeśli chcą się zarejestrować, to nie będą mieli wypłacane za te dwa miesiące zasiłku dla bezrobotnych. Urzędu pracy nie interesuje to, czy Alma wypłaciła nam te zaległe wynagrodzenia i tym samym wstrzymuje wypłatę zasiłku za ten okres – mówi w rozmowie z Bankier.pl była pracownica Almy pracownica z Tarnowa.
Byłym pracownikom Almy pozostaje czekać na moment, w którym spółka uzupełni dokumentację w FGŚP. Od tego momentu Fundusz będzie miał miesiąc na wydanie decyzji i wypłatę zaległych wynagrodzeń. W międzyczasie część byłych zatrudnionych postanowiła działać na własną rękę i złożyła sprawę o uregulowanie płac w sądzie – dzięki takiemu działaniu poszkodowani mogą liczyć na odsetki. – Mam decyzję z sądu – nakaz zapłaty. Teraz czekam tylko na prawomocny wyrok – mówi pani Kamila, pracownica Almy24, która sprawę złożyła w połowie grudnia. Zaledwie kilka dni temu otrzymała odpowiedź i tak jak inne osoby – musi czekać.

