Polska i Rosja osiągnęły porozumienie w sprawie przewozów towarowych. Kompromis udało się wypracować podczas trwającej od wczoraj w Moskwie piątej rundy negocjacji. Protokół w tej sprawie podpisali w Moskwie wiceminister infrastruktury i
budownictwa Jerzy Szmit i wiceminister transportu Federacji Rosyjskiej
Nikołaj Asauł.
fot. moodboard / / YAY Foto
Polska i Rosja wymienią się w sobotę drukami zezwoleń na przewozy
Chodzi o 20 tys. zezwoleń dla strony polskiej i 20 tys. dla
rosyjskiej - powiedział w piątek wiceminister transportu Rosji Nikołaj
Asauł.
Zezwolenia będą ważne do 15 kwietnia. Wśród 20 tys.
druków zezwoleń dla strony polskiej 10 tys., to zezwolenia na przewozy
towarów w połączeniach dwustronnych i tranzytowych, a kolejne 10 tys. na
przewozy do i z krajów trzecich.
Rosyjski wiceminister mówił o tym po zakończonych w piątek rozmowach
polsko-rosyjskich dotyczących samochodowych przewozów towarowych. Z
polskiej strony w rozmowach uczestniczył wiceminister infrastruktury i
budownictwa Jerzy Szmit.
Od prawie trzech tygodni rosyjskie ciężarówki nie mogły wjeżdżać do Polski, a polskie do Rosji. Za kryzys transportowy rosyjscy politycy obwiniali Polskę. Twierdzili, że nasz kraj domaga się zbyt dużej liczby zezwoleń na przejazdy przez ich terytorium. Tymczasem polskie Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa informowało, że to strona rosyjska radykalnie zmniejsza roczne kwoty zezwoleń, aby wyeliminować zagranicznych przewoźników ze swojego rynku.
Szmit: Rosja zmieni regulacje, które uderzały w polski transport
"Dzisiaj została podjęta decyzja, że znaczna część tych regulacji,
które wprowadziła strona rosyjska, a które bardzo uderzały w polski
transport, zostanie przepracowana. Został wyznaczony termin 15 kwietnia,
który jest terminem, w którym będą traciły moc te zezwolenia, które
będą wydane na okres przejściowy, o którym dzisiaj rozmawialiśmy" -
oświadczył wiceminister.
"Do 15 kwietnia też strona rosyjska zobowiązała się, że wprowadzi
nowe rozwiązania prawne, które cofną te najbardziej dotkliwe, a mam
nadzieję, że wszystkie te rozstrzygnięcia, które nie wynikają z
mechanizmów rynkowych, tylko tak naprawdę są krokiem administracyjnym" -
mówił Szmit po zakończonych polsko-rosyjskich rozmowach dotyczących
samochodowych przewozów towarowych.
Według Asauła strona rosyjska będzie zmieniać tę część przepisów,
która dotyczy określenia rodzaju przewozów i odpowiednio, zestawu
niezbędnych dokumentów. Jak tłumaczył rosyjski wiceminister, byłyby one
określane w prostszy sposób, aby uniknąć rozbieżności w interpretacji
rodzaju przewozów.
Asauł powiedział także po rozmowach, że w przypadku strony polskiej
zmiany przepisów dotyczyłyby ograniczeń ilości paliwa wwożonego w baku.
Nazwał on obecnie obowiązujący limit - nie więcej niż 600 litrów -
"sztucznym ograniczeniem".
Polski wiceminister zastrzegł: "Dzisiaj nie możemy takiego
zobowiązania podejmować, bo to jest zobowiązanie, które przekracza
kompetencje" i zapowiedział, że sytuacja zostanie przedstawiona
ministrowi finansów. Szmit przypomniał, że umowa z 1996 roku mówi o
limicie 200 litrów paliwa, a w kolejnych latach zwiększono limit do 600
litrów. "Będziemy na ten temat rozmawiać z ministrem finansów, na ile to
jest możliwe i co możemy dalej z tym zrobić" - wskazał wiceminister.
To były bardzo trudne negocjacje - przyznał. Przekonywał, że problemy
między Polską i Rosją w sferze transportu "narastały od wielu lat", co w
efekcie sprawiło, "że obie strony stanęły - po to, żeby na nowo ułożyć
sobie wzajemne relacje". "Dzisiaj nie byliśmy w stanie tego zrobić na
stałe i do końca" - podkreślił Szmit. Wskazywał po rozmowach, że każda
ze stron "musiała bardzo poważnie ustąpić" i jak ocenił, "strona
rosyjska uznała znaczną część naszych racji. My też uznaliśmy, że strona
rosyjska ma prawo do swojego stanowiska".
O północy z poniedziałku (15 lutego) na wtorek (16 lutego) straciły
ważność pozwolenia na transport samochodowy towarów do Rosji. Do tej
pory Polska i Rosja nie doszły do porozumienia ws. zasad i liczby
pozwoleń na przewóz towarów. Oznacza to, że na razie polscy przewoźnicy
mogą jeździć do Rosji tylko na podstawie specjalnych międzynarodowych
zezwoleń - których Polska posiada 168.
W grudniu ub.r. Rosjanie wydali przepisy wykonawcze do umowy
międzyrządowej z 1996 r., która określa zasady realizowania przewozów
drogowych pomiędzy Polską a Rosją. Zmieniły one znaczenie pojęcia
przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska
rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. przez filie firm
zagranicznych traktując je, jako przewóz na rzecz kraju trzeciego. A
liczba zezwoleń na tego typu przewóz jest bardzo ograniczona.
Według danych Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych
(ZMPD) brak zezwoleń na transport do Rosji to straty dla ponad 2,5 tys.
firm mających flotę kilkunastu tysięcy samochodów. ZMPD szacuje, że brak
porozumienia to strata 200 tys. przejazdów rocznie. Wartość każdego z
nich to około 2 tys. euro.
W 2015 r. obowiązywał kontyngent w wysokości 250 tys. zezwoleń dla
polskich kierowców podzielonych na trzy kategorie: przewozy tranzytowe,
przewozy dwustronne i tzw. kraje trzecie.
dziwie sie rosji ze rozmawia z tym krajem (polandia) w ogole. za takie plucie i agresje Polski na prezydenta Ukrainy oraz nielegaly przewrot nie powinna w ogole z tym krajem rozmawiac.
Akurat Polska w tym przypadku miałą dużo silniejszą pozycję negocjacyjną, ale jak zwykle wynegocjowała byle co byle tylko pokazać że coś zroili i niby kryzys zażegnali, Ruscy byli przyparci do muru, z każdej strony ich poblokowali, a zdecydowali się z nami gadać bo to tu u nas jest ich brama do europy zachodniej i największej kasy.
Widzicie korwinowcy, to jest "wolny rynek". Taka Rosja, Niemcy, Francja, W. Brytania, USA dbają o swoje interesy i interesy swoich firm. Tylko durne polaczki przedkładają interesy zachodu nad własne. USmani tam gdzie mogą konkurować to drą gęby za liberalizmem. A jak takie Indie eksportują do USA tańszą stal, to zaraz Widzicie korwinowcy, to jest "wolny rynek". Taka Rosja, Niemcy, Francja, W. Brytania, USA dbają o swoje interesy i interesy swoich firm. Tylko durne polaczki przedkładają interesy zachodu nad własne. USmani tam gdzie mogą konkurować to drą gęby za liberalizmem. A jak takie Indie eksportują do USA tańszą stal, to zaraz jest że "dumpingowe" ceny stali. Jak Meksyk wysyła swoje produkty rolne do USA, to zaraz wynajdują że w produktach tych są szkodliwe dla zdrowia substancje. Tak robi każdy poważny kraj w stosunku do bantustanów takich jak Polska.
"durne polaczki" - tym określeniem pokazujesz jak bardzo czujesz się ukrzywdzony przez Polaków. Przykro caoś takiego czytać. Mam nadzieję, że będziesz miał okazję przemyśleć swoje słowa. Wyciągnąć wnioski. Może przeprosisz. Zresztą to kwestia Twojego sumienia, jeżeli jakieś masz.
Jesteś Polakiem i wstydzisz się, ze jesteś Polakiem....coś tu nie tak. Chyba masz prenumeratę Wyborczej. Tak polityka wstydu za bycie Polakiem jest silnie promowana.