Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejął za grosze atrakcyjny grunt. Policja nie może go znaleźć. My nie mieliśmy z tym problemu

Marcin Rybak
Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Mikołaj Suchan
Dziennikarz portalu gazetawroclawska.pl w jeden dzień odnalazł człowieka, którego policja nie może znaleźć od półtora roku. Ma być przesłuchany jako świadek w sprawie oszustwa. Choć pokrzywdzeni uważają go za sprawcę nie za świadka. Przekonują, że grunt wart 1,7 mln zł przejął za... 50 tysięcy. Wykorzystując chorobę alkoholową właściciela. On sam – niejaki Maksymilian F. - mówi, że wszystko zrobił legalnie a przed policją wcale się nie ukrywa.

To akurat prawda. Nasz dziennikarz po prostu pojechał do niego do domu. Ustalenie adresu to żaden problem, bo w prywatnym mieszkaniu zarejestrowana jest firma pana Maksymiliana F. Adres firmy jest w internecie. Firma zaś jest dość istotna w tej historii. Tymczasem śledztwo w sprawie oszustwa zostało zawieszone w czerwcu 2014 roku. Bo – jak mówi rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus – nie można ustalić miejsca pobytu Maksymiliana F. i wręczyć mu wezwania na przesłuchanie. Prokuratura zleciła jego poszukiwania policji.

Rzecz dotyczy działki na Muchoborze Wielkim we Wrocławiu. Ma niecały hektar i był to grunt rolny ale bardzo atrakcyjnie położony. Właściciel to Józef K. Ma 53 lata i jest alkoholikiem. Sprawę zgłosiła do prokuratury jego siostra pani Krystyna. Maksymilian był kiedyś ich sąsiadem. - Brat w wózeczku go woził - wspomina siostra. Maksymilian jest dużo młodszy. Ma dopiero 36 lat.

Józef K. chciał sprzedać pole a Maksymilian obiecał pomóc. Mówił o sporych pieniądzach. Pani Krystyna pokazuje kartkę, na której pisał co z tym gruntem trzeba zrobić i i ile na tym zarobią. Pojawia się tam kwota „około” miliona złotych.

Był 19 maja 2009 roku. Józef K. i Maksymilian F. stawili się u notariusza podpisać akt notarialny – pełnomocnictwo. - Brat mi mówił, że jak jechali do tego notariusza to Maksymilian go jeszcze jakimś alkoholem poczęstował – opowiada siostra. Pełnomocnictwo dotyczyło sprzedaży gruntu Józefa K. Kilka miesięcy później „pełnomocnik” wręczył właścicielowi ziemi 50 tysięcy. Zdaniem jego siostry to były wszystkie pieniądze, jakie dostał.

Grunt wart 1,7 mln zł
Później przeszło dwa lata nic się nie działo. Zaś w czerwcu 2011 roku Maksymilian F. - jako pełnomocnik – sprzedał ziemię na Muchoborze swojej własnej firmie. Zarejestrowanej w prywatnym mieszkaniu. Cena: 100 tysięcy złotych. Tego samego dnia oddał grunt spółce akcyjnej handlującej nieruchomościami. Pod zastaw pożyczki. Dziś to ta firma wpisana jest jako właściciel gruntu. Najwyraźniej więc Maksymilian F. Pożyczki nie oddał. Ile pożyczył? Tego nie chciał nam powiedzieć. Pokrzywdzeni w tej sprawie uważają, że grunt był wart 1,7 mln zł.

Pani Krystyna opowiada, jak przez wiele miesięcy przedsiębiorca zwodził ją. Wysyłał SMS-y że przyjdzie wyjaśnić wszystko co z gruntem. Potem się nie pokazywał. Jeszcze w grudniu 2012 – półtora roku po transakcji – pisał SMS, że będzie można się u notariusza umawiać. Ostatecznie – we wrześniu 2013 roku – pani Krystyna zawiadomiła staromiejską prokuraturę. Wszczęto śledztwo po czym – w czerwcu 2014 – zawieszono je. Bo nie można znaleźć świadka.

Otworzył nam drzwi swojego mieszkania
Środa, 30 grudnia. Kamienica na osiedlu daleko od centrum Wrocławia. Mieszkanie na parterze. To tu zarejestrowana jest firma Maksymiliana F. Drzwi otwiera młody mężczyzna. - Tak Maksymilian, tak firma. - Kupiłem grunt od pana Józefa wszystko było legalnie.
- Częstował go pan alkoholem po drodze do notariusza?
- Nie częstowałem – zaprzecza. I dodaje, że notariusz to sprawdzał.
Fakt. Notariusz nie powinien podpisać umowy z nietrzeźwym.
- Ukrywa się pan przed policją?
- Nie – zaprzecza mój rozmówca. Dodając, że policja się z nim kontaktowała a on wszystko wyjaśniał.
Cała transakcja – zapewnia Maksymilian F. - była legalna a pan Józef dostał całą kwotę, jaką miał otrzymać zgodnie z zapisami w akcie notarialnym. Czyli... 100 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska